Promotorka Siergieja Kowaliowa (26-0-1, 23 KO) Kathy Duva nie chce wyrywkowych testów antydopingowych przed zaplanowaną na 14 marca walką Rosjanina z Jeanem Pascalem (29-2-1, 17 KO). Na badania nalega pięściarz z Kanady.
- Pascal wypytuje, dlaczego Kowaliow nie zgodził się na testy. Tak samo jak on, Siergiej jest dumnym, czysto rywalizującym sportowcem i wcale nie odmówił testów. To ja się na nie nie zgadzam - mówi Duva. - Od dawna powtarzam, iż nie wierzę, że promotorzy powinni się wcielać w rolę komisji sportowych. Nie mamy do tego kompetencji, ekspertyzy ani niezbędnej neutralności. Zdaję sobie sprawę z tego, że to niezbyt popularne stanowisko, ale po dokładnym przemyśleniu sprawy wydaje się ono nam najbardziej odpowiednie.
- Rozmawiałam na ten temat z wieloma zawodnikami. Pytałam: czy jeżeli wynik badań twojego rywala będzie pozytywny, chciałbyś anulowania walki? Wszyscy odpowiedzieli, że nie. Nawet obóz Pascala stwierdził, że byłby za tym, aby pojedynek się odbył, a kara była jedynie finansowa. To niemożliwe. Jeżeli ktoś zostaje przyłapany na dopingu, walka nie może się odbyć - dodała.
Szefowa Main Events myślała nad rozwiązaniem tej sytuacji poprzez utajnienie wyników aż do okresu po walce, ale prawnicy zgodnie stwierdzili, że to nie wchodzi w grę. Pascal, który wyraził gotowość do pokrycia kosztów testów dla obu zawodników, krytyczni ocenił jej postawę.
- Powinna się martwić o zdrowie zawodników, a nie stratę pieniędzy na promocji - powiedział.