TRENER GOŁOWKINA: WARD NIE WYTRZYMAŁBY DWUNASTU RUND
Andre Ward (27-0, 14 KO) jest w powszechnej opinii jedynym zawodnikiem z przedziału wagowego 154-168 funtów, który może zagrozić Giennadijowi Gołowkinowi (31-0, 28 KO). Trener Kazacha Abel Sanchez docenia klasę Amerykanina, ale twierdzi, że skończyłby tak jak większość rywali "GGG" - na deskach.
- Już trzy lata temu mówiłem, że nikt od wagi junior do super średniej nie wytrzyma z Gołowkinem dwunastu rund. Nawet Andre Ward. Podtrzymuję to zdanie. Chcemy tej walki, wystarczy, żeby Ward zadzwonił do Toma Loefflera i złożył propozycję. Andre ciągle rzuca wyzwanie Giennadijowi, ale skoro tak chce tego pojedynku, to wystarczy, żeby się z nami skontaktował. Ma teraz u swojego boku Jaya Z, ma więc pieniądze. Jeżeli jednak będzie tylko gadać, do tej potyczki nigdy nie dojdzie - powiedział szkoleniowiec.
Sanchez i Gołowkin kończą obecnie przygotowania do zaplanowanej na 21 lutego walki z Martinem Murrayem (29-1-1, 12 KO). Cel Kazacha jest prosty.
- Ma na koncie dziewiętnaście kolejnych nokautów i zamierzamy wydłużyć serię do dwudziestu, a potem do dwudziestu jeden. Traktujemy Martina bardzo poważnie, ale jeżeli Giennadij go zniszczy, nie będzie to oznaczać, że nie jest poważnym zawodnikiem - stwierdził.
Podpisuje sie pod ta opinia - na stan dzisiejszy Gienek konczy Warda przed czasem.....
dla mnie ward to na tą chwile jedyny piesciarz który ma szanse wygrać z golovkinem...
ward to mistrz brudnej walki ale i inteligentny piesciarz...on naprawde potrafi napsuc krwi przeciwnikowi i znaleźdz sposub nawet na spidermana...dla mnie była by to ciekawa potyczka.....
Nie do końca wiadomo jakby taka walka wyglądała. Zardzewiały Ward dostaje czasówkę, ale w pełni przygotowany, to dla mnie 50 na 50..
Tak czy siak walka w przeciągu dwóch lat, obowiązkowo do zrobienia..
Na chwilę obecną na pewno GGG wygrywa z Wardem, kwestia tylko w jaki sposób tego dokona. Ward potrzebuje ze 2 walki przed GGG, żeby zrzucić rdzę i wówczas daję szanse 50/50.
Macklin stwierdził, że lewego prostego GGG nie da się przyjmować przez 12 rund.
GGG ma tytanową szczękę więc rywal czuje się bezradny. Geale trafił GGG po zakroku soczystym prawym prostym, a GGG przyjął a w tym czasie kontrolował swoją prawą rękę która pozadziła Geale.
Curtis Stevens trafił czysto GGG dwa razy kombinacją prawy prosty lewy sierp. I co? Nic!
Przeciwnik musi uciekać.
Trzeba pamiętać że GGG bije seriami. Proksę atakował czasem 4 ciosami w tym na wątrobę.
W super średniej GGG nie byłby tak destrukcyjny.
Ward by sobie zapasy w walce z GGG urządził.
Do tej pory przeciwnicy GGG cofali się zostawiając mu miejsce na zadawanie ciosów.
Ward by coś zadał, sklinczował, poprzepychał się, zadał coś, odskoczył, przyjął jeden cios GGG, wszedł na niego i w klinczu coś zadał.
Taka rwana walka.
Gołowkin nie przyjmuje dużo. Co prawda nie jest mistrzem defensywy, ale poprawił ten element i jest na przyzwoitym poziomie. Nie jest tez z Gieni typowy siłacz, a przeciwników przełamywał raczej presją, skracaniem dystansu oraz precyzją (i tak już silnego) ciosu.
Ward cwany i potrafi narzucić swój styl każdemu. GGG do tej pory też wszystkim narzuca swój styl, więc zestawienie tych dwóch pięściarzy będzie bardzo ciekawym widowiskiem.
Odezwał się niedzielny kibic.
arpxp.....
Dzięki panowie ale tak jest jak zamiast chodzić do szkoły i pisać dyktanda to chodziło się obok niej..xD
Będe pamiętał...
Zgadza sie gienia swoją presją i dokładnością zadawania ciosów i do tego dochodzi jeszcze jego siła spychał każdego przeciwnika do obrony..nokaut był kwestią czasu..po drugie gienia ma duże luki w obronie ale jest twardym zawodnikiem i pcha cały czas do przodu niczym taran...nie wiem czy na chwile obecną jest ktoś w stanie tak przyłozyć gieni by ten cofnoł się do defensywy i odechciało mu się walki....
Sądze że Ward nie dał by sobie aby gienia narzucił swój styl.....na początku walki mogło być by dużo klinczów a później Ward by poprostu walczył w brzydki sposób ale skuteczny w oczach sędziów....Ward dostosował by swoją taktyke pod styl gieni.....
Krótko mówiąc bardzo ciekawie by było gdyby doszło do walki...
Ward w ostatniej fazie walki byłby już obity, GGG mógłby przegrrywać rundy, ale nie wierzę że bez zadawanych (jak zawsze) celnych i silnych ciosów.
Gienia składa zajebiste kombinacje , jego ciosy z kazdej plasczyzny bola rywala
obecny Ward przgerywa to przez KO tego jestem pewien , Ward prime mialby szanse dociagnac to do 12 rd i minilanie wygrac na pkt ale mimo wszystko nawet z prime Wardem postawilbym na Kazacha przez KO
Nie wywoluj wilka z lasu, a raczej gimnazjalisty z gimbazy...
Precyzja i timing to sa wyznaczniki techniki...
precyzję i timing miał np. Edwin Valero, a technik był z niego marny.
jasnowidz...obowiązkiem naszym jest mu wierzyć..xD
Froch, choć znakomity, to nie ta sama klasa, co Gołowkin. Ward miałby bardzo ciężko z Kazachem. Dla mnie faworytem byłby zawsze GGG, nawet walczący z Wardem, będącym "w gazie". Przypomnę tylko, że w amatorce Kazach ma rekord 345-5. Pokonał Andre Dirella i nokautował Andy'ego Lee, i Luciana Bute. W zawodowej odmianie boksu tylko potwierdza swój geniusz. A tu jego przeciwnicy mają o wiele gorzej, bo Gołowkin wyprowadza masę ciosów, bajecznie skraca ring, więc naprawdę trzeba być kozakiem, żeby wytrzymać z nim 12 rund, a co dopiero zwyciężyć.
Wiem i zgadzam się z tym co piszesz.Określenie ,,miałby szanse,,nie oznacza,że by był faworytem do zwycięstwa.
Inni nie mają żadnych szans.