POZBAWIONY MOTYWACJI MIKKEL KESSLER KOŃCZY KARIERĘ
Nie będzie zapowiadanego jeszcze niedawno powrotu Mikkela Kesslera (46-3, 35 KO) na ring. Duńczyk poinformował, że w związku z trudnościami w zakontraktowaniu dużej walki, kończy bokserską karierę.
- W ostatnich miesiącach otrzymałem kilka propozycji i długo się nad nimi zastanawiałem. Moi promotorzy bardzo się starali i wykonali wspaniałą pracę, ale prawda jest taka, że możliwości były ograniczone. Nie chodzi o pieniądze, te były bardzo dobre, ale o to, że nie było walk, które zmotywowałyby mnie do kolejnego występu. Pragnąłem rewanżów z Andre Wardem i Carlem Frochem, od razu wziąłbym pojedynek z którymkolwiek z nich, jednak z różnych powodów nie byli zainteresowani - oznajmił niespełna 36-letni "Viking Warrior".
W swojej bogatej karierze Kessler dzierżył pasy WBA i WBC w wadze super średniej. Największe pojedynki toczył z Joe Calzaghe oraz wspomnianymi Wardem i Frochem. Z dwoma pierwszymi przegrał, z Brytyjczykiem po dwóch potyczkach ma bilans 1-1. Kessler nie ukrywa, że gdyby pojawiła się szansa na rozstrzygającą konfrontację, pomyślałby o przerwaniu emerytury.
- Cały czas trenuję i będę trenować, to część mojego życia. Na dziś jestem bokserskim emerytem. Gdyby jednak pojawiła się nowa sytuacja, w której możliwe byłoby starcie z Frochem lub Wardem, wziąłbym pod uwagę powrót na ring - stwierdził.
Cyt. "Pragnąłem rewanżów z Andre Wardem i Carlem Frochem, od razu wziąłbym pojedynek z którymkolwiek z nich, jednak z różnych powodów nie byli zainteresowani - oznajmił niespełna 36-letni "Viking Warrior"."
Nie ma sensu rozmieniać się na drobne.
Byłeś wielki, Mikkel.
Finansowo Keesler nadal jest bardzo atrakcyjnym "towarem"
dzieki Mikael za swietne walki