DeGALE-DIRRELL: LOKALIZACJA PROBLEMEM
Wciąż trwają negocjacje w sprawie walki o tytuł IBF w kategorii super średniej pomiędzy Jamesem DeGale'em (20-1, 14 KO) a Andre Dirrellem (24-1, 16 KO). Wyznaczono już datę - 25 kwietnia - ale dużym problemem okazuje się lokalizacja.
Żaden z pięściarzy nie chce walczyć na terenie wroga. DeGale ma nadzieję, że pojedynek odbędzie się w Londynie, ale Amerykanin - który ma złe wspomnienia z Wielkiej Brytanii, gdzie niesłusznie, jak twierdzi, przegrał z Carlem Frochem - woli pozostać w Stanach Zjednoczonych.
- Cały czas rozmawiamy. Żaden nie chce podróżować. Bardzo chcemy, aby pojedynek odbył się 25 kwietnia w Londynie, ale zobaczymy - powiedział promotr Brytyjczyka Eddie Hearn.
Pas, o który będą rywalizować pięściarze, został niedawno zwakowany przez Frocha.
I jeden, i drugi obawia się wałka.
Jak dla mnie, DeGale pokona Amerykanina na tyle wyraźnie (bardzo możliwe, że przed czasem), że lokalizacja nie będzie mieć znaczenia.
Jak dla mnie Andre wygrywa to w cuglach...