BRONER: JUŻ NIGDY NIE BĘDĘ MIAŁ TRUDNEJ WALKI
Niezbyt efektowny, za to efektywny był minionej nocy Adrien Broner (30-1, 22 KO), deklasując w Las Vegas na dystansie dwunastu rund Johna Molinę (27-6, 22 KO). Amerykanin nie miał w ringu najmniejszych problemów i radzi, aby przyzwyczaić się do jego dominacji. - Już nigdy nie będę miał trudnej walki - stwierdził.
Z Moliną Broner wygrał na kartach punktowych 120-108 (dwukrotnie) i 118-110. Kolejny występ ma zaliczyć 20 czerwca w Cincinnati. Jest otwarty na duże nazwiska, ale twierdzi, że mało kto chce z nim boksować.
- Mogę walczyć z Khanem w każdej chwili. Były już negocjacje, jego się pytajcie, dlaczego się nie zmierzyliśmy. Chciałem rewanżu z Maidaną, jednak odmówił - powiedział.
Jako innych potencjalnych rywali 25-latka dziennikarze zgromadzeni w światowej stolicy hazardu wymieniali Lucasa Matthysse (36-3, 34 KO) i Rusłana Prowodnikowa (24-3, 17 KO). Argentyńczyk i Rosjanin zmierzą się 18 kwietnia w potencjalnej walce roku i spekuluje się, że Broner mógłby stanąc naprzeciw zwycięzcy. On sam nie ceni żadnego z wojowników. - To tylko manekiny wypadkowe - skomentował.
Podejrzewam, że te "manekiny" by zrobiły Bronerowi kuku nie mniejsze niż Maidana. Mam nadzieje, że dojdzie do walki ze zwycięzcą albo rewanż z Marcosem.
To ten typek na zdjeciu powyzej. amerykański bokser, były mistrz świata kategorii junior lekkiej federacji WBO oraz kategorii lekkiej federacji WBC. Samozwanczy nastepca Mayweathera.