WSPANIAŁY VIRGIL HILL POŻEGNA SIĘ Z KIBICAMI OSTATNIĄ WALKĄ
W dniu swoich 51. urodzin Virgil Hill (50-7, 23 KO) potwierdził powrót na jedną, pożegnalną walkę. Tym występem w Bismarck ma podziękować swym kibicom za wszystkie lata, gdy go wspierali.
Hill wielką karierę rozpoczął srebrem olimpijskim w Los Angeles (1984). Już jako zawodowiec czterokrotnie sięgał po mistrzostwo świata - dwa razy w wadze półciężkiej oraz dwa razy w junior ciężkiej. Zunifikował pasy w lżejszej kategorii pokonując wspaniałego Henrego Maske, ale przegrał potem na punkty z naszym Darkiem Michalczewskim.
- To będzie tylko jedna walka, bo tylko w ten sposób mogę podziękować wszystkim wspierającym mnie przez lata ludziom - nie ukrywa członek Międzynarodowej Galerii Sław.
Hill swój pożegnalny występ wyznaczył na 28 lutego. Jego rywalem będzie Roger Cantrell (15-3, 8 KO), którego w 2010 roku przed czasem odprawił Andrzej Fonfara.
Tez to pamiętam jak dziś. Miałem 20 lat a w dniu walki byłem na imprezie i każdy się dziwil ze zamiast baletowac ja u kogoś w domu włączam po 22 tv i siedzę z oczami jak 5 zł :-)
tygrys wygrał uczciwie na pkt
jazda obowiazkowa dla kazdego polskiego kibica
Mało kto traktował go jeszcze jako aktywnego boksera.
Wiadomo, że ta pożegnalna walka, to taka bardziej dla zastrzyku finansowego dla Hilla.