KHAN: WALKA Z ALGIERIM NIE JEST JESZCZE PEWNA
Amir Khan (30-3, 19 KO) nieco się pospieszył, kiedy ogłosił, że jego kolejnym rywalem będzie Chris Algieri (20-1, 8 KO). Sam Brytyjczyk przyznał dzisiaj, że walka nie jest jeszcze pewna.
Pięściarz z Boltonu planuje powrócić na ring pod koniec maja. Kwestia przeciwnika nie została ustalona - możliwe, że będzie to Algieri, ale w grę wciąż wchodzi także Adrien Broner (30-1, 22 KO). Tyle że Amerykanin, na co dzień występujący o kategorię niżej, chce się zmierzyć w umownym limicie wagowym.
- Poprzez naszego wspólnego znajomego spotkaliśmy się ostatnio z Bronerem na FaceTime. Rozmawialiśmy o walce, powiedział, że jest zainteresowany, ale zaznaczył, że nie w limicie 147 funtów - wolałby 144 albo 145. Ja tymczasem jestem zawodnikiem wagi półśredniej, nie mogę zbijać. Po tym, co usłyszałem, wydaje mi się, że on tak naprawdę nie chce tej walki - stwierdził Khan.
Brytyjczyk nie ukrywa, że marzył mu się pojedynek z Miguelem Cotto (39-4, 32 KO), ale to już niemożliwe. - On boksuje teraz pod banderą Roc Nation, ma już zresztą zarezerwowaną datę 6 czerwca. Ja nie mogę wtedy walczyć ze względu na ramadan. Muszę się do tego przygotować, nie mogę rozpocząć ramadanu ot tak, zaraz po walce. To wymaga odpowiedniego przygotowania, dlatego muszę boksować w maju - wyjaśnił 28-latek.
Przy okazji Khan zdementował plotki, jakoby odrzucił propozycję walki eliminacyjnej do pasa IBF z Timem Bradleyem (31-1-1, 12 KO). Pięściarz przypuszcza, że plotki te rozsiewa Eddie Hearn, promotor Kella Brooka, który za wszelką cenę chce doprowadzić do konfrontacji zwaśnionych Brytyjczyków.
- Informacje o tym, że zrezygnowałem z walki z Bradleyem, to bzdury. Nie było żadnej propozycji, nie wierzę własnym uszom, kiedy to wszystko słyszę. Przecież ja nawet nie jestem w ścisłej czołówce rankingu IBF. Jestem pierwszy w zestawieniu WBC i drugi w WBA, ale nie w IBF. To Hearn znowu próbuje oszukać kibiców w Wielkiej Brytanii. Niektórzy mu wierzą, a to kompletne brednie - podsumował.
Religia to sprawa osobista, nie mam nic przeciwko, ale każdy niech zachowuje swoje wierzenia dla siebie, ale nie. Ciapak musi pieprzyć na lewo i prawo, jakim to on nie jest rzetelnym islamistą. Rzygać się chce.
A w ogóle to zdrowia brachu.
Nie wiem co teraz robisz na BO ale pewnie się nudzisz jak ja. Co gorsza ja jutro do roboty więc nawet nie popłynę:( Zdrowia bracie.
Ps ktoś z Legionowa chce mnie zaprosić na galę Floyd Pac? Oferuję dużo browaru:)
Jestem nowy,sympatyzuję z zawodnikami byłego ZSRR,uwielbiam ich styl i uważam że mają wiele do udowodnienia gdyż przez dekady z powodów politycznych byli nieobecni na ringach zawodowych.
Mam nadzieję na owocne dyskusję i fajna atmosferę.Pozdrawiam
Co do wspomnianej walki uważam że niezły wariant dla Amira,ryzyko nokautu bardo małe i mógłby spokojnie robić swoje.
Witamy. Zawodnicy z ZSRR mogą przejąć prym na zawodowych ringach.
A Rosija może być rynkiem nvej ery.
Ale ogólnie jestem anty Róskiem.
Pijany jestem ale co wy na to?
Tylko grzecznie święta są!
"Pijany jestem ale co wy na to?"
spokojnie kolego, myślę, że większość użytkowników nie ma nic przeciwko.
Walki mogłyby odbywać do czasu aż któryś stoi na nogach,... jak ma problemy to Putinov, Smirnof i sprawa załatwiona.
Wstawaj walczymy!
...
Co do Khana, to taki lalusiowaty jest..., aż człowiek sobie życzy by Brook w końcu go dopadł i obił mu mordę, by pokazać czym się różni facet od jakiegoś chłoptasia!
Pijany jestem ale co wy na to?
x
x
x
Spoko...ty już pewnie spisz kolego a ja dopiero wróciłem z rodzinnej posiadówy....Nie ty jeden jestes pijany...Jak wracałem chodnikiem to od krawężnika do krawężnika..hehe..Także luz blus i pijemy dalej...
kapitanbomba
A dlaczego pijecie?co swietujecie?mieszkam w uk i nie wiem co sie dzieje w pl:(