PATRICK NIELSEN ZMIENIA KATEGORIĘ NA SUPER ŚREDNIĄ
Po nieudanym ataku na pas WBA w wersji tymczasowej Patrick Nielsen (23-1, 11 KO) postanowił zmienić kategorię ze średniej na super średnią.
Duńczyk raz jeszcze zszedł do wymaganego limitu - choć z kilogramem tolerancji, wygrywając pod koniec roku wyraźnie na punkty z Łukaszem Wawrzyczkiem. Ale już nie zamierza więcej męczyć organizmu drakońską dietą. Dlatego w kolejnym występie - 14 marca w Ballerup Super Arena w Kopenhadze, wystąpi już jako zawodnik kategorii super średniej.
- Od pięciu lat występowałem w wadze średniej. Mam dopiero dwadzieścia trzy, więc nic w tym dziwnego, że moje ciało cały czas rozwija się, a ja rosnę. Gubienie zbędnych kilogramów przychodziło mi ostatnio już z wielkim trudem. Szczególnie w ostatnich dwóch walkach czułem się odwodniony i osłabiony, przez co nie mogłem pokazać wszystkiego co potrafię. W nowym limicie będzie zupełnie inaczej, a ja wzmocnie się fizycznie. Już czuję się dużo mocniejszy - zapewnia Nielsen, który poza Wawrzyczkiem wypunktował również Przemka Majewskiego półtora roku temu.
Chyba że będą mu dawać jakieś półpaśce i rywali typu Dos Santos, jak jemu rodakowi o tym samym nazwisku i podobnym kalectwie bokserskim, Mickiemu Nielsenowi.
Teoretycznie masz rację, ale czasem pójście w górę robi - szczególnie młodym zawodnikom, dobrze. Ale zgadzam się, bo moim zdaniem poza Skoglundem nie ma nikogo na tamtym rynku godnego uwagi (nie liczę naturalnie Kesslera, bo to mistrz nad mistrze).
Skoglund jest Szwedem, nie Duńczykiem. Chyba, że masz na myśli całą Skandynawie.
Skoglund musi jeszcze wzmocnić się fizycznie, ale widzę w nim "to coś". Liczyłem na więcej w starciu z Johnsonem, lecz chłopak robi niewątpliwie postępy. Reszty zawodników z tych gal oglądam naprawdę z nudów. No może jeszcze Oscar Ahlin za jego ciosy na korpus i opanowanie, ale już naprawdę nikt więcej.