ROACH ZADOWOLONY Z PACQUIAO. 'WIDAĆ, ŻE OGLĄDAŁ WALKI FLOYDA'
Freddie Roach wrócił już z Chin do Los Angeles i jest pod wrażeniem tego, co zobaczył w swoim gymie. Jak mówi, Manny Pacquiao (57-5-2, 38 KO) nie próżnował i z dużą ambicją przygotowywał się pod jego nieobecność do walki stulecia z Floydem Mayweatherem Jr (47-0, 26 KO).
- Wygląda na to, że Manny oglądał pojedynki Floyda, powiedziałem mu to. On twierdzi, że nie, ale wyraz jego twarzy mówi co innego - powiedział szkoleniowiec, który zwykle sam analizuje występy przeciwnika, a potem przekazuje niezbędne informacje swojemu podopiecznemu.
Według Roacha Filipińczyk po części rozpracował już Amerykanina i ma przygotowanych kilka akcji. Szczegółów oczywiście nie zdradza, ale przyznał, że chodzi o sposób, w jaki Mayweather ustawia swoje pułpaki.
- To dobre zagranie ze strony Floyda, ale kiedy zrobi to w ringu, Manny będzie gotowy - stwierdził.
Pacquiao przebywa w Los Angeles już od kilku dni. Drzwi do gymu Roacha, w którym od lat trenuje, są zamknięte na wszystkie zamki, a wstęp ma tylko rodzina. W środku "Pacmanowi" pomaga kilku sparingpartnerów - Kenny Sims, Rashidi Ellis, Edis Tatli oraz zawodnik, którego personaliów Roach nie chce zdradzać.
- Nie mogę nic powiedzieć, bo on trenował kiedyś w gymie Mayweathera. Boi się konsekwencji, gdyby się o tym dowiedzieli. Zapewniłem go, że u nas może trenować zawsze - oznajmił.
Kbicuje Pamanowi, ale rozum podpowada, że Floyd to wygra, chociaż mam nadzieję, że to jak odbieram Floyda jest spowodowane tłem na jakim go widzimy od kilku dobrych lat, czyli dużych, silnych, ale wolnych zawodników bez pracy nóg.
Zobaczymy jak sobie poradzi z kimś o zupełnie innych atutach, czyli mniejszym, ale bardzo szybkim , niesamowicie lotnym na nogach zawodnikiem, potrafiącym solidnie uderzyć z obu rąk.
SPUCHŁEM XDDD To byłaby chyba najśmieszniejsza rzecz ever. Mam nadzieję, że jakiś chirurg Cię pozszywa, gdyby nie daj boże wygrał pacman.
Ja nie twierdzę, że to byli słabi zawodnicy, wskazałem jednak, ze mu leżeli stylowo, każdy duży, silny, twardy, ale wolny i niezbyt lotny. Jak sobie spojrzymy na rozkład po powrocie, to jedynym który się wyłamuje ze schematu był Cotto (3 lata temu), bo ten akurat dobrze, a nawet bardzo dobrze się porusza, chociaż szybkością nigdy nie powalał.
Alvarez gwiazdą mógł sobie być, bo Oscar w niego mocno zainwestował i chciał (chce) oprzeć GBP o niego, ale był przereklamowany. Gdy się patrzy na jego resume, to ma na rozkładzie wątpliwą wygraną z Trout'em (tu jeszcze wynik do przełknięcia), bardzo wątpliwą wygraną nad Lara (tutaj po mojemu był wałek), pozostali przeciwnicy na niezłym poziomie to chyba tylko Angulo (z problemami z wagą). Przed Floydem był tylko Trout, bo cala reszta przeciwników dupy nie rwała, pas (wakujący) na Hattom'ie i Mosley, mały, stary już, zdecydowanie nie w swojej wadze po rocznej przerwie od lania od Paca.
Podkreślam, że zawodnicy byli ok, wysoki poziom, ale o zbliżonych atutach i słabościach, idealni do obskoczenia i wypunktowania dla kogoś takiego jak Floyd, na tle takich zawodników Money zawsze wygląda rewelacyjnie.
To co napisałem w poprzednim poście ma raczej życzeniowy charakter. W sensie mam nadzieję, że postrzegam obecnego Floyda przez tło na jakim walczy obecnie. Floyda starsze potyczki uwielbiałem oglądac, jak walka z Corrales'em, Castillo, czy Gatti'm, ale od powrotu nie widzę u Floyda tego błysku, co kiedyś, nie ma już takiego pazura, a przeciwnicy (poza Cotto) moim zdaniem są starannie dobrani zarówno pod względem marketingowym, jak i sportowym (stylowym).
Manny walczył ze znacznie trudniejszymi dla niego stylowo przeciwnikami. Jak spojrzymy na ostatnie walki, to mamy Algieri, szybki, dobry jab, dobre nogi, typowy pykacz. Bradley- bardzo szybki, śliski, bardzo dobra defensywa, dobrze kontrujący, świetne nogi, JMM- zawsze niewygodny dla Pacmana, nie będę się rozpisywał, no i Rios wyłamujący się i bardziej przypominający przeciwników Floyda, duży silny, twardy łeb, ale wolny, slabe nogi, ograniczony technicznie i na jego tle Pac wyglądał rewelacyjnie, blyskawica normalnie.
Dlatego też zastanawiam się czy przy ocenie obu, nie zapominamy o tle na którym ich widzieliśmy, bo tło robi roznicę. Mam przynajmniej taką nadzieję.
ty idz sobie popisz na onet.pl
ja pierdole skad sie biora tacy debile na swiecie
Byłem i kazali mi wracać na bokser.org
Po pierwsze, to powinieneś się nauczyć czytać ze zrozumieniem, wtedy nie wypisywalbyś bzdur, ktore wypisaleś.
Napisalem o ostatnich przeciwnikach kolego i ostatnich walkach tj. Algieri, Bradley, Rios, JMM, Bradley, zestawiając ich z ostatnimi przeciwnikami Floyda, tj. Maidana, Canelo, Guerrero, Ortiz i Cotto. Więc nie wiem, skąd Ci się tutaj wziął Hatton, Oscar, czy Mosley, to były typowe walki o charakterze marketingowym, lata temu i celowo ich nie wymieniałem w kontekście tła, czego znów nie pojąleś.
Po drugie piałem o dopasowaniu styli. Czego też nie zrozumiałeś. Uważasz, że Bradley, Marquez i Algieri stylowo leżeli Pacmanowi? Czy nie leżeli?
Bradley to czołowy zawodnik p4p i ścisla czołowka welter, wata nic nie zmienia, a na rozkładzie ma lepsze nazwiska niż wszyscy zawodnicy z którymi ostatnio walczył Floyd, po za Cotto.
Rios to poziom Ortiza, a może nawet wyżej i jak napisałem na tle takiego zawodnika nie trudno wypaść dobrze i znów mowiłem o stylu jaki prezentuje.
W kontekście mojej wypowiedzi przegrana z JMM nic nie zmieni, bo pisałem o tym, ze Ci zawodnicy mu nie leżeli stylowo, JMM leżał stylowo Pacmanowi?
Czy lotny na nogach zawodnik z dobrym jabem, wysoki, o dużym zasięgu ramion, unikający wymian, czyli Algieri, leżał stylowo Pacowi?
Czy można powiedzieć o Bradleyu, ze lezal stylowo Pacmanowi?
Hatton, Oscar, czy Mosley byli dobierani do Pacmana i temu nie przeczylem, ale Ty nie zrozumiałeś i zacząłeś jakoś idiotyczną krucjatę funboy’a.
Reasumując, nie potrafisz czytać, wzorujesz się widocznie na swoim idolu. A jeśli potrafisz złożyć ciągi odczytanych liter w słowa, to najprawdopodobniej masz problem ze zrozumieniem ich znaczenia. Stąd też Twoje wypowiedzi, które nijak nie odnoszą się do tego co napisałem. Zalecam powrót do klas kształcenia początkowego, tam takich rzeczy uczą, wierze, ze sobie poradzisz.
ten cytat to mi przypomina scene z filmu ,,Kevin sam w domu,,...Jak złodzieje wrócą będe gotowy....hehe
A tak z innej beczki to ostatnio przeczytałem że Rouch w sumie zdobył z zawodnikami 34 mistrzostwa świata...Imponujące osiągnięcie biorąc jeszcze pod uwage że ma dopiero 55lat....
Tobie juz "rozum" podpowiadal ze patyczak Wilder zostanie zdemolowany przez Stiverne'a.
"Rozum" tez Ci podpowiadal, ze Adamek spokojnie wystarczy na Szpilke.
Takze ten Twoj "rozum" raczej Ci nie sluzy, wiec moze probuj typowac np sercem? juz wiecej by moze z tego bylo, bo poki co to masz trafialnosc typow na poziomie mojej babci albo rzucania monetą- czyli sam wiesz jaki to poziom wiedzy o boksie oznacza
Czyli jednak Rollins. Jeżeli Pacman przeżyje te sparingi to jest moim faworytem 70-30.