KARAPETYAN SPARUJE NAWET PO DWANAŚCIE RUND
Już w kwietniu podczas gali w Legionowie swój drugi występ pod banderą Babilon Promotion zaliczy Sasun Karapetyan (8-1, 2 KO). Jego rywalem będzie Krzysztof Kopytek (9-0, 2 KO).
Ostatnio pięściarza urodzonego w Armenii mogliśmy oglądać w Wieliczce, kiedy pokonał doświadczonego Krzysztofa Szota. Aktualnie Sasun trenuje na Wyspach Brytyjskich pod okiem Marka Kenta. - Współpraca układa się bardzo dobrze. Nie wykluczam, że będę z tym szkoleniowcem dłużej pracował. Trenuję w małej miejscowości w Trowbridge obok Bristolu. Sporo podróżuję, między innymi do Cardiff oraz Manchesteru. To jeszcze nawet nie połowa moich przygotowań, a już czuję, że to będzie jeden z lepszych, o ile nie najlepszy obóz jaki miałem w swojej dotychczasowej karierze. Na brak sparingpartnerów nie mogę narzekać. Jest w kim wybierać. Sparuję z Dannym Butlerem, Liamem Williamsem czy Nickem Blackwellem po sześć, osiem, dziesięć, a nawet nawet dwanaście rund. Mój rywal to solidny pięściarz i zapewne szykuje się fajna walka - przyznał Karapetyan.
Przypomnijmy, iż głównym daniem tego wieczoru będzie rewanżowe starcie między Pawłem Głażewskim (23-3, 5 KO) a Maciejem Miszkiniem (16-3, 4 KO). Pierwsza konfrontacja obu panów miała miejsce dokładnie rok temu. Wtedy stosunkiem głosów dwa do remisu górą był pięściarz z Białegostoku.
Jestem oczywiście za Kopytkiem. Nie żebym go tam lubił, ale w końcu to Polak.
Ten nie dość, żęenie Polak, to jeszcze jego boks pozostawia baaardzo wiele do życzenia.
nie widze w nim nic niezwykłego