MICHAŁ LEŚNIAK NA MIESIĄC PRZED DEBIUTEM: NIE MOGĘ NARZEKAĆ
Już za niespełna miesiąc - dokładnie 14 marca w Lubinie, Michał Leśniak zaliczy swój pierwszy zawodowy występ. Pięściarz pochodzący z Wałbrzycha do swojego debiutu przygotowuje się w Dzierżoniowie, wcześniej między innym pod okiem Piotrka Wilczewskiego.
- Tak naprawdę mam trzech trenerów, Piotrka Wilczewskiego, Krzysztofa Sadłonia oraz Mariusza Cieślińskiego. Miałem lecieć z Piotrem do USA, ale niestety pojawiło się kilka problemów prawnych i nie zdążyłbym załatwić wizy - przyznaje debiutant.
Obecnie nowy nabytek grupy Tymex Boxing Promotion pracuje głównie nad techniką, siłą oraz precyzją ciosów. Jednym ze sparingpartnerów pomagającym przygotować się do marcowego startu Leśnakowi jest sporo cięższy Krzysztof Sadłoń. - Ostatnio sparowałem z Sadłoniem. Wiadomo, ten sparing nie był dla mnie zbyt korzystny, ale mogłem podszlifować obronę. Na sparingi nie mogę narzekać. Tu na miejscu jest Mariusz Cieśliński, chłopaki z kickboxingu, jest więc w kim wybierać.
Leśniak związał się kontraktem promotorskim z Mariuszem Grabowskim na okres czterech lat. - Mam zagwarantowane minimum cztery walki w roku. To wszystko będzie zależało od tego, jak będę boksował. Warunki finansowe, wiadomo, na początku są jakie są, ale wydaje mi się, że nie są najgorsze.
Wilczewski chciał by jego nowy podopieczny swój pierwszy pojedynek stoczył już w wymiarze sześciu rund, lecz po rozmowach z promotorem ustalono, że walka odbędzie się na krótszym dystansie.
- Miałem klika ofert z Niemiec, między innymi od promotora z Hamburga. Były pewne luki prawne, które mi nie odpowiadały. Walcząc w Niemczech nie mógłbym się pokazać przed polską publicznością, na czym mi bardzo zależało. Zacząłem przyjeżdżać do Dzierżoniowa, trenować pod okiem Piotrka, pojawiła się szansa współpracy z panem Grabowskim, więc z niej skorzystałem - powiedział młodzieżowy mistrz Polski sprzed czterech lat.