RAFAŁ KACZOR: UTRĘ CIEŚLAKOWI NOSA
Przedwczoraj informowaliśmy Was już o potyczce Rafała Kaczora (2-1) z Krzysztofem Cieślakiem (22-5, 7 KO). Pięściarz z Wałbrzycha pomimo mniejszego doświadczenia na ringach zawodowych zapowiada, że pokona "Skorpiona".
Inicjatorem wszystkiego był Cieślak. Pojedynek odbędzie się na dystansie ośmiu rund w limicie około 58-59 kilogramów - pod koniec maja bądź w czerwcu.
Dla pięściarza z Wołomina walka ze swoim "odwiecznym wrogiem" będzie miała głównie aspekt osobisty - To sprawa honoru - nie ukrywa "Skorpion". Natomiast zawodnik z Wałbrzycha to starcie traktuje typowo w wymiarze sportowym - Ja jestem sportowcem, będę chciał mu utrzeć nosa. I zrobię to.
Sprawy finansowe nie zostały jeszcze dogadane. Olimpijczyk z Pekinu powiedział jasno, że jeżeli kasa nie będzie się zgadzała, do ringu nie wejdzie.
- Pieniądze muszą się zgadzać. Mam dwójkę dzieci, dlatego jeżeli finanse będą odpowiednie, możemy usiąść do rozmów. Waga nie może też przekroczyć ustalonego limitu - powiedział stanowczo Kaczor.
No, już, już. Jeszcze po pleckach poklep nożownika.
Standardowo przypominam:
http://s13.postimg.org/g5oev42ef/Wfi_Ppo_P.png
Kaczor właśnie kombinuje, wie że jest "jakis tam" popyt na ta walke, wiec domaga sie wiekszych pieniedzy. Poniekad masz racje, iz Kaczor niczego nie udowodnil w ringu, stoczyl dopiero 3 walki (z czego jedna przegral) i juz ma jakies wymagania finansowe. Wlodarczyka mozna zrozumiec, bo byl mistrzem swiata.
Powinien garować do dziś dnia.