ALVARADO: NIE TRENOWAŁEM TAK JAK NALEŻY I DOSTAŁEM ZA SWOJE
Mike Alvarado (34-4, 23 KO) wchodząc do ringu był witany owacjami, ale gdy udzielał wywiadu już po dotkliwej porażce z Brandonem Riosem ci sami kibice wybuczeli go. On sam zaś przyznał, że nie trenował należycie.
- Rywal trafił mnie mocno swoim podbródkowym w oko i od tego momentu aż do końca praktycznie nic nie widziałem. To co tu zobaczyliście wcale nie oznacza, że jestem już skończony, absolutnie nie. Oczywiście daleko było mi do najlepszej formy, jednak jeszcze wrócę - zapewniał pokrwawiony pięściarz z Denver.
- Wszystko rozchodzi się o moje przygotowania. Tak naprawdę nie trenowałem jak należy i dostało mi się za to - dodał Mike i właśnie wtedy posypały się na niego gromy.
A co do zastopowania potyczki, okazało się, że to nie sam Mike czy jego narożnik podjęli taką decyzję, tylko walkę przerwał sędzia na skutek interweniującego lekarza. Na pocieszenie Alvarado zostanie czek w wysokości 785 tysięcy dolarów. Problem w tym, że następnym razem będzie już dużo niższy...
Każdy brał pod uwagę, że Alvarado jest mocniej rozbity ostatnimi dwiema porażkami z Rusłanem i Marquezem.
Ale mało kto przypuszczał, że jest aż tak rozbity.
Niech kończy karierę, bo bardzo dużo już zebrał, może to się dla niego skończyć tragicznie.
Jest rozbity i tyle.
Eee tam rozbity, ja mu wierzę, że nie trenował. A może teraz przyjmiesz za prawdopodobne, że ta akcja z bronią w samochodzie to nie promocja walki tylko normalnie zwykła głupota. Bujanie się po mieście z bronią łączy się z olewaniem treningów.
Przecież ja nie powiedziałem, że to na 100% dla promocji walki.
Może tak, może nie.
Trudno powiedzieć, skoro się nie wie jak to dokładnie było.
Chodzi o to, żeby nie zawsze łykać wszystko, co piszą w mediach.
O Alvarado zrobiło się na pewno głośno w mediach.
Celowo, czy nie celowo, na pewno ta "afera" przysłużyła się reklamie walki, a jak wiemy snu z oczu kibicom ta walka nie spędzała.
Mogła to być faktycznie głupota, mogło być dla reklamy, a może np obóz Riosa się przysłużył, żeby Mike'a trochę ponękać i wytrącać z równowagi.
Mogli przecież jakiś życzliwy" z obozu Riosa dać cynk na policję
itd.
Sporo było przecież takich "rewelacji" w mediach o pięściarzach przed jakąś większą walką.
itd.
@Rollins
Eee tam rozbity, ja mu wierzę, że nie trenował...
*
*
No widzisz...
Ty mu wierzysz, że nie trenował, ale przecież to też nie trzyma się kupy.
Walka o być albo nie być, a on olał sobie treningi?
Oczywiście mógł olać. Może sam wiedział, że jest już rozbity, że nie ma w nim zapału, że może czas rękawice zawiesić na kołku.
A może po prostu szuka wymówki, jak to często bokserzy robią po przegranej walce.
Szczególnie w wywiadzie świeżo po walce.
:-)
Do tego Ward mówi, że na tym ich spotkaniu przedmeczowym wyglądał jak zbity pies, no kurde, czemu mnie takie informacje omijają? ;p
Cień cienia, przestraszony od pierwszej sekundy. Rozbity fizycznie, ale także mentalnie. Szkoda.