MAYWEATHER: PACQUIAO POTRZEBUJE PIENIĘDZY
Jak to się stało, że walkę, która miała się nigdy nie odbyć, zobaczymy 2 maja w Las Vegas? - Pacquiao znalazł się pod ścianą, potrzebował pieniędzy - twierdzi Floyd Mayweather Jr (47-0, 26 KO).
- Ja mogę zakończyć dzisiaj karierę i będę sobie radził. Bardzo mądrze inwestowałem pieniądze, głównie w nieruchomości. Wspaniałe w mojej karierze jest to, że działam po swojemu. Wielu zawodników jest zmuszanych do robienia rzeczy, których robić nie chcą. Naprawdę wierzę, że nawet jeżeli Pacquiao nie chciałby ze mną walczyć, po prostu musiałby to zrobić, bo znalazł się pod ścianą. On potrzebuje pieniędzy, ja nie. Każda nieruchomość, którą posiadam, czy to w Miami, Los Angeles czy Las Vegas, została opłacona - wyjaśnia Amerykanin.
EKSPERCI PODZIELENI, 5-4 DLA FILIPIŃCZYKA
Historia negocjacji pomiędzy obozami obu pięściarzy liczy już blisko sześć lat. To dość długo, aby w realizację projektu zwątpili najwięksi optymiści, ale w nocy z piątku na sobotę walka w końcu została potwierdzona.
- Myślę, że kluczową kwestię, dzięki której doprowadziliśmy do tej potyczki, było moje spotkanie z Pacquiao. Potem wszystkim zajął się Al Haymon. On, Stephen Espinoza i Leonard Ellerbe cały czas się ze sobą kontaktowali, próbując wszystko sfinalizować. Nie mogłem wybrać do swojego narożnika kogoś lepszego niż Haymon. Ten człowiek jest dla mnie jak ojciec. To wspaniały biznesmen, wiele mnie nauczył na tym polu. Niedawno był w moim domu w Las Vegas, rozmawialiśmy o sprawach niezwiązanych z boksem, ale w końcu zeszliśmy i na ten temat. Zapytałem się go, co sądzi o mojej walce z Pacquiao, odpowiedział: "Sam nie wiem. Chcesz jej?", na co ja odparłem, że oczywiście i zapytałem, czy może do niej doprowadzić. On wtedy, że spróbuje, a ja: "Powiedziałeś mi, że nigdy niczego nie próbujesz. Po prostu to zróbmy! Dasz radę?" - i przysiągł, że to zrobi. Tak to wyglądało - relacjonuje Mayweather.
ROACH: PACQUIAO POSADZI FLOYDA NA TYŁKU
"Money", który ma otrzymać za majowy występ 120 milionów dolarów, tradycyjnie nie bierze pod uwagę porażki. Tym bardziej, że Pacquiao, jak twierdzi, stracił wiele swoich atutów.
- Pięć czy sześć lat temu Pacquiao pracował z Alexem Arizą [dzisiaj znajdującym się w sztabie Mayweathera - przyp. red.]. Odkąd Alex od niego odszedł, Manny jest zupełnie innym pięściarzem. Nie mam nic złego do powiedzenia na temat Freddie'ego Roacha czy kogokolwiek z jego teamu, ale bardzo mocno wierzę w siebie. Pacquiao musi zdać sobie sprawę z tego, że tym razem nie będzie w ringu z tym, jak mu tam, Algierim. Zmierzy się z prawdziwym półśrednim. Między linami będę inteligentny, ale i ekscytujący. W głowie będę miał tylko zwycięstwo, a on zapewne także porażkę. Dlaczego? Bo przegrał już pięć razy. Ja nie dopuszczam takiej możliwości. Wygrywanie to jedyne, co potrafię - powiedział.
2 razy jeszcze w niższych wagach, potem morales i 2 lata temu z Dynamitą:)
Na trenera się nie nadaje bo inteligencją nie grzeszy i w dodatku na trenerce nie zarobi tyle ile by chciał.
Na komentatora też się nie nada bo poza inteligencja potrzeba do tego obiektywizmu, którego nigdy nie miał.
O Pacmana nie ma co się martwić, bo sobie poradzi. Mam nadzieję, że te inwestycje Amerykanina są naprawdę dobre, bo jak nie to może być z nim tak jak ze sporą częścią utalentowanych amerykańskich gwiazd, które miały wszystko, a teraz nie mają nic.
ciekawe czy jak zakonczy kariere czy nie pojdzie w slady hooliego czy tysona....Tyson to był idiota poza ringiem..Floyd szasta kasą ale wydaje sie ze z umiarem w sensie takim ze nie wszystko przepierdziela...
zaczeło sie i tak bedzie przez 2 miechy...codziennie cos nowego o tej walce na orgu bedzie...
To jest nawet lepszy od Dona Kinga.
Kto jak kto, ale Floyd wie jak on działa.
w okolicach półśredniej widzę właśnie Pacmana (tylko sercem, bo umysł mówi, że Floyd). Ewentualnie Thurman, bo zapowiada się wyśmienicie. Ewentualnie Lara w 154 mógłby oszukać floyda
No i GGG, ale to nie byłaby walka, tylko rzeźna i morderstwo
"Pacquiao musi zdać sobie sprawę z tego, że tym razem nie będzie w ringu z tym, jak mu tam, Algierim. Zmierzy się z prawdziwym półśrednim."
Szczęka Floyda wcale nie jest lepsza od szczęki Algieriego, cios też ma słaby więc takie porównanie trochę z palca.
Najglupszą rzecz jaka mozna zrobic to splacic nieruchomosci kupione w celach inwestycyjnych uzywajac do tego pieniedzy zarobionych swoja ciezką pracą......Zostje sie wtedy z uszczuplonym kapitalem wlasnym I nieruchomosciami ktore moga zyskac lub tez stracic na cenie wystawiajac cie na zwiekszone ryzyko I pelną zaleznosc od rynku........
Zamiast tego nieruchomosci kupuje sie za pieniadze banku dobierajac do tego wysokosci depozytu poczatkowego I rate kredytową w ten sposob aby zadluzenie zostalo splacane przez przychod pochodzacy z wynajmu tejze wlasnie nieruchomosci jednoczesnie zachowujac kapital wlasny ktory mozna wykorzystac do dalszych inwestycji......W ten oto prosty sposob (pomimo wyzszej koncowej kwoty zadluzenia) nieruchomosc spaca sie "sama".
Oczywiscie Floyd nie jest wystarczajaco inteligentny zeby na to wpasc, co potwierdza takimi wywiadami czy tez zakupami aktywow ktore tylko tracą na wartosci zamiast zyskiwac (samolot, samochody, gadzety itd).
Kiedy skoncza sie czeki po 50 I 100 milionow od Showtime wtedy to naprawde okaze sie jaki to z niego jest "geniusz" biznesowy....
Biorac pod uwage jego styl zycia, przewiduje ze po zakonczeniu kariery jego fortuna bedzie sie juz tylko pomniejszac, przy obecnym tempie wydawania bedzie mial sporo szczescia jesli starczy mu do konca zycia, o przyszlych pokoleniach nie wspominajac.
Moze I w swietle perspektywy najwiekszej wyplaty w historii sportu zawodowego zabrzmi to absurdalnie ale Floyd tym co mowi w udzielanych wywiadach a takze sposobem w jaki wydaje oraz zarzadza prywatnym majatkiem, za kazdym razem utwierdza nas w przekonaniu ze o tzw. akumulacji majatku I wzroscie trwalym nie ma on zielonego pojecia I jest tylko kwestią czasu kiedy zostanie bankrutem.......
to juz jak sie kupi nieruchomość za gótowke to jej nie można wynajmować , ale logika
mi sie wydaje ze jak sie kupi za gotowke ma sie najemcow to jest to lepsza opcja bo nie traci sie odsetek obsługi długu ale pewnie sie nie znam
różnie to bywa. Ja np prowadzę działalności i mam na to 2 kredyty. Działalności spłacają mi kredyt, plus mam na życie i mogę odłożyć. Nie narzekam. Moja mama ciągle mi truje zad, żebym spłacił te kredyty (ona nigdy nie miała kredytu więc dla niej to jakaś masakra jest), ja tego nie robię tylko dalej buduję swój własny kapitał. A kredyt sam na lajcie się spłaca. Kiedyś w jednej z książek typu poradnik jak zostać milionerem było napisane, żeby na długi nie przeznaczać więcej niż 30% swoich rocznych dochodów. Reszta ma budować kapitał. I tego się trzymam :-) W sumie to chuja się znam, mówię jak robię i tyle :-)
Ależ trafnie powiedział, muszę przyznać.
KnockKnock
Widzę, że kolega też obeznany w tej branży ;)
Słuchaj, to nie musi być tak, że on kupił za swoje i nie wiadomo jakie nieruchomości. Z pewnością wykorzystał kasę banku, i kupił nieruchomości które na siebie pracują znacznie lepiej, niż popularne na tym rynku mieszkania. Może jego "nieruchomości" to majątki firm, w USA bardzo dobrze można zarobić też na ziemi, bo ugorów mają od cholery.
Tego po prostu nie wiemy. Z pewnością zrobił to jak należy (czyli tak jak piszesz), nie róbmy z niego jakiegoś głupka. Wydaje mi się, że oprócz "palenia banknotów" dobrze inwestuje, poza tym przy takiej kasie to ma swoich doradców, więc spokojna głowa.
Ja jednak bym postawił na to, że będzie właśnie jednym z pierwszych bokserskich bogaczy, który wszystkiego nie przechula.
Nie, nie. Mu chodziło, żeby nie kupować ZA WSZYSTKO, tylko część gotówki jako wkład, a reszta pożyczka z banku. Dzięki temu, za te same pieniądze w gotówce kupisz jednocześnie więcej nieruchomości. Dźwignia po prostu. Ale dość bezpieczna, bo tak sobie kalkulujesz, żeby z wynajmu spłacała się rata, plus zostawał dla ciebie zysk. Po latach masz spłacony kredyt wraz z odsetkami (przez najemców) plus to, co ci zostawało... plus mieszkanie. Tak to wygląda w baaaardzo dużym skrócie :)
"to juz jak sie kupi nieruchomość za gótowke to jej nie można wynajmować , ale logika"
Mozna, ale traci sie kapital wlasny, ktory mozna wykorzystac na dalsze inwestycje. Zakladajac ze przychod z zainwestowania kapitalu wlasnego na przestrzeni 20-30 lat (srednia okres umowy kredytowej) przewyzsza "obsluge dlugu" opcja kredytowa jest atrakcyjniejsza z inwestycyjnego punktu widzenia, nie wspominajac o kwestii szeroko pojetej "liquidity" (plynnosci finansowej).
ja to wszystko rozumiem
tylko ze jak kupuje kawalerke pod wynajem dla studentów za gotowke i mam ja wynajeta to splaca mi sie w 7-8 lat a z kreedytu w 10
druga kwestia cos takiego jak pewnosc najmu nie isteniej chyba ze masz umowe z bankiem czy t-mobile na 10 lat
trzy ok kapitał do innych inwestycji jest wazny jesli masz pomysł w co innego mozna to zainwestowac jesli zyski z tej inwestycji przekraczaja kwote odsetek to super
ja tez mam kredyt na dom bo grzech nie korzystac z tak tanuch pieniedzy ale inwestycje pod najem to jednak wole opcje gotowki
ale szanuje Twpje zdanie i podjescue i go nie neguje
Dokladnie, dzwignia plus nadwyzka w postaci skromnego ale stalego comiesiecznego zysku.
Po co splacac w 100% np 10 domow po 1 million kazdy (wydajac w sumie 10 milionow) skoro za te 10 milionow mozna wplacic np 100 depozytow 10 procentowych po 100 tys kazdy, biorac 100 nieruchomosci na kredyt z ktorych wynajmu mozemy oplacac raty kredytowe (plus cala tzw "obsuge dlugu") plus ksiegowac staly comiesieczny zysk ktory mozna dalej inwestowac. Do tego przy odrobinie szczescia I sprzyjajacych warunkach rynkowych dochodzi oczywiscie wzrost ceny samej nieruchomosci - tzw. "icing on the cake" ;)
Zgadza się, dlatego kto może, to spi*dala z Stąd.
Bez przesadyzmu. Coraz więcej ludzi radzi sobie bardzo dobrze i żyje wygodnie. Ja osobiscie nie moge narzekać na swoj los, a nic mi nikt nie dal, nie pomagał, nie urodziłem się w bogatym domu, pochodze z malego miasteczka itp. Wielu takich jak ja znam i wielu którzy radzą sobie jeszcze lepiej.
2000 tys to niewiele w takich miastach jak Wrocław, Poznań, Krakow, nie wspominając o takiej Warszawie, gdzie 4000zł, to niewiele, ale jak się mieszka w Pcimiu Dolnym, to taka parka w której jedna i druga osoba zarabia te 2000zł, to już moze w miarę spokojnie żyć. Za średniej wielkości 2-pok mieszkanie łacznie zapłaci te 1000 zl, a za resztę spokojnie przezyje na przyzwoitym poziomie.
Ja osobiście mieszkam w jednym z tych dużych miast i 2000 to faktycznie życie dość biedne, bo za 2 pokoje musisz koło 2 tys zapłacić, za 3 pokoje to już jakieś 2,5 tys. zł i by w miarę spokojnie funkcjonować to parka z dzieckiem musi z 7tys zarabiać.
Poprzednie pokolenie mialo gorzej niż my, a nastepne będzie miało lepiej niż my. Na tzw. "zachodzie", będzie odwrotnie, tj. poprzednie pokolenie (dzisiejsi 40-50 latkowie) miało/ma eleganckie wygodne zycie, ale już ich dzieci, czyli 20-30 latkowie tak wygodnie mieć nie będą. Wystarczy spojrzeć na taką Grecję, Włochy, czy Portugalię i młodzi ludzie mają duzy problem, bo bezrobocie w tej grupie wiekowej jest potężne, znacznie wyższe niż u nas. Gdy się patrzy na badania odnośnie tego jak lata spedzone na bezrobociu w młodym wieku wpływają na przyszle zarobki, to Ci ludzie będą mieli spore problemy w przyszłości, a ich dzieci będą miały znacznie trudniejszy start.
Poza tym emigracja z PL jest opłacalna dla:
1. ludzi, którzy u nas pracowaliby na najnizszych stanowiskach i zarabialiby grosze, a system socjalny i instytucja "najniższej krajowej" ratuje ich przed "wegetacją"
2. Ludzi, ktorzy mają bardzo wysokie kwalifikacje i jest to dla nich szansa na jeszcze wyższy poziom zycia i rozwoj w dużych zagranicznych korporach.
Reasumując, myslę, ze nie jest tak źle.
2000zl
problem z serwerem ;-)
Najglupszą rzecz jaka mozna zrobic to splacic nieruchomosci kupione w celach inwestycyjnych uzywajac do tego pieniedzy zarobionych swoja ciezką pracą......Zostje sie wtedy z uszczuplonym kapitalem wlasnym I nieruchomosciami ktore moga zyskac lub tez stracic na cenie wystawiajac cie na zwiekszone ryzyko I pelną zaleznosc od rynku........
Tak właśnie robią ludzie, którzy mają pieniądze i nie chcą zbankrutować.
Możesz pisać co chcesz o kredytach, ratach, ale to diabelski wynalazek i można się przejechać. Na kredytach zarabia zawsze kredytodawca, a kredytobiorca czasami zarabia a czasami traci.
"Tak właśnie robią ludzie, którzy mają pieniądze i nie chcą zbankrutować.
Możesz pisać co chcesz o kredytach, ratach, ale to diabelski wynalazek i można się przejechać. Na kredytach zarabia zawsze kredytodawca, a kredytobiorca czasami zarabia a czasami traci."
Kredyty sa dla ludzi inteligentnych ktorzy potrafią kalkulowac I przedsięwziąć w pelni kalkulowane ryzyko, problemem jest to ze wiekszosc osob decydujacych sie na wziecie kredytu nie ma o tej kalkulacji zielonego pojecia. Dla twojej wiadomosci dodam ze wszystkie najwieksze korporacje na swiecie powstaly na kredyt.......Gdyby postawily wylacznie na rozwoj "organiczny" nigdy nie bylyby w stanie osiagnac dzisiejszych rozmiarow.
Nie bez przyczyny na zachodzie mowi sie ze kredyty sa tak naprawde dla ludzi ktorych ich nie potrzebują....
"Bez przesadyzmu. Coraz więcej ludzi radzi sobie bardzo dobrze i żyje wygodnie."
Kolego, coraz wiecej ludzi to MOWI, ZE ZYJE WYGODNIE. Od mowienia do faktow to daleka droga.
Co do Warszawy tak sie sklada ze wlasnie mieszkam w Warszawie wiec wiem ze troszke koloryzujesz. Czytalem statystyki ze przecietny absolwent w Wawie zarabia na starcie 1700 netto miesiecznie, cos kolo tego, takze sam sobie odpowiedz jak jest dobrze.
Gdzie nie przejdziesz to ludzie mnie proszą o fajkę widząc ze palę.
Ja osobiscie jako ze po matematyce i informatyce (oba kierunki) to sobie radze ale nie bede tu mowil ile konkretnie i na jakim poziomie zyje bo uwazam za zenujace przechwalanie sie zarobkami na forum w internecie
Ty nie patrz na srednia zarobkow ale na MEDIANE jesli wiesz co to, po tym swoim prawie.
Bo srednia zawyzaja politycy z Wiejskiej i masa nierobow na Panstwowym wikcie i armia urzedasow
Zarobki ponoc wzrosly o 3%- tylko o ile wzrosly ceny?
Tobie sie po prawie udalo bo pewnie miales kontakty aby dostac sie na aplikacje radcowska ale nie przyszywaj tego do wszystkich przypadkow
Dobrze w tym kraju sie nie dzieje z jednego powodu: brak PRZEMYSLU.
Ja akurat robie przy tworzeniu- oprogramowanie, czyli technologie, ale jest duzo takich jak Ty pierdzistolkow prawnikow co nic nie produkuja ani nie tworza, tylko wymyslaja kolejne urojone przepisy zeby tworzyc dla siebie kolejne etaty - a nie ma zadnego polskiego przemyslu
Ceny, to akurat spadły o ok. 1%, gdyż mamy od dłuższego czasu deflacje.
"Tobie sie po prawie udalo bo pewnie miales kontakty aby dostac sie na aplikacje radcowska ale nie przyszywaj tego do wszystkich przypadkow"
By dostać się na aplikację, to trzeba zapłacić wpisowe (nie pamietam dokladnie ile), ale jakieś 700zł i zdać egzamin państwowy w postaci testu wyboru. Prosty przejrzysty i uczciwy sposób.
Powielasz jakieś medialne dyrdymały.
"ale jest duzo takich jak Ty pierdzistolkow prawnikow co nic nie produkuja ani nie tworza, tylko wymyslaja kolejne urojone przepisy"
Przepisy, to akurat wymyslają politycy (co do zasady), a prawnicy, to je co najwyżej redagują.
Co do Warszawy, to nie wiem o co Ci chodzi. 4000zł w Warszawie, to niewiele, luksusu z tego nie ma, wynajęcie przyzwoitego mieszkania, nawet takiego 2 pokojowego, to koszty w okolicach 2500zł.
"Bo srednia zawyzaja politycy z Wiejskiej i masa nierobow na Panstwowym wikcie i armia urzedasow"
Średniej to politycy i urzedasy nie zawyżają, bo dane GUS (a rozumiem, ze o tej średniej mówisz) traktują o średniej placy w przedsiębiorstwach prywatnych (o ile pamietam zatrudniających powyżej 3 czy tam 5 pracowników). Sektor publiczny jest ujmowany w innym zestawieniu. Rzucasz znów medialnymi haslami i powielasz te dyrdymaly. Swoja droga srednia placa w sektorze publicznym jest wyższa niz prywatnym.
ale te gadki są na pokaz że Pacqiano potrzebuję pieniędzy to zakłamanie Mimo ze jest milionerem
najbogatszym sportowcem na świecie
to co on nie potrzebuję on dopiero prowadzi hulaszczy tryb życia
( może nie taki jak TYSON ) w przeciwieństwie do Pacmana który nie utrzymuję "stado tak zwanych kolegów i lasek pazernych na kase ) a podatki trzeba płącić
od strony sportowej wciaż świetny w defensywie i szybki na nogi i ręce ale Pacqiano bedzie co najmniej tak trudnym rywalem jak Castillo czy Dlahoya jak nie trudniejszym
czekam z nie cierpiliwością na tą walke
na kredytach zarabia ten co udziela kredyty anie ten co bierze w wiec w tym przypadku
ten co bierze kredyt ma duże zajebiste zabowiązanie a bank zyskuję tak to jest
ale napewno lepiej zdecydowani zainwestowac Kupić nieruchomość wynajmować np dla firm lub apartementy bogaczom
Niż rozpierdlać np na 15 eklsyzywnych samochodów czy wydawać na bardzo drogie błyskotki na przydupasów czy przeloty z eksluzywnymi paniami helikopterami
a prowadzać taki hulaszczy tryb życia jak Czarny to przez kilka lat można można przez kilka lat przepuscić kilka milionów
TYSON JEST TEGO NAJLEPSZYM PRZYKĄŁDEM
Manny przegrał 5 razy i 2 razy remisowal
Floyd czy ci sie to podoba czy nie jest niepokonany a doszukiwanie sie przegranej jest
wynikiem jakiejs dziwnej prywatnej niecheci. Z Castilio w pierwszej walce bylo dosc blisko
ale Floyd sie urwal z punktacja. Ogladnij w slowmotion i poczytaj statystyki ciosow karty sedziowskie.