KARAPETYAN: MAM NADZIEJĘ, ŻE SĘDZIOWIE BĘDĄ SPRAWIEDLIWI
Za niewiele ponad dwa tygodnie zobaczymy starcie pomiędzy Sasunem Karapetyanem (8-1, 2 KO) a niepokonanym Krzysztofem Kopytkiem (9-0, 2 KO). Początkowo panowie mieli skrzyżować rękawice podczas gali w Legionowie, jednak nastąpiła zmiana planów i tę konfrontację zobaczymy osiem dni wcześniej na gali w Gliwicach.
Pięściarz z Kołobrzegu do pojedynku z Kopytkiem trenuje w Wielkiej Brytanii pod okiem Marka Kenta. Zawodnik promowany przez Tomasza Babilońskiego jest już na finiszu swoich przygotowań i kilka dni przed występem wróci do Polski, by już na miejscu odpocząć oraz złapać świeżość przed walką.
- Jeszcze dwa tygodnie sparingów i wracam. Doszło jeszcze kilku sparingpartnerów. Jestem z nich naprawdę zadowolony. Trener ogląda materiały wideo mojego najbliższego rywala. Pracujemy na treningach głównie nad taktyką pod kątem tego pojedynku. Krzysiek jest ruchliwy i to chyba jego największy atut. Czuję się bardzo dobrze, daje mi się we znaki zmęczenie, ale to normalne na tym etapie przygotowań. Powoli schodzimy z obciążeń. Na dzień dzisiejszy jestem już blisko limitu wagowego, zapowiada się więc ciekawe starcie. Mam tylko nadzieję, że sędziowie będą sprawiedliwie punktować - stwierdził 25-latek, który ostatni występ zaliczył w grudniu podczas gali w Wieliczce, pokonując po trudnej przeprawie Krzysztofa Szota.