GŁAZKOW WYPUNKTOWAŁ CUNNINGHAMA, ALE NA KLICZKĘ TO ZBYT MAŁO
Po trudnym boju Wiaczesław Głazkow (20-0-1, 12 KO) pokonał Steve'a Cunninghama (28-7, 13 KO), zapewniając sobie tym samym walkę o mistrzostwo świata wagi ciężkiej.
Od początku agresorem stał się Ukrainiec. Amerykanin zaczął zachowawczo pierwszą rundę. W drugiej również się cofał, ale z defensywy dwukrotnie wciągnął przeciwnika na kontrę prawą ręką. W odpowiedzi w trzecim starciu Głazkow najpierw popisał się ładną kombinacją prawy krzyżowy-lewy sierp, a końcówkę zaakcentował lewym sierpowym na szczękę. Cunningham zmienił więc taktykę i zaczął wymieniać ciosy na środku ringu.
W piątej odsłonie Wiaczesław dwa razy zaskoczył oponenta prawym krzyżowym, jednak Steve - choć lekko wstrząśnięty, zripostował swoim bezpośrednim prawym. Kolejne minuty były niezwykle zacięte i trudne do punktowania. W oczy natomiast rzucało się, że gdy obaj decydowali się na akcję prawy na prawy, praktycznie za każdym razem o ułamek sekundy szybszy był Wiaczesław. Brakowało trochę dramaturgii w tym pojedynku, natomiast koneserzy szermierki na pięści z pewnością mogli czuć się usatysfakcjonowani. Po krótkim kryzysie kondycyjnym w ósmym starciu, Głazkow powrócił dobrym dziewiątym, gdy pojedyncze ciosy zamienił na kombinacje dwóch-trzech uderzeń. Oddychał jednak coraz ciężej.
Były dwukrotny mistrz świata niższej kategorii wyczuł swoją szansę i w dziesiątej rundzie to on ruszył z pressingiem. Punktował długim lewym prostym, szukając miejsca pod łokciami przeciwnika. Ten krótki zryw kosztował go sporo sił i w jedenastej rundzie on także odpoczywał przed finiszem na ostatniej prostej. Końcówkę lepiej zaakcentował dokładniejszy w wymianach Głazkow i z dużym niepokojem czekał na ogłoszenie werdyktu. Sędziowie punktowali 116:112, 115:113 oraz 116:112 - wszyscy na korzyść Ukraińca. Tak więc w niedalekiej przyszłości czeka nas potyczka ukraińsko-ukraińska pomiędzy oficjalnym challengerem z ramienia federacji IBF - Głazkowem, a królem wagi ciężkiej, Władimirem Kliczką (63-3, 53 KO).
---
btw.
Joanna Jędrzejczyk znokautowała mistrzynię UFC. Pozdro!!!
ale trzeba jasno powiedzieć ani jeden ani drugi nie wypadł rewelacyjnie
Cunn nie zrobił wystarczająco zeby nawet remis dali schowany za podwójna gardą głazkow troche kondycyjne braki.
Taka ciekawostka Głazkow nie ma waty ale panczerem też nie jest w 10 czy 11 walce znokałtował
Olukuna a 2 meteowy Wach tego nie zrobił.
Canuck zgodzę się nie masz szans Glazkow z Władem i to bedą nie trudne pieniądze ww kolejnej obronie
Glazkow jest z Luganska czyli Novirosji,wiec nie nazywaj go banderowcem,gdyz nie wiadomo po ,ktorej jest stronie.Co do zestawienia w walce z Vladem to faktycznie najgorsza opcja od srobny sportowej jak I biznesowej.Ciekawe ,czy Glazkow sie jej doczeka!
Pierwsza połowa walki dość wyraźnie wg mnie dla Cunninghama, w drugiej za dużo przestojów i Głazkow łapał go wyraźniejszymi ciosami. Punktowałem 115-114 dla USS ostatnia runda remisowa i sądziłem, że byłem dość łaskawy dla Ukraińca. Rzecz jasna zwycięstwo Głazkowa nie jest jakimś specjalnym przekrętem, bo sporo rund było wyrównanych, chociaż oczywiście jak zwykle jakoś te wszystkie wyrównane rundy idą na z góry wiadome konto ;)