WSB: JABŁOŃSKI WYGRAŁ, ALE JEDEN SĘDZIA UKRADŁ MU PUNKT!
Drużyna Rafako Hussars Poland przegrała 2:3 z faworyzowanym zespołem Azerbaijan Baku Fires w kolejnym spotkaniu elitarnej ligi WSB. Dla nas najważniejszy był jednak pojedynek Tomasza Jabłońskiego w wadze średniej. Polak wygrał, ale został "przekręcony" przez jednego z sędziów i wygrał tylko niejednogłośnie. Ten fakt niestety może zadecydować o ostatecznej nominacji olimpijskiej.
-49 kg Dawid Jagodziński - Rasul Salijew PKT 5 (49:45, 49:45, 48:47)
Po serii niepowodzeń nasz najlżejszy reprezentant w końcu pokazał boks na wysokim poziomie. Od samego początku znalazł lukę w defensywie rywala i prawym sierpem bądź bezpośrednim prawym trafiał go. Drugie starcie zaakcentował dodatkowo akcją, gdy przestrzelił co prawda prawym, za to poprawił mocnym lewym sierpowym i sędzia liczył przeciwnika na stojąco. W trzeciej rundzie "Jagoda" konsekwentnie robił swoje, fajnie pracował na nogach i na tym etapie wygrywał u sędziów trzema i dwukrotnie czterema punktami. W ostatnich sześciu minutach Dawid spuścił trochę z tonu, choć kontrolował sytuację w ringu i pewnie dowiózł wygraną.
-56 kg Sylwester Kozłowski - Magomed Gurbanow PKT 5 (44:49, 45:49, 46:48)
Walczący o nominację olimpijską Gurbanow zaczął spokojnie, chyba nawet zbyt spokojnie, dając się wyszumieć Polakowi. Ten co prawda wielkiej krzywdy mu nie robił, lecz dwóch sędziów doceniło jego ambicję w pierwszej odsłonie. W drugiej 24-letni Azer wziął się do roboty, trafił potężnym prawym podbródkowym, ale wciąż dwóch sędziów typowało przewagę naszego reprezentanta. Nic więc dziwnego, że od trzeciej rundy Gurbanow ruszył do szturmu, spychając coraz mocniej Sylwka do odwrotu. Dodatkowo sędzia ukarał Polaka odjęciem punktu za ataki głową. W końcówce trzeciego starcia Kozłowski już ciężko oddychał, natomiast rywal wyglądał, jakby dopiero się rozkręcał. Ostatnie sześć minut - pomimo ambitnej postawy Kozłowskiego, to niestety przewaga Azera i jego zasłużone zwycięstwo.
-64 kg Damian Kiwior - Gajbatulla Gadzialijew PKT 5 (45:50, 45:50, 46:49)
Damian zaczął spokojnie, próbując wciągnąć rywala w taktyczną walkę na lewy prosty. Niższy Azer nie zamierzał jednak grać melodię, jaką grał mu Polak i z doskoku "strzelał" lewym sierpem, a gdy zdołał się zbliżyć, polował niezwykle groźnym prawym podbródkiem. Gdy Damian chciał wejść w półdystans, często był kontrowany prawym sierpem. Z kolei boksując z daleka lewym prostym nie był w stanie utrzymać dłuższy czas oponenta w bezpiecznej odległości. Brązowy medalista mistrzostw Europy z 2011 roku prawdopodobnie uderzał mniej, za to widoczna była jego przewaga fizyczna i ciosy zadawane przez niego robiły zdecydowanie większe wrażenie na sędziach oraz kibicach. Po trzech przegranych rundach, w czwartej Damian ruszył mocniej do przodu. Przeciwnik jednak zbierał jego próby na blok i kontrował krótkimi, za to soczystymi ciosami. O dziwo jeden z sędziów znalazł sposób, by zapisać te starcie gospodarzowi, ale w ostatecznym rozrachunku to nic nie zmieniło. Ostatnie trzy minuty to również przewaga Azera, który poprawił swój bilans w rozgrywkach WSB na 5-1.
-91 kg Rain Karlsson - Abdulkadir Abdullajew TKO 2
Wobec kontuzji Igora Jakubowskiego w składzie Husarii zadebiutował podobno utalentowany Estończyk. Problem w tym, że na dzień dobry dostał bardzo groźnego rywala. Wyższy Karlsson przez dwie minuty skutecznie stopował ataki rywala swoim długim lewym prostym i niezłą pracą nóg. Niestety krępy rywal w końcu złapał go przy linach lewym sierpem na szczękę i wszystko się posypało. Reprezentujący Husarię Estończyk jeszcze w pierwszej rundzie dwukrotnie był liczony do ośmiu. W drugiej obyło się bez liczenia, ale w jej połowie błędnik naszego zawodnika był już chyba mocno uszkodzony i sędzia słusznie zastopował potyczkę w obawie przed ciężkim nokautem.
-75 kg Tomasz Jabłoński - Jaba Chositaszwili PKT 5 (50:45, 47:48, 50:45)
Normalnie ta walka powinna być przedostatnia, jednak cały ten wieczór był podporządkowany kapitanowi naszej drużyny. Poprzeczka postawiona przez Gruzina wisiała wysoko. Obaj ruszyli na przełamanie. Pierwsza runda bardzo wyrównana, lecz skuteczniejszy okazał się bezpośredni prawy aktualnego mistrza Polski w wadze średniej, dzięki któremu zyskał sympatię całej trójki sędziów. Drugą rundę prawym sierpem rozpoczął i skończył przeciwnik, ale to Jabłoński dyktował tempo, on narzucał pressing i dwóch z trzech sędziów znów wskazało na niego. Od początku trzeciego starcia Tomek zaczął bić częściej po dole, czym zrobił sobie miejsce na dwa bardzo mocne prawe proste na szczękę. Gruzin w czwartej odsłonie prowokował naszego reprezentanta, pokazywał mu język, boksował "z luzu" z opuszczonymi rękoma. Tomek potrzebował dobrej minuty żeby to sobie poukładać i druga połowa tej odsłony należała znów do niego. Przed ostatnią rundą dwóch sędziów typował 40:36 na korzyść Polaka, ale trzeci widział remis! A w myśl zasad panujących w WSB jest ogromna różnica między zwycięstwem 3:0 a 2:1. W ostatecznym rozrachunku ten mały punkt mógł decydować nawet o nominacji olimpijskiej. Kibice dali z siebie wszystko przez te ostatnie trzy minuty, prezes PZB Zbigniew Górski aż podskakiwał przy każdej akcji Tomka i co najważniejsze, sam Jabłoński boksował sprytnie, tym razem lewym prostym, a gdy tylko była okazja złapać rywala przy linach, zasypywał go swoimi ciosami, akcentując swój sukces. Niestety, boks olimpijski to wciąż układy i układziki. Piątego starcia po prostu nie dało się nie punktować dla Jabłońskiego, ale jeden pan wypełnił swoją kartę jeszcze chyba przed jej rozpoczęciem. Polak wygrał, ale nie za pięć punktów, a tylko za cztery. W takim układzie nie jest już liderem, a współliderem, z dwoma innymi zawodnikami...
Mam również pytanie do pana Kołkowskiego.
Dlaczego trybuny są puste? Ja wiem, że nie na tym się zarabia, ale to fatalnie wygląda wizerunkowo.
To wina dystrybucji, cen biletów, czy czego?
Jagoda fajnie zawalczył,Kozłowski tak sobie,Kiwior słabiutko.
Pisałem o tym dawno i pisał będę,że taki Kiwior czy Koziołek lepiej boksowali pod wodzą Migaczewa. Czy to wina Z. Raubo? Nie wiem, ale fakty mówią same za siebie
Musiałem się zebrać żeby napisać:
Jak sprawdzono Karlsona zanim zadecydowano o tym żeby był w ekipie Hussars?
Chyba w drafcie do nas przeszedł z Valaviciusem
Nie tylko mógł, ale powinien.
Trener Raubo powinien mu powiedzieć "Sp...j won".
Co innego się poddać i nie wyjść do kolejnej rundy, Co innego zrobić to co on zrobił. Ośmieszył Siebie, ale i pokazał stosunek do swojej drużyny i do tego sportu jakie to ma podejście.
Jak można udawać nietrzeźwego i zamroczonego, aby narożnik go poddał?... To nie wystarczy powiedzieć, że nie chce się walczyć?
Jak można wypluć ochraniacz i jeszcze z kopa w ochraniacz?... Temu Panu już dziękujemy... mam nadzieję, że chłopak da sobie spokój z boksem i zajmie się informatyką, albo księgowaniem, bo sport jest nie dla niego.
...
Co do Jabłońskiego... przykro, że dali niejednogłośną decyzję i Pan Zbyszek powinien złożyć protest.
Walka zdecydowanie wygrała przez Jabłońskiego i jestem po WSB jego kibicem. Jest tytanem pracy i walczy tym co przygotował na treningach... tu nie ma miejsca na brak profesjonalizmu. Możemy mieć sporo pociechy z tego chłopaka na zawodowych ringach, czy i... Mam nadzieję że na olimpiadzie. W pełni na to chłopie zasługujesz. Szacunek!
Tak zamiast 5 punktów dzisiaj dostał 4. Ten sędzia to JB MOKRETARISid Ali (Algeria),.
rzeczywiście co do Kiwiora to też mam wrażenie że walczy coraz gorzej, tak samo jak i Michelus. Nie wiem czy to sprawa Raubo?Czy może ich samych.
Ten Estończyk to żenada totalna! Jak on może być pięściarzem skoro raz dostał mocniejszy cios i od razu mu się nie chciało?
No i wielkie brawa dla Jabłońskieego!!!I zarazem od razu proponowałbym złożenie protestu bo to zwykły skandal punktować w takim wyraźnym pojedynku rundy dla tego "Azera". A już ostatnią runde to byłem przekonany że nie będzie miał odwagi ten sędzia dać rundy przeciwnikowi bo przecież ten chositaszwili nawet nie miał ochoty walczyć, wyraźnie. Czuje że chcą zwałować naszego kapitana! Trzymaja to miejsce dla kogos innego!Wszędzie ku..wa musza być przekręty!
Po 4 rundach ten Pan punktował 38-38, a w 5 rundzie zawodnik z Azerbejdżanu zadał może 3 celne ciosy...
Jabłoński wygrał 5 rundę wyraźnie i widać, że bardzo mu zależało na tym by to wygrać. Zadał dużo więcej ciosów celnych, miał rywala przy linach, to jak to można było dać, że przegrał?... Może oglądał dziewczyny z Gdańska(nawiasem mówiąc jedną z tych tancerek miałem na plaży w nocy w Sopocie na wakacje i działo się), ale Jabłoński wygrał tą 5 rundę i to zdecydowanie, więc pewno wziął w łapę, żeby tak to wszystko wypunktować.
Za to powinien stracić licencję sędziego do końca swojego życia, a Jabłoński powinien mu napluć w twarz, za być może straconą szansę olimpijską. Chociaż tak boksując w jakimś turnieju spokojnie powinien wywalczyć szansę na olimpiadę, bo to świetny materiał do kształtowania przez trenerów i do tego zapierdala, a nie leń.
...
Co do Kozłowski, Kiwior- kołek w dupsku i nic więcej...
Jagodziński- miłe zaskoczenie, oby się odblokował, bo potencjał ma... może jak nikt na niego nie stawiał to nabrał luzu i przestał się spinać, jeśli tak to powinien popracować z psychologiem...
Ten Estończyk- to nie kicha, że przegrał... bo to sport i raz się wygrywa raz się przegrywa i to że przegrali Kozłowski, czy Kiwior to żadna hańba, po prostu brak talentu i pracowitości na treningach. To co ten Pan pokazał to kompromitacja. Ten aktorski gest jak przed wyjściem do kolejnej rundy ledwo stał na nogach jakby pił wódę zamiast wody w narożniku i to że wypluł ochraniacz i go kopnął, to powinien Pan Raubo go wyjebać z miejsca z drużyny, by nie zarażał swoją wampirzą energią reszty drużyny,... powinien jeszcze dostać kilka pasów na plecy od reszty swojej drużyny na odchodne, albo kopów na twarz. Brak słów by opisać tego faceta, dla mnie zachowanie bez honoru!
Po drugie, i tak złożyliśmy skargę na Marketariego.
Po trzecie, delegat techniczny AIBA ma opisać to zdarzenie w raporcie, tym bardziej że to nie pierwszy podobny wybryk tego sędziego.
Reasumując, sędzie być może poniesie konsekwencje, ale to nie zmienia naszej sytuacji, sytuacji Tomka. Musi skupić się na kolejnej walce, bo z harmonogramu walk wynika, że nie jest jeszcze na straconej pozycji.