DeGALE CELUJE W ANDRE WARDA
James DeGale (20-1, 14 KO) przystąpi niebawem do pierwszej w karierze walki o mistrzostwo świata. 29-latek nie zakłada innego scenariusza niż zwycięstwo i już myśli o starciu z liderem kategorii super średniej.
- Moja walka z Andre Wardem byłaby wyjątkowa - dwóch mistrzów olimpijskich w potyczce unifikacyjnej. Chcę wielkich pojedynków, wielkich nazwisk i pasów mistrzowskich. Chcę przejść do historii - mówi 29-latek z Londynu.
Najpierw jednak DeGale musi zdobyć tytuł, a zadanie nie będzie łatwe. Jego rywalem podczas planowanej na 25 kwietnia gali ma być inny medalista olimpijski, Andre Dirrell (24-1, 16 KO).
- Obrałem najtrudniejszą drogę w kierunku mistrzostwa świata. Pokażcie mi kogoś lepszego niż Dirrell. Nie licząc Warda, ktoś taki nie istnieje. To najtrudniejszy przeciwnik, z czego bardzo się cieszę. Nie chciałbym łatwiejszego zadania. Dirrell to bardzo dobry, śliski i szybki mańkut. Ja jestem jednak bardzo pewny siebie. Oglądałem walki Dirrella i kiedy robi się ostro, on za bardzo sobie nie radzi. Zamierzam użyć intelektu i umiejętności, ale postaram się też zrobić z tego twardą walkę, co na pewno mu się nie spodoba - powiedział Brytyjczyk.
Amerykanina DeGale powinien pokonać (tym bardziej na swoim terenie) z Frochem, raczej nie stawiałbym na niego.
Degale zrobil duze postepy, bardzo sie rozwinal od czasu porazki z Grovesem. Teraz szanse sie wyrownaly i trudno przewidziec scenariusz. Ciekawa walka sie szykuje.
gdyby to był Dirrel z froacha to bez wachania postawilbym na amerykanina, teraz walka jest zbyt losowa :)
Od kiedy 80 do 20 to wyrównane szanse?
*
*
Umiesz czytać ze zrozumieniem?
"qler" napisał,żę tak by powiedział,ale... (rsztę sobie doczytaj)