DAVID HAYE: WRÓCĘ, ALE FURY NA MNIE NIE ZAROBI!
David Haye (26-2, 24 KO) nie występuje od dawna, ale nie daje o sobie zapomnieć. Były lider kategorii cruiser oraz mistrz świata wagi ciężkiej zapewnia jednak, że wkrótce znów pokaże się kibicom w akcji.
"Hayemaker" pozostaje nieaktywny od lipca 2012 roku, gdy porozbijał Derecka Chisorę. Potem dręczyły go kontuzje, ale zapowiadano powrót pod koniec ubiegłego roku. Miesiące mijały, a brakowało jakichkolwiek konkretów poza kolejnymi wywiadami. Teraz ma być inaczej.
- Bardzo już tęsknię za tym sportem. Za mną kilka kontuzji, lecz jestem przekonany, że w tym roku zaboksuję. To końcowa odsłona mojej kariery, choć jestem młodym 34-latkiem. Nigdy nie zebrałem mocnego lania i nigdy nie byłem znokautowany. Owszem, przegrywałem przed czasem, ale nie był to klasyczny nokaut. Wierzę w to, iż mam jeszcze dużo do zaoferowania, a przecież zostały mi jeszcze pewne niedokończone sprawy do załatwienia. Nie jest to jednak Tyson Fury. On powinien się cieszyć, że dwukrotnie mając z nim zaplanowaną walkę akurat miałem kłopoty zdrowotne. Gdybym mógł tym pokierować sam i wszystko zależałoby ode mnie, to po dwóch, może trzech pojedynkach rankingowych, najpierw zaatakowałbym Deontay Wildera i jego pas WBC, a potem zunifikował wszystkie tytuły przeciwko Władimirowi Kliczce. Nadchodzi dla mnie ciekawy okres i nie ukrywam, że jestem podekscytowany - stwierdził Haye.
Zaledwie 2 obrony pasa to jest kiszenie pasa ??????
Haye to jeden z tych bokserów którzy doskonale wiedzą o co chodzi w tym biznesie. Potrafią sami się promować i wybierać dla siebie najlepsze opcje. Inna sprawa że czasem zdarzaja się rzeczy na które nikt nie ma się wpływu jak kontuzje.
Ruiz jako obowiązkowy , to ok
Harrison wyciągnięty z kapelusza
To było kiszenie pasa
AJ jak dla mnie więcej osiągnie niż Haye i będzie lepszym pięściarzem w wadze ciężkiej.
Znaczenia tego, co w cudzysłowie, wyjaśniać nie będę, bo to komentarz dla inteligentnych.
Harrison to był biznes jak dobrze pamiętam chłopaki sowicie zarobili za ten cyrk :)
teraz to czekam na odpowiedz Furego do Heya.
Data: 26-03-2015 16:53:24
2 walki przez 2 lata, to jest kiszenie pasa .
Ruiz jako obowiązkowy , to ok
No wlasnie nie bardzo ok :) Poprzez ukladziki w federacji doholowali dziadunia Ruiza do pretendenta i rzucili owce na pożarcie glodnemu smoczkowi. Ruiz byl juz wtedy w formie niewiele lepszej niz ostatnimi czasy Andrew, zreszta odrazu skonczyl kariere po odfajkowaniu tej walki... Haye to dobra walka z Chisora i jesli ktos chce to na sile mozna dodac udane spierdalania po ringu przed Walujewem i Kliczko. Słabo, słabiutko..
Dostałby wpiernik od tego Furrego i byłby koniec mitów!