HAYE O WALCE Z WILDEREM: POTRZEBUJĘ OD ROKU DO PÓŁTORA
David Haye (26-2, 24 KO) robi coraz więcej hałasu odnośnie swojego powrotu na ring. Niestety wciąż nie ma żadnych konkretów, ale "Hayemaker" już buduje otoczkę wokół przyszłej potyczki z Deontay Wilderem (33-0, 32 KO), aktualnym mistrzem świata wagi ciężkiej federacji WBC.
W niedawnym wywiadzie Anglik przekonywał, że potrzebuje dwóch, może trzech występów, by być gotowym na takie wyzwanie. Teraz mówi o przynajmniej roku czasu na odzyskanie dawnej formy.
- Wilder to naprawdę dobry i trochę niedoceniany mistrz. Jeśli zacznę regularnie startować, to prawdopodobnie w ciągu roku, maksymalnie półtora, wywalczę sobie już status oficjalnego challengera do spotkania z nim - stwierdził Haye.
KLICZKO I WILDER MAJĄ PORÓWNYWALNĄ SIŁĘ
Co ciekawe w ubiegłym roku, gdy David szykował się do niedoszłej ostatecznie walki z Tysonem Furym, Wilder przebywał na jego obozie jako sparingpartner. Obaj panowie znają się więc doskonale.
O większego trudno zucha
Jak był Stefek Burczymucha...
Ale na dzien dzisiejszy to wszystko gdybanie.
David dlatego celuje w razie powrotu w Wildera bo doskonale wie na co stac Deontaya i jest przekonany ze smialo moze go ustrzelic
Watpie zeby Haye wiedzial doskonale na co stac Wildera,to ze sparowali razem to o niczym nie swiadczy,przekonany to on moze byc o tym ze dojdzie do jego walki z Wilderem a wtedy w ringu dowie sie na co naprawde stac Deontay'a.
Trochę tak ironicznie bo przecież to Kliczko kiedyś cisną Lwa żeby nie kończył i dał mu rewanż a sam zakończył walką która pod względem sportowym kwalifikował się na główną atrakcję dożynek prezydenckich w Spale. W ogóle schyłek jego kariery nie był godny mistrza jakim kiedyś był.
Co do Dawida na jego powrót już dawno przestałem czekać ale jestem święcie przekonany że wróci. Zbyt duża kasy ma jeszcze do zarobienia żeby tak sobie to odpuścił. Natomiast kiedy wróci to jest dopiero zagadka.
A ty uwazasz ze my kibice wiemy na co stac Wildera? On tak naprawde chyba nie wie (moze cos uwazac lub myslec) ale byc pewnym to napewno nie jest. A juz ci mowie dlaczego,bo z nikim klasowym nie walczyl(oprocz "zolwia" Steverna) ktorego i tak nie byl w stanie posadzic na dupe pomimo ze mial go jak na widelcu. Jesli dojdzie do walki z Povetkinem to Haye hyba nie bedie musial sie pchac do Wildera bo pas prawdopodobnie zmieni wlasciciela.
Co prawda Stiverne był zbytnio przeceniany na tym forum przed walką z Deontay'em, aczkolwiek jest to naprawdę solidny zawodnik, który niejednego by pokonał w obecnej wadze ciężkiej i raczej nikt by go nie zastopował. Był pełnoprawnym mistrzem WBC wagi ciężkiej, ale Wilder był zdecydowanie lepszy w tej walce i prawie po deklasacji odebrał mu zielono-złoty pas, więc jest prawdziwym mistrzem.
ON BARDZIEJ JEST CELBRYTĄ SHOWMEN NIŻ bOKSEREM OI WOJOWNIKIEM ALE MIMO WSZYSTKO JAK NIE WRÓCI NIEBĘDE PŁAKAŁ A I JAK WRÓCI TO MOŻE WNIEŚĆ JAKIŚ POWIEW WAGE CIEŻKĄ
racje miał Nie tylko Heya ale i Włądimir że to Dobry grozny Panczer.
Teraz nie jest gotowy ale za 2 lata Jak Włąd będzie miał 41 lata i9 jeszcze będzie kontunował Karier to może być i zagrożeniem dla Władimira
Świetny komentarz, ciesz się, że jeszcze ktoś tu trzeźwo myśli :)
to by było krzyki cyrki w stylu Amerykańskim a potem ko Wildera na Briggsie