JAROSŁAW KOŁKOWSKI: KONCERTOWE WYSTĘPY MICHELUSA I DONNELLY'EGO

Bokserzy Rafako Hussars Poland byli bliscy sensacyjnej wygranej z faworytami ligi WSB - Astana Arlans Kazakhstan. - Koncertowo walczyli Dawid Michelus i Steven Donnelly - uważa szef polskiej drużyny Jarosław Kołkowski.

Kazachowie są mistrzami World Series of Boxing z 2013 roku, zaś w poprzednim sezonie doszli aż do półfinału. Na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie pięściarze z tego kraju zdobyli 3 medale, w tym złoty Serika Sepijewa (dwukrotny mistrz świata) w wadze -69 kg.

- Byliśmy bardzo blisko sensacyjnej wygranej z jednym z najlepszych zespołów na świecie. O ile w San Juan zostaliśmy oszukani przez sędziów, stąd porażka 2-3 z Puerto Rico Hurricanes, o tyle do wyniku z Lubina nie mamy żadnych pretensji. Mateusz Tryc był o włos od pokonania znakomitego rywala, i niestety zamiast wyjść na prowadzenie 3-1, zrobiło się 2-2 - powiedział prezes Rafako Hussars Poland Jarosław Kołkowski.

Ale zanim Mateusz Tryc wszedł do ringu z brązowym medalistą Mistrzostw Europy 2011 Chorwatem Hrvoje Sepem, punkty zdobyli Dawid Michelus (-60 kg) i zawodnik z Irlandii Północnej Steven Donnelly (-69 kg).

- Obaj boksowali koncertowo. Dawid wreszcie nie bazował tylko na swym talencie i instynkcie, tylko zawalczył głową. Potrafił w odpowiednich momentach akcentować swoją przewagę, pokazać sędziom kto rządzi na ringu. Podkręcał tempo i narzucał swój styl walki. Wielka klasa. Jeśli tak dalej będzie trenował, walczył i się rozwijał, to kwalifikację olimpijską będzie miał w kieszeni - chwalił czterokrotnego mistrza Polski szef Husarii.

Znakomity debiut w polskim zespole zanotował brązowy medalista ubiegłorocznych Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej Steven Donnelly. Pokonał na punkty Madiara Aszkejewa, który kilka miesięcy temu pokonał Mistrza Olimpijskiego z Londynu Kubańczyka Rosniela Iglesiasa.

- Walka Donnelly'ego z Aszkejewem była najlepszą w Lubinie. Steven miał świetną taktykę, zmieniał pozycję, oszukiwał czasem wręcz bezradnego rywala. Szkoda, że Mateusz Tryc nie słuchał rad trenerów, jak inni zawodnicy, bo mielibyśmy wspaniały wynik. Zabrakło mu zimnej krwi i opanowania - mówił Kołkowski.

Mimo porażki, pochwalił też Niemca Hamzę Toubę (-52 kg). - Zrobił wszystko, na co go obecnie stać w konfrontacjach z tak mocnymi przeciwnikami. Chcemy z nim kontynuować współpracę, bo w tej wadze mamy tylko Grześka Kozłowskiego.

31 stycznia kolejny mecz Rafako Hussars Poland - we Włocławku rywalem będzie ekipa Argentina Condors. Po raz pierwszy w tym sezonie to biało-czerwoni będą faworytami.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.