DIRRELL ZMIENI ZDANIE? WALKA Z DeGALE'EM 25 KWIETNIA?
Edward Chaykovsky, Boxingscene
2015-01-30
James DeGale (20-1, 14 KO) nie doczeka się raczej walki z Carlem Frochem, za to prawdopodobnie już wkrótce stanie przed szansą zdobycia wakującego po nim pasa federacji IBF kategorii super średniej. Ale nie będzie łatwo, gdyż naprzeciw niego ma stanąć Andre Dirrell (24-1, 16 KO).
Amerykanin ponad pięć lat temu doznał jedynej jak dotąd porażki - właśnie z Frochem. Jego zdaniem został wtedy wykiwany przez sędziów, dlatego zapowiadał od dawna, że do Anglii już nie poleci na walkę. Promujący mistrza olimpijskiego z Pekinu Eddie Hearn twierdzi jednak, że prawdopodobnie zmieni zdanie. Do starcia tych dwóch mocarzy miałoby dojść 25 kwietnia podczas gali w hali O2 Arena w Londynie, gdzie pokaże się również Anthony Joshua.
To on chciał wykiwać sędziów. Myślał, że długim lewym prostym na dół i chamskim lepieniem się do rywala, gdy tylko zagrożenie, walkę wygra.
Teraz oczywiście walka będzie w Stanach i jeśli James nie wygra przed czasem, to wykiwają DeGale'a.
Ale ja myślę, że ma spore szanse skończyć przed czasem "delikatnisia".
A Groves jego brata.
Jeśli problemy neurologiczne ma za sobą to DeGale'a powinien łatwo ograć. Jeśli byłby w stanie nawiązać do najlepszej formy to jest bokserem który mógłby sprawić kłopoty samemu Wardowi.
'Delikatniś' przez te problemy stoczył dwie walki w ciągu 3 lat ! W ostatnich 5 latach wychodzi jedna walka rocznie bo w 2014 był aktywniejszy i walczył 3 razy, ale sporo czasu, być może najlepszych boksersko lat, poszło na marne.
Ale Rollins wie lepiej że to dla uwiarygodnienia swojej symulacji :)
https://www.youtube.com/watch?v=8vbaJ-WPhPg&feature=player_detailpage&x-yt-ts=1422503916&x-yt-cl=85027636#t=1859
Co to jest?
Koleś co chwila się wywraca.
Dirrell w razie niebezpieczeństwa, albo klinczował, albo się wywracał. Albo już miał problemy neurologiczne, albo chciał chamsko wpływać na sędziego.
Już wtedy zabrałbym mu punkt za symulowanie fauli.
Jak Froch miał z nim walczyć, koro ten albo się lepił, a jak się nie udało, to się wywracał
Cztery ostrzeżenia, żeby się nie lepił, żeby nie klinczował.
Już tedy powinien mieć odebrany punkt.
Pomijając to, że po odebraniu punktu Dirrell i tak dalej klinczował notorycznie.
Fakt, Dirrell był szybszy, sprytnieszy, ale te faule...
Taktyka Dirrella: zaryzykować w rundzie ze dwa razy, parę razy trafić, a resztę rundy uciekać, faulować, aby tylko się zakończyła.
Koleś zapomniał, albo nienauczony, że w ringu się walczy, się walczy trzy minuty, a nie (razem z punktowymi) próbuje wychujać przeciwnika.
Często słyszę w telewizji jak komentator mówi coś w stylu: "Bokser X nie chce półdystansu. Kiedy tylko przeciwnik zbliży się niebezpiecznie, od razu klinczuje"
Co to ma być?
Równie dobrze można mówić: "Bokser X nie chce półdystansu. Kiedy tylko przeciwnik zbliży się niebezpiecznie, od razu fauluje"
Nie chcesz walki w półdystansie, to spierdalaj, walczy na dystans, trzymaj ten dystans.
Nie potrafisz utrzymać, to licz się z tym, że za faule są kary (coraz rzadziej niestety. Zależy kto walczy).
Samą szermierkę
Właśnie o tym mówię, sędzia prowadził walkę pod Frocha. Każdy klincz to ostrzeżenie, jakby tak samo sędziować walki Kliczki to byłoby DQ w pierwszej rundzie.
Pozdro