FURY: WALKA Z WILDEREM SPRZEDA SIĘ NAWET W CHINACH
Tyson Fury (23-0, 17 KO) zamierza się 28 lutego rozprawić z Christianem Hammerem (17-3, 10 KO), a potem skupić na rywalizacji o mistrzostwo wagi ciężkiej. To oznacza, że prawdopodobnie będzie musiał boksować poza Wielką Brytanią, ale kolos z Manchesteru nie ma z tym najmniejszego problemu.
- Z Deontayem Wilderem mogę walczyć w Las Vegas, Londynie, Manchesterze... Gdziekolwiek by się ten pojedynek nie odbył, byłaby pełna hala, wspaniała atmosfera i emocjonująca walka. Nasze starcie dobrze by się sprzedało nawet w Chinach - stwierdził 26-latek.
Fury jest obowiązkowym pretendentem do tytułu WBO, który dzierży Władimir Kliczko (63-3, 53 KO), ale nie ukrywa, że równie chętnie zmierzy się z amerykańskim mistrzem WBC, który podobnie jak on lubi sobie pogadać przed wejściem do ringu.
- W przypadku Wildera ciekawie byłoby już przed walką, podczas promocji. Bardzo czekam na ten pojedynek. Jestem też pretendentem WBO, ale walka z Wilderem byłaby równie duża, więc na pewno bym się zgodził, gdybym dostał ofertę - zapewnił.
Kliczko-Fury, Kliczko choc po ciezkim boju
Byłaby to dla niego łatwiejsza walka niż większość sądzi.
Wilder o tym wie i raczej nie wyjdzie do Tysona. Na pewno nie szybko.
Walka poza UK nie jest dla Fury'ego problemem. Walczył przecież z Cunnem w USA. A i wcześniej też zdarzało mu się wyjeżdżać.
Chyba go Bog opuscil... pewnie jestem jedyna osoba w Chinach, ktora ich obu kojarzy :D
*
*
Yo :-)
Po chińsku to pewnie jakoś "Yi" ;-)
To, że w Chinach nikt ich nie zna, nie znaczy, że walka by się nie sprzedała i hali by nie zapełnili.
Zresztą Tyson nie mówił, że są tam znani.
Samym swoim zachowaniem (trash talkiem, w którym chociażby Fury jest świetny) i gabarytami zaciekawiliby Chińczyków. A tam wystarczy zaciekawić nikły procent społeczeństwa, żeby taką halę wypełnić.