MAREK MATYJA ROZBIŁ BOZICIA
Marek Matyja (8-0, 3 KO) miał być nową gwiazdą naszej wagi półciężkiej, ale ostatnio trochę zawodził. Dziś jednak z nawiązką zrewanżował się za mniej udane wcześniejsze występy, demolując na ringu w Toruniu w wielkim stylu dawnego pretendenta do pasa WBA Regular, Stjepana Bozicia (29-10, 19 KO).
Wychowanek Wojtka Bartnika, obecnie trenujący pod okiem Fiodora Łapina, pomimo świetnych warunków fizycznych preferuje walkę w półdystansie. I tak było również przed momentem. Od początku polował mocnymi hakami na korpus doświadczonego przeciwnika, robiąc sobie miejsce na uderzenia na szczękę. Z każdą minutą przewaga silniejszego fizycznie zawodnika z Oleśnicy wzrastała, a kumulacja nastąpiła w rundzie trzeciej. Wtedy właśnie po kolejnym prawym sierpowym w okolice ucha Bozić przyklęknął. Sędzia doliczył do ośmiu, ale za moment wkroczył już do akcji w obawie przed ciężkim nokautem.
- W końcu to co robię na co dzień z trenerem Łapinem zaczynam wprowadzać w życie w trakcie walki - mówił po zejściu z ringu zadowolony z własnej postawy Matyja.
Wydaje mi się jednak, że Bosić przyjechał słabo przygotowany i to trochę zmniejsza rangę tego zwycięstwa.
Co by nie mówić Matyja robi spore postępy.