DONAIRE CHCE REWANŻU Z RIGONDEAUX
Pod koniec marca po pierwszej w karierze porażce przed czasem na ring powróci Nonito Donaire (33-3, 21 KO). Filipińczyk nie wyklucza, że jeżeli wygra, weźmie na tapet możliwość ponownej konfrontacji z Guillermo Rigondeaux (15-0, 10 KO).
- Jest szansa, że znowu się spotkamy. My chcemy tej walki. Wszystko zależy jednak od tego, jak będzie wyglądać mój najbliższy pojedynek - mówi 32-latek, który w 2013 roku przegrał z Kubańczykiem jednogłośnie na punkty.
Marcowym rywalem Donaire'a w Quezon City będzie Brazylijczyk William Prado (22-4-1, 15 KO). Nie jest to pięściarz wymagający, ale starcie z nim jest dla czołowego niegdyś zawodnika P4P niezwykle ważne.
- Gdybym wygrał, ale po drodze miał duże problemy, być może będę się musiał nad tym wszystkim poważnie zastanowić. Jeżeli nie jesteś w stanie rywalizować na pewnym poziomie, powinieneś zawiesić rękawice na kołku. Czuję się w każdym razie dobrze, ostatnia porażka odświeżyła mnie pod względem mentalnym i fizycznym - stwierdził.
W październiku "Filipiński Błysk" uległ mistrzowi wagi piórkowej Nicholasowi Waltersowi. Walka zakończyła się w szóstej rundzie.
Oby więc powrócił dawny błysk, chociażby w pewnym stopniu, bo jest masa zajebistych walk do zrobienia w 122. Zresztą, nawet ta ograniczona wersja Filipińczyka z walk w 126 lbs nie byłaby bez szans w starciach z Framptonem czy Santa Cruzem. Do Rigo natomiast z taką formą niech prędko nie wychodzi, bo straci do reszty motywację, a ja chcę kandydatów do FOTY z wymienionymi wyżej Framptonem czy Santa Cruzem.
A po co? Zeby znowu dostac 120-108.....? Nie widze jak Donaire mialby pokonac Rigondeaux.
Oby więc powrócił dawny błysk, chociażby w pewnym stopniu, bo jest masa zajebistych walk do zrobienia w 122. Zresztą, nawet ta ograniczona wersja Filipińczyka z walk w 126 lbs nie byłaby bez szans w starciach z Framptonem czy Santa Cruzem. Do Rigo natomiast z taką formą niech prędko nie wychodzi, bo straci do reszty motywację, a ja chcę kandydatów do FOTY z wymienionymi wyżej Framptonem czy Santa Cruzem.
*
*
*
Boże, co za laik, czy Wy to widzicie?! Podniecać się walkami takich karakanów zamiast zachwycać się wagą ciężką i niesamowitym starciem Fury-Hammer, które stało na najwyższym możliwym poziomie technicznym i zachwycało dramaturgią do tego stopnia, że oglądam już 4 raz powtórkę z wypiekami na twarzy. Zaraz włączam kolejną wielką batalię w wadze ciężkiej, która odbyła się w ten weekend. Mianowicie, trzymające w napięciu Solis-Thompson. Już wstawiam popcorn i chłodzę piwko, a Ty dalej oglądaj walki jakichś kogutów, których Rollins zabiłby jedną ręką przez nieuwagę podczas porannego przeciągania. Nawet mi Ciebie nie żal.
Mam nadzieję, że będziecie wyrozumiali.
Dla Ciebie chyba dzień bez ironicznego wpisu, sarkastycznego komentarza wyśmiewającego poglądy innych, nazwania kogoś laikiem albo udowodnienia komuś jak bardzo jest w błędzie, byłby dniem straconym XD
Że co? Santa Cruz miałby być faworytem z Nonito? Co Ty wypisujesz?
Santa Cruz to gówno, a nie mistrz. Ostatnio obsrał zbroję przez Rigondeaux i uciekł do haymona, bo tam nadal będzie mógł obijać na galach w MGM swoich sparingpartnerów i innych nołnejmów, inkasując przy tym od 500 tys. do mln $. Santa Cruz nic nie znaczy, to nie jest ścisły top, wystarczy spojrzeć na jego rozkładówkę z kim się do tej pory mierzył. Donaire go ciężko nokautuje. A haymon po wykupieniu jego kontraktu nie puści go teraz ani na Rigondeaux, ani na Donaire, ani na Framptona.
Co do tego ostatniego to dobry, silny chłopak, ale w ew. walce z Filipino wynik końcowy sprawą otwartą.
Z Rigondeaux Filipińczyk ma jak najbardziej szanse. Wszystko zależy, czy jest w nim jeszcze głód boksu. Wyboksować, nie wyboksuje Kubańczyka, ale nokaut jest jak najbardziej możlkiwy.
Byłby faworytem pod innym względem, niekoniecznie sportowym. W walce stali by za nim promotorzy i sędziowie punktowi. Nonito po porażkach już spisują powoli na straty a na LSC mogą wycisnąć trochę kasy zanim dostanie poważne bęcki.
@NietrzezwyTomasz
Dla Ciebie chyba dzień bez ironicznego wpisu, sarkastycznego komentarza wyśmiewającego poglądy innych, nazwania kogoś laikiem albo udowodnienia komuś jak bardzo jest w błędzie, byłby dniem straconym XD
*
*
*
Ależ skąd szanowny kolego! Żadnego sarkazmu, wszystko jest pisane na poważnie. Po prostu pokazałem koledze Matys90 miejsce w szeregu razem z jego wagami półśmiesznymi czy tam innymi słomkowymi, nie znam się zresztą na tym, bo prawdziwy kibic ogląda tylko wagę ciężką, no EWENTUALNIE cruiser, ale tylko wtedy gdy cruiserzy mają powyżej 182,5cm, bo chłop to musi być chłop, a nie jakiś karakan. Tak jak już pisałem, w dyskusji ze mną kolega Matys90 nie istnieje co też tu wszystkim pokazałem i udowodniłem mu jak słabo zna się na boksie, nieprawdaż? Z resztą czego oczekiwać po człowieku, który skończył jakąś wyższą szkołę wszystkiego najlepszego na jakimś humanistycznym gównokierunku, po którym to można podjąć pracę co najwyżej w charakterze ciecia, a i to wymaga jakichkolwiek technicznych umiejętności, których to Matys90 po skończeniu jakiejś socjologii czy turystyki najzwyczajniej w świecie nie posiada. Dlatego też zadaję pytanie retoryczne, jakim partnerem do dyskusji może być wyżej wymieniony osobnik? lol...
Donaire sprzed Rigo i po Rigo to dwaj różni zawodnicy, prawie nie do poznania, dlatego z rezerwą podchodzę do jego dalszej kariery, nie musisz się ze mną zgadzać. Jeśli odnajdzie ten głód boksu i dawny styl boksowania, jeśli chociaż w części powróci dawny Nonito, na co sam liczę, to rozmowa będzie zupełnie inna.
Co do Framptona, powtórzę co napisałem przed chwilą na forum:
Frampton wygląda ostatnio jak milion dolarów i to na tle klasowych zawodników. Jest tylko jedno ale, Carl jest dość "krótki" nawet jak na swoją kategorię wagową, co nie było problemem, a nawet wręcz zaletą w starciach z Martinezem i Avalosem. Jeden to klasyczny swarmer, a drugi też taki brawler/slugger czy jak to tam nazywać. W każdym razie z jednym i drugim Frampton nie musiał się martwić o skracanie dystansu, bo obaj mu wręcz wchodzili na ciosy.
100% racji :)
Ci goscie z tych wag dostaliby wpier.ol od przecietnego 80-kilogramowego jako tako silnego faceta.
To co napisalem powyzej to warunek konieczny ku temu, aby w ogole mozna bylo brnąc w sweet science boksu.
W przypadku tych karakanow ten warunek nie jest spelniony, wiec podniecanie sie ich walkami jest rownoznaczne z sensownoscia podniecania sie finezyjną grą w bierki.
Czysta glupota
callisto
hehe wiadomo :d
A dla mnie ty jesteś karakanem, bo ważysz siedemdziesiąt kilka kilogramów i pewnie jedyne, co trenujesz to palce, pierdoląc te swoje herezje leszczu.
"FROM CORNER TO CORNER" (do walki guerrero thruman)
https://www.youtube.com/watch?v=2UfD6NFJ0dU#t=193
Akurat ten filmik to żaden argument, dwóch pijanych gości, w ogóle się nie bronią tylko stoją jak te wory :)
Data: 02-03-2015 17:33:59
Zachwycanie sie walkami facetow wazacych po 55 kg to faktycznie czysta glupota to w ogole kloci sie z ideologią boksu. Boks stal sie tak popularny i legendarny ze wzgledu na legendarne postacie i ich atrybuty mestwa, sily, techniki, szybkosci czy tego ze moga pobic praktycznie kazdego na naszej planecie.Ci goscie z tych wag dostaliby wpier.ol od przecietnego 80-kilogramowego jako tako silnego faceta.To co napisalem powyzej to warunek konieczny ku temu, aby w ogole mozna bylo brnąc w sweet science boksu.W przypadku tych karakanow ten warunek nie jest spelniony, wiec podniecanie sie ich walkami jest rownoznaczne z sensownoscia podniecania sie finezyjną grą w bierki.
Brawo klask klask klask klask.W końcu ktoś kto się zna na boksie otworzył oczy dyletantom.xD
Marquez-Pacquaio,Moralees-Pacio kto by chciał oglądać takie walki knypków?Wniosek jest jeden.Rafał jakby ważył te 80kilogramów to by ich pobił na ulicy.xDDDD
Widzę ,że masz dużą wiedzę o boksie i cenię twoje komentarze ale chyba nie widziałeś za bardzo możliwości boksera w warunkach ,że tak powiem pozaringowych.
Podpinam się pod to co napisał KASTORAMA.xD
Swoją droga niższe kategorie są pełne genialnych i niesamowicie widowiskowych zawodników i naprawdę nie wiem, jak mozna deprecjonować zawodników tam walczących. Pac vs Morales, Morales vs Barrera, Gatti vs Ward, Corrales vs Castillo... Mozna wymieniać i wymieniać. Nie rozumiem tego.
Synek- jak ja ogladalem Naseema Hameda, to Ty jeszcze jezdziles na hulajnodze i zules gume Boomer, if you know what I mean.
Mimo to mam taka opinie jaka mam i jest ona bardziej miarodajna niz opinia kogos kto dotychczas znal jedynie dwoch rywali Dempseya: Willarda i Tunneya i myslal ze w tamtych latach 2 metrowiec to freak podczas gdy 2-metrowcow w tamtych czasach wlasnie bylo od chuja
@rocky86
"Trzeba byc mocno ograniczonym, by myśleć, ze zawodowy bokser do tego klasy światowej ważący na ważeniu przed walka te 55kg, a w ringu ponad 60 zostalby pobity przez jako tako silnego Kowalskiego"
Taki Kowaliow nawet gdyby nigdy nie trenowal boksu, zabilby takich kitajcow.
To samo taki Glazkow. To samo taki Golowkin. To samo taki Abraham. To samo... i tak moge wymieniac i wymieniac
Kazdy sprawny fizycznie facet ich rozmiarow o niezlym naturalnym ciosie, normalnej koordynacji, itp by to zrobil.
Jest to oczywiste
To samo taki Glazkow. To samo taki Golowkin. To samo taki Abraham. To samo... i tak moge wymieniac i wymieniac
Kazdy sprawny fizycznie facet ich rozmiarow o niezlym naturalnym ciosie, normalnej koordynacji, itp by to zrobil.
Jest to oczywiste"
No faktycznie, przekonałeś mnie :-)
Rafcio, powiedz szczerze, czy widziałeś kiedys bójkę miedzy osoba, ktora od wielu, wielu lat uprawia sport walki a osobą, ktora tego nigdy nie robila, nawet dysponującą olbrzymia przewagą w warunkach fizycznych i ogoolnej sile fizycznej? Ja mialem ta przyjemność byc w klubie w ktorym uprawiano kilka różnych sportów walki, czesto razem gdzies wychodziliśmy i niekiedy do takich bójek dochodzilo i mialem tam takiego jednego kolegę wariata kitajca 60-65kg 165 -170cm wzrostu. Bylem świadkiem jakiś 3 czy 4 takich "potyczek" i te 100kg byki po 190cm wzrostu czy może wiecej byly mielone przez z niego z taka latwoscia, ze aż bylo ich szkoda.
A jak patrzę na to co potrafi taki kitajec Pacman (również gdy wazyl te 120 funtów) a co potrafił ten mój kolega, to wnioskuje, ze tych 100kg gości, nie mówiąc juz o 80kg, to by taki Manny pozabijal.
"Rafcio, powiedz szczerze, czy widziałeś kiedys bójkę miedzy osoba, ktora od wielu, wielu lat uprawia sport walki a osobą, ktora tego nigdy nie robila, nawet dysponującą olbrzymia przewagą w warunkach fizycznych i ogoolnej sile fizycznej?"
Zadajesz idiotyczne pytanie.
Nie chodzi o bycie wielkim silnym wolnym chlopem.
Wystarczy miec normalne rozmiary (180+/75+) byc sprawnym fizycznie wzglednie silnym szybkim wysportowanym gosciem jak taki Kowaliow, Golowkin, itd- oni nawet nie musieliby nigdy trenowac boksu aby zlac tych kitajcow-to ze te kitajce by zbily wolnych ociezalych mośków to zaden argument.
Pacquiao to akurat wyjatek- nie podawaj mi najlepszych z najlepszych za argument, bo to nie jest argument
-Dlatego właśnie napisałem ,że znasz się na boksie ale nie widziałeś wyczynowo trenującego "knypka" w starciu na tak zwanej "ulicy".Ja widziałem i uwierz mi ,że demolował zdrowych,sprawnych obitych na ulicy byczków.Oni nawet nie zdążali zorientować się ,że teoretycznie mogli by go "stłamsić".Bił bardzo prostymi,podstawowymi kombinacjami czasami dołożył jakieś kolano tudzież "buta".Uderzenie tego karakana było wystarczająco mocne aby pojedynczym strzałem odciąć "prąd" w rękawicy bo wielokrotnie sparowaliśmy a zawsze mogłem sporo przyjąć.
Ja nie jestem wielkim, silnym, wolnym chłopem. Odpowiadam tym Twoim parametrom, jestem sprawny i silny fizycznie, szybki i wysportowany, nawet liznąłem troszkę boksu, kilka lat uprawiając tą dyscyplinę, kilka lat karate i wiem, ze taki kitajec jak Barrera zdewastowałby moja skromną osóbkę w mniej niż 15sekud. Sparowałem z takim kitajcem, mniejszym ode mnie o głowę i wiele, wiele lżejszym, ale za to o wiele bardziej doświadczonym i obijał mnie strasznie, czułem jego ciosy a nie bił po to by mnie zranić, był szybszy znacznie bardziej mobilny i technicznie wyprzedzał mnie o kilka długości.
Zawodowego boksera, szczegolnie walczącego na najwyższym poziomie i sprawnego fizycznie faceta dzieli przepaść. Widziałem jak kitajec, który prezentował oczywiście wiele niższy poziom niż najlepsi bokserzy obijal bezkarnie dwa razy większych kolesi.
Ja to widziałem, a sam też miałem okazję poczuć i wiem, że doskonale wyszkolony kitajec ubije każdego amatora ulicznych bójek, niezależnie od tego jak sprawny ten amator będzie.
Kiedyś Bert Cooper już mocno podstarzały został wyzwany do walki przez brytyjskiego mistrza walki na gołe pięści. Koleś przyjmował ciosy bez rękawic i nie padal, ciosy gości na co dzień walczących i potrafiących bić mocno i został zdewastowany w pierwszej rundzie przez starego emerytowanego Coopera, zaliczając dechy, a później cięzkie KO. Techniki bokserskie, atak, obrona są dopracowywane od wielu dziesięcioleci, siła uderzenia jest nieporownywalna, dochodzi timming, bicie w punkt, umiejętność zejścia z lini ciosu, przewaga jest kolosalna.
Ja to wiem, bo widziałem, Ty masz tylko teorie.
"Wystarczy miec normalne rozmiary (180+/75+)"
Antonio Margarito wzrost 180 cm, waga w dniu walki ok 75kg. Kilkukrotny mistrz świata.
Z grubsza na granicy Twoich parametrów, chyba mozna spokojnie zalożyć, ze jest slny i sprany fizycznie.
przed i po walce Pacman'em:
http://blog.benjarriola.com/2010/11/14/manny-pacquiao-transforms-antonio-margaritos-face/
Twarz była hirurgicznie rekonstruowana, wyobraź sobie, co by bylo bez rękawic na ulicy.
chociaz osobiscie mysle/jestem prawie pewien ze robisz to tak specjalnie zeby jeszcze bardziej "wywyzszyc" sie nad copem i dlatego potegujesz jego glupote i styl pisania do maximum a nastepnie wklejasz ja tutaj :d