KELL BROOK NIE DAŁ ŻADNYCH SZANS
Kell Brook (34-0, 23 KO) w wielkim stylu obronił po raz pierwszy tytuł mistrza świata wagi półśredniej według federacji IBF, wygrywając przed czasem z oficjalnym pretendentem, Ionuten Danem Ionem (34-3, 18 KO).
Anglik dominował nad rywalem fizycznie. Każdy jego cios robił wrażenie na dzielnym Rumunie, ale ten starał się odpowiadać swoim atakiem na każdą akcję championa. Na początku drugiej rundy Kell uderzył kombinacją lewy-prawy prosty. Zraniony rywal doskoczył natychmiast by sklinczować, jednak obrońca tytułu zrobił krok w tył i krótkim prawym podbródkiem posłał przeciwnika na deski. Zaraz po liczeniu do ośmiu bezpośredni prawy krzyżowy Brooka i challenger znów znalazł się na macie ringu w Sheffield. O dziwo przetrwał jeszcze ponad minutową nawałnicę i usłyszał w końcu zbawienny gong na przerwę. W trzecim starciu przynajmniej kilka razy był ranny, lecz potrafił za każdym razem wychodzić z opresji. W czwartej wiodło mu się nawet nieźle, ale faworyt gospodarzy akcją prawy podbródkowy-lewy sierp po raz trzeci doprowadził go do nokdaunu. Do końca pozostawały tylko sekundy, więc sędzia puścił walkę dalej. Równo z gongiem Brook jeszcze huknął lewym sierpowym w okolice skroni i Rumun po raz czwarty się przewrócił. Tym razem naprawdę ciężko. Mimo wszystko zdołał powstać na osiem i z pomocą trenerów udał się do narożnika. Nie doszedł do siebie przez minutę, dlatego nie został dopuszczony do piątej rundy.
Przed tym występem Anglik zapowiadał, że będzie chciał się zmierzyć ze zwycięzcą zaplanowanego na 2 maja pojedynku Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO) z Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO). Tą wygraną i pierwszą potwierdził na pewno, że nawet najwięksi muszą się z nim liczyć.
Mam nadzieję, że dzięki temu, że pojedynek okazał się niewiele więcej niż sparingiem, Brook będzie miał krótką przerwę i już niedługo wróci do ringu. Starcie z Khanem coraz bardziej prawdopodobne, ale jeszcze nie teraz. Chętnie bym zobaczył rewanż z Porterem, w najgorszym wypadku może być niezły Chaves.
Ja chciałbym zobaczyć Brook- GGG. Nie wiem na ile to jest realna walka, ale obaj mają petardę w pięściach!
Dzisiejszy pojedynek Brooka z Jo Jo Danem potwierdził tylko klasę Anglika. Rywal ze względu na styl walki powinien być bardzo niewygodny dla Brooka, a mimo to walka wyglądała tak jakby walczył z bumem.
Data: 29-03-2015 00:28:02
Khan vs Brook się odbędzie, tylko trzeba ją dobrze wypromować.
Ja chciałbym zobaczyć Brook- GGG. Nie wiem na ile to jest realna walka, ale obaj mają petardę w pięściach!
No troche ci sie kategorie pomylily. Jest to nierealna walka do zrealizowania.
A co do walki z Khanem to mam nadzieje ze do niej dojdzie. Skoro Amir żebra o kase to tu ma zloty srodek.
Widzę, że nikt tu nie żyje i będzie chyba wielki problem ze streamem ;/
Szkoda, bo walka Martirosyana z Charlo mnie bardzo ciekawi!
:P
"kradziej" zawsze ukradnie :D
Nie ten poziom , kell za dobry
U mnie nie chodziło, musiałem na drugim kompie odpalić i ok, coś tam hula.
Teraz przerwa?
Żyjesz?
martyrosyan ma tez taki "snap" w lapach jak np. matthysse
Charlo znowu głową pracował, w sensie kontuzja u Vanesa. Tak samo z Rosado było...
Walka wyrównana.
Wiedziałem, że będą go faworyzować...
A no tak nie skojarzyłem... teraz przypominam sobie walke Łomaczenki tylko że nie moge skojarzyć tego Russela....Może dlatego że patrzyłem przedewszystkim na Łomaczenke a Russel przeszedł mi bokiem...
Jaka bedzie rzeczywistosc, przekonamy sie wkrotce. Polecam jednak wsztystkim wieksze zaangazowanie sie w to, co rzekomo kochacie, czyli boks.
NOTATKI Z OSTATNIEJ BOKSERSKIEJ NOCY.
Saturday, March 28th, 2015
by cop
Sobotnie wydarzenia byly dla mnie osoboscie relatywnie istotne i skupione dookola 3 walk. Pierwsza transmisja to oczywiscie zapowiadane od dawna rozpoczecie przez Showtime nowej bokserskiej serii, czyli International Boxing Events. Showtime, we wspolpracy ze Sky Sports i walka z Sheffield, UK pomiedzy Kell Brook i Jo Jo Dan. Nie oczekiwalem zadnych wielkich fajerwerkow, gdyz nie sadzilem nawet przez sekunde, Jo Jo moze zagrozic Brytyjczykowi. Nie sadzilem jednak rowniez, ze walka ta bedzie miala tak jednostronny wymiar i skonczy sie szybciutko. Kell zdominowal od pierwszej sekundy zagubionego I jednowymiarowego mieszkanca Montrealu, a wielokrotne nokdaunyi koncowy nokaut byly tylko potwierdzniem, ze nie kazdy rumunski piesciarz jest pokroju Bute…lol…Wspaniala brytyjska widownia w sielankowej atmosferze celebrowala zwyciestwo swojego pupila, z nadzieja iz zawalczy on wkrotce z rywalem lepszej klasy niz nieszczesny Jo Jo Dan. Amir Khan na horyzoncie a moze nawet cos wiekszego. Zobaczymy. Z duzym zainteresowaniem sledze kariere Brooka, a jego zwyciestwo nad Porterem bylo z pewnoscia rowniez dla wielu niedzielnych kibicow sygnalem, by zapoznac sie z tym brytyjskim piesciarzem. Mysle, ze Khan-Brook byloby naprawde interesujacycym wydarzeniem a jego echa nie ograniczalyby sie tylko do UK czy Europy a wrecz mialy swiatowy wydzwiek. Wyobrazmy sobie przez chwile zwyciezcow walk Mayweather-Pacquiao I Khan-Brook w dobrze rozleklamowanej potyczce na Wyspach Brytyjskich w roku 2016. Pozyjemy, zobaczymy.
Kolejne walki to juz nasza strona bajorka, czyli Palms Resort Casino w Las Vegas. Zawsze docenialem Vanes Martirosyan, ale nigdy nie byl i nie bedzie on jakimkolwiek piesciarzem, ktorego chcialbym zaliczyc do grupy moich ulubionych. Dlaczego? No coz, uwazam go za bardzo prostego, jednowymiarowego boksera, ktory nigdy nie potrafil znalezc recepty na zwyciestwo w ringu, kiedy cos nie szlo po jego mysli. Oczywiscie pisze o bardziej istotnych przeciwnikach, czyli wlasciwie o dwoch tylko. Co do Jermell Charlo, czyli mlodszego blizniaka, to niestety rowniez nie jest on jakims moim wielkim ulubiencem, aczkolwiek walki z jego udzialem zawsze ogladam z duzym zainteresowaniem. W ringu zrobil to, co do niego nalezalo. czyli nie wdawal sie w zbedne wymiany z silniejszym Vanesem a raczej inteligentnie uzywal swoich zdolnosci bokseskich. Martirosyan zadal wiecej silnych ciosow, ale Charlo byl bardziej aktywny ze swoimi prostymi i byl bardziej precyzyjny. Bardzo wyrownana walka I ja osobiscie mialem 96-94 dla Charlo po zakonczeniu pojedynku, ale nawet remis w tej walce nie bylby wynikiem niesprawiedliwym. Trudna do sedziowania potyczka udowodnila, ze mlodszy z Charlo Twins nie jest zadna wielka nadzieja, ale moze dac w najblizszej przyszlosci kilka dobrych walk z czolowka. Co do Martirosyana, mysle iz dalsze jego pojedynki na istotnych kanalach sa strata czasu dla wielbicieli boksu. Moim zdaniem, piesciarz ten nie zmienai sie, nie udoskonala swojego warszatu a liczy tylko na szczesliwe I przychylne rezultaty. W tej branzy to za malo, by byc nawet na horyzoncie. Nie bede plakal, jak sluch o nim zaginie.
Najciekawsza walka wieczoru, to oczywiscie starcie w “featherweight division”pomiedzy mistrzem Jhonny Gonzalez a Gary Russell Jr. Obaj piesciarze nie zachwycali ostatnio swoimi wystepami a Russell w jednej ze swoich poprzednich walk, czyli pojedynku z Lomanchenko wrecz mnie rozczarowal. Oczywiscie Ukrainiec to legenda amatorskiego boksu, ale juz Salido udowodnil, ze amatorszczyzna a zawodowstwo to zupelnie dwa inne sweaty. Liczylem na Russella, ale mnie wowczas zawiodl. Nie dlatego, ze przegral. Ale dlatego iz nie walczyl tak jak mogl. Wlasciwie to byl tylko cieniem samego siebie. Wcozrajszego wieczoru w las Vegas, udowodnil jednak Gary Russell Jr., ze jest wciaz piesciarzem zaslugujacym na uwage I to duza. Wspaniale rozpracowal Gonzaleza, posylajac go na deski trzykrotnie I konczac pojedynek w znakomitym stylu. Co mnie najbardziej sie podobalo to: szybkosc wyprowadzanych ciosow I dich dynamika. Oczywoscie strategicznie Russell byl przygotowany doskonale I bylo to widc od pierwszej juz minuty walki. Lubie bardzo Jhonny Gonzaleza a jego zwyciestwo nad Maresem zawsze zostanie mi w pamieci. Mowiac to, musi on pomyslec nad swoja przyszloscia. Dla wielu bkserow z Mexico, jest to bardzo trudne zadanie. Glownie ze wzgledow na “macho syndrome” I fanow. Co dalej dla Gary Russell Jr.? No coz, z wielka przyjemnoscia obejrzalbym rewanz z Lomanchenko, aczkolwiek ta dywizja ma kilka interesujacych opcji w postaci wykreowania pojedynkow, ktore zaciekawic moga fanow, ze nawet nie martwie sie co bedzie dalej z kariera Russella. Ciesze sie, ze sie nie pomylilem, wybierajac go lata temu z grona wielu, na tego piesciarza, na ktorego warto zwracac uwage. Po Terrence Crawford, Gary Russel Jr., jest kolejnym spelniajacym moje oczekiwania. Polecam wszystkim zobaczenie wyzej wymienionych walk w dobrej jakosci by umiejetnie docenic niuanse bokserskiego rzemiosla. Prosze tylko o nie sugerowanie sie opiniami tych, ktorzy sledza takie wydarzenia poprzez streamowane video, gdyz to niestety jest strata czasu I energii jakiegokolwiek powaznego fana boksu.
Lol
Dzięki cop
ty masz straszne kompleksy cop, straszne......sam fakt ze zawsze i wszedzie piszesz o "streamach"
naprawde musisz miec hardcorowe problemy, wczesniej mnie wnerwiales.....teraz wspolczuje ci i przykro mi z twojego powodu, trzymaj sie - jeszcze dasz rady!