KRZYSZTOF ROGOWSKI: STAĆ MNIE NA WYGRANĄ
Już za niespełna dwa tygodnie Krzysztof Rogowski (9-12, 4 KO) stoczy swoją drugą tegoroczną walkę. Tym razem przyjdzie mu się zmierzyć w Anglii z miejscowym osiłkiem, Gamalem Yafaiem (4-0, 2 KO).
- Zdaję sobie sprawę, że na punkty nie dadzą mi wygrać. Nie nastawiam się na nokaut, ale dam z siebie wszystko by zwyciężyć. Będę realizował konsekwentnie plan taktyczny. Pokażę kibicom dobry boks - zapewnia "Roguś". Podopieczny Darka Snarskiego trenuje dwa razy dziennie, głównie skupiając się nad techniką oraz kondycją. Pięściarz ze stolicy wielkopolski sparuje z zawodnikami klubu bokserskiego z Szamotuł.
- Są problemy ze znalezieniem odpowiednich sparingpartnerów, ale radzimy sobie jakoś. 3 marca przyjeżdża Darek, zrobimy jeszcze delikatną tarczę i dwa dni później wylot na walkę. Wierzę w to, że jestem w stanie wygrać - dodał Rogowski, który w ostatnim dniu stycznia stoczył dobry, choć przegrany pojedynek z Piotrem Gudelem (3-1). Krzysztof do dnia dzisiejszego nie może pogodzić się z werdyktem.
- Nie przegrałem tamtej walki, byłem lepszy w ringu. Podobno mój rywal jest gotowy dać mi rewanż, co bardzo mnie cieszy. Nie mogę się doczekać. Piotrek twierdzi, że może ze mną boksować osiem lub dziesięć rund. Nie ma problemu, ja mogę walczyć nawet dwanaście starć. Z tego co wiem, Gudel ma teraz walkę w czerwcu. Mój promotor już działa w sprawie naszej potyczki. Myślę, że na jesieni spotkamy się znowu. Tym razem nie pozostawię nawet cienia wątpliwości sędziom, który z nas jest lepszym pięściarzem.
Dobrze, ze redakcja podaje takie informacje, które niestety giną w eterze ale pewnie jest też trochę takch osób jak ja, które chcą wiedzieć co tam słychać u "przegranych".
Pozdtowienia dla Krzysia