RAFAŁ JACKIEWICZ: KIM JEST SZEREMETA? ON NIC NIE OSIĄGNĄŁ!
Już 18 kwietnia podczas gali w Legionowie będziemy miejmy nadzieję świadkami bardzo ciekawego pojedynku pomiędzy byłym pretendentem do tytułu mistrzowskiego federacji IBF w kategorii półśredniej - Rafałem Jackiewiczem (46-12-2, 21 KO), a młodym niepokonanym prospektem, Kamilem Szeremetą (9-0, 1 KO).
- Kontrakty na walkę podpisane, wszystko jest dogadane, a każdy punkt został spełniony. Mam wszystko plus pięć biletów więcej od ogórka. Tak więc 18 kwietnia wchodzę do ringu i wygrywam - zapowiada pewny siebie mistrz Europy sprzed kilku lat.
Faworytem tej konfrontacji wydaje się być Jackiewicz, chociażby z tego powodu, że popularny "Wojownik" jest dużo bardziej doświadczonym pięściarzem.
- Pobiję go jak nigdy dotąd nikogo jeszcze nie pobiłem. Kim w ogóle jest Szeremeta? Nic nie osiągnął w boksie, ale mądrzy się i wozi, choć nie ma czym. Napierd... mu jak kozie za obierki - odgraża się Jackiewicz.
Podczas ostatniej walki o mistrzostwo Europy z Włochem Gianliucą Branco Polakowi odnowiła się stara kontuzja kolana, przez co pojedynek, który nasz rodak wygrywał, został przerwany. Rafał zapytany o stan kolana uspokaja - Chodzę na rehabilitację, jest coraz lepiej. Sparuję z dwoma, trzema chłopakami, oni się zmieniają co rundę, a ja wytrzymuję piętnaście takich starć.
Dla byłego mistrza Europy ten pojedynek będzie miał głównie wymiar osobisty. Pięściarz zaliczający się kiedyś do czołówki światowej, nawet przez chwile nie myśli o zlekceważeniu podopiecznego Andrzeja Liczika. Potyczka odbędzie się na dystansie dziesięciu rund w limicie umownym 71 kg.
Przypomnijmy, że panowie początkowo mieli spotkać się w ringu rok temu, w kwietniu na gali w Legionowie, ostatecznie jednak do tej konfrontacji nie doszło, gdyż pięściarz z Mińska Mazowieckiego dwa tygodnie wcześniej boksując na gali w Częstochowie doznał kontuzji łuku brwiowego, która uniemożliwił mu taką walkę.
Trzy razy daje walkę pożegnalną.
W dodatku strasznie niesympatyczny, pyszny, pazerny i głupi. Więcej osiągnął niż umiał. A mówiąc bardziej dosadnie "Więcej szczęścia niż rozumu"
Mam nadzieję, że Szeremeta wbije mu w końcu do głowy, że czas spier...lać.
Podobnie mówił przed walką z takim jednym niedocenianym Włochem.
Leonard Bundu się nazywał
W podobnym tonie wypowiadał się o Bundu Keith Thurman. I również nie spełnił swoich obietnic, bo nie znokautował Włocha a w dodatku dał niemiły dla oka pojedynek. Jaki wniosek? No w sumie żaden. Tak że no.
un4given
A od kiedy to szczerość jest cnotą?
Wole szczerość niż oszukiwanie kibiców.
@Rollins
W podobnym tonie wypowiadał się o Bundu Keith Thurman. I również nie spełnił swoich obietnic, bo nie znokautował Włocha a w dodatku dał niemiły dla oka pojedynek. Jaki wniosek? No w sumie żaden. Tak że no.
*
*
Nie porównuj do Thurmana. Ten Bundu wjebał do jednej bramki.
Chodzi mi o to, że teraz pyszałek zapowiada co to nie zrobi Szeremecie, a wg mnie znowu dostanie lanie.
Mam nadzieję, że srogie.
Wypowiedzi w takim stylu powodują, że Rafał traci dobre imię w oczach większości kibiców. To, że oficjalnie mówi o tym, że walczy dla pieniędzy nie upoważnia go do robienia wszystkiego byle by zarobić. Jego wybór.
udowodnil ze w ringu tez potrafi - raz zawiodl w walce o pas i wszyscy mu cisna
ale jak zbobywal EBU i wygrywal np. z Rodrigezem to były swietne walki i boks prawdziwy
ostatnia kontuzja to naprawdę pech bo dziś Rafal bylby mistrzem Europy i nikt by mu nie mogl pierd...c
jedziesz Rafal