ANDRE DIRRELL O WALCE Z DeGALE'EM: KIBICE NA TO CZEKAJĄ
Wczoraj Carl Froch (33-2, 24 KO) oficjalnie zawakował tytuł mistrza świata federacji IBF w wadze super średniej. Wiadomo, że w pojedynku o wakujący pas na pewno wystąpi James DeGale (20-1, 14 KO), a jego rywalem będzie prawdopodobnie Andre Dirrell (24-1, 16 KO), dodajmy bardzo pewny siebie Dirrell.
- Na pewno jestem zainteresowany taką potyczką, przede wszystkim dlatego, że to walka o mistrzostwo świata, a przez całą karierę stanąłem tylko raz przed taką szansą, gdy spotykałem się z Frochem. DeGale jest świetnym zawodnikiem, podobnie jak ja. Obaj jesteśmy niczym niedoszli mistrzowie, tylko pas jest do wzięcia - nie ukrywa Amerykanin, którego brat Anthony (27-0-1, 22 KO) zasiada już na tronie organizacji WBC.
Andre do dziś czuje się skrzywdzony porażką z Frochem ponad pięć lat temu. Jeszcze niedawno zapewniał, że nie zamierza znów lecieć do Anglii, by tam "znów mnie oszukano". Czas jednak leczy rany i teraz mówi już w innym tonie.
- Tamte doświadczenia nie spowodują, że powiem nigdy więcej. Byłem tam dobrze traktowany i do dziś mam tam swoich kibiców. Chcę swojej szansy walki o mistrzostwo świata i jeśli będę musiał jeździć po całym świecie w tym celu, zrobię tak. Mam zamiar zdobyć tytuł, zunifikować go i zostać najlepszym pięściarzem, takim jakiego świat jeszcze nie widział. Zrobię wszystko by zostać mistrzem - kontynuował Dirrell.
- To świetne zestawienie dla kibiców, chętnie zobaczą nas w akcji. Pokonam go i skopię mu tyłek, choć pewnie on myśli o tym pojedynku w ten sam sposób jak ja.
dla mnie dirrel nieznacznym faworytem.....nokaut nie grozi z zadnej strony ale to tylko ze wzgledu na ich mądrość ringową.......
wydaje mi sie ze dirrel ma wieksze szanse ograć degejla niz odwrotnie.....