73. URODZINY 'NAJWSPANIALSZEGO'!
Przedwczoraj urodziny świętował Bernard Hopkins, wczoraj Roy Jones Jr. Dziś 73 lata kończy uważany przez wielu za najlepszego pięściarza w historii Muhammad Ali - człowiek, który stał się prawdziwą, niekwestionowaną legendą boksu. Również dzień przed swoimi urodzinami, po jednej dobie spędzonej w szpitalu "Najwspanialszy" został z niego wypisany i powrócił do domu.
"Gdy zobaczyłem go pierwszy raz, jego spodnie nie sięgały mu do kostek, a jego sportowa marynarka też była za krótka. Ale ubranie było nieistotne, ponieważ bił od niego żar. Już wtedy zdawał sobie sprawę z tego, że jest kimś wyjątkowym." Tak wspominał dzisiejszego Jubilata jeden z członków reprezentacji USA na Igrzyska Olimpijskie 1960 roku w Rzymie. A tym Jubilatem, który z Rzymu przywiózł złoty medal, jest oczywiście "The Greatest" Muhammad Ali. Człowiek, który stał się ikoną kultury masowej, jedną z najbardziej znanych postaci współczesnej historii, uznawany za najlepszego pięściarza w dziejach boksu. O Alim napisano dziesiątki książek, setki artykułów, tysiące słów. Stwierdzenia, które padły powyżej ocierają się o banał, gdyż status żyjącej legendy jest w przypadku dzisiejszego Jubilata bardziej oczywisty niż w odniesieniu do jakiegokolwiek innego człowieka. Można odnieść wrażenie, że nie sposób powiedzieć o nim czegoś nowego, jego wyjątkowa biografia wydaje się znana na wylot. Jeżeli jednak przyjrzymy się uważniej historii Muhammada Alego, to przekonamy się, że w dużym stopniu zbudowana jest ona zarówno z gloryfikujących go mitów jak i krzywdzących stereotypów. A gdzie w tym wszystkim jest prawdziwy człowiek, jak każdy z nas pełen sprzeczności?
"The Greatest" przyszedł na świat 17 stycznia 1942 roku w Louisville jako Cassius Marcellus Clay Jr., a na salę bokserską trafił w wieku 12 lat. Jako amator sześciokrotnie wygrywał Golden Gloves stanu Kentucky oraz dwukrotnie krajowe zawody Golden Gloves. W wieku 18-stu lat wywalczył złoty medal w kategorii półciężkiej na Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie. Jego amatorski rekord to 100 zwycięstw przy zaledwie pięciu porażkach.
25 lutego 1964 roku Clay pokonał faworyzowanego Sonny'ego Listona i został mistrzem świata wagi ciężkiej. Pojedynek został uznany przez magazyn The Ring za walkę roku 1964. Do następnego starcia Amerykanin przystępował już jako Muhammad Ali. Rewanżowa walka z Listonem trwała tylko 134 sekundy, w następnej kolejności Ali zmierzył się z Floydem Pattersonem, którego pokonał przez techniczny nokaut w dwunastej rundzie. Później jeszcze siedmiokrotnie bronił tytułu mistrzowskiego. W 1966 roku Ali został sklasyfikowany jako zdolny do pełnienia służby wojskowej w armii Stanów Zjednoczonych. Ali, jako Muzułmanin, nie chciał brać udziału w żadnej wojnie, wypowiadając w tym okresie sławne zdanie "Ja nie mam żadnego sporu z partyzantami z Wietkongu. Oni nigdy nie nazwali mnie czarnuchem...". 28 kwietnia 1967 roku Ali został aresztowany, a komisje sportowe unieważniły jego licencję bokserską i zabrały tytuł mistrzowski. Jego rozbrat z boksem trwał ponad 3 lata i przypadł prawdopodobnie na szczytowy okres jego możliwości.
Muhammad Ali powrócił na ring 26 października 1970 roku i pokonał Jerry'ego Quarry przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie. Po kolejnym zwycięstwie (nad Oscarem Bonaveną) otrzymał szansę odzyskania mistrzowskiego pasa. 8 marca 1971 roku Muhammad Ali zmierzył się z Joe Frazierem w walce, która do historii przeszła jako "Fight of the Century". Po 15-stu zaciętych rundach "Smokin' Joe" pozostał niekwestionowanym mistrzem wagi ciężkiej, po drodze fundując rywalowi deski po najbardziej znanym lewym sierpowym w historii boksu.
Do rewanżu doszło 28 stycznia 1974 roku. Frazier nie był już mistrzem świata - tytuł odbrał mu George Foreman, rozbijając go w przeciągu dwóch rund. Tym razem to Ali górował przez większość pojedynku i wygrał jednogłośnie po dwunastu rundach. W następnej kolejności miał się zmierzyć właśnie z "Big" Georgem Foremanem. Do pojedynku doszło 30 października 1974 w Kinszasie. Dziś znamy tę walkę jako "Rumble in the Jungle". Foreman przystępował do niej mając na koncie 40 zwycięstw, aż 37 przed czasem. Ali miał wówczas 32 lata, a jego forma daleka była od optymalnej. Niemal cały pojedynek bronił się przy linach, męcząc przeciwnika i prowokując go do dalszych ataków. W trakcie walki Ali przyjął wiele potężnych uderzeń Foremana, lecz żadne z nich nie wyrządziło mu większej krzywdy. Unikał większości ciosów dzięki fenomentalemu refleksowi i balansowi ciała. W końcu w ósmej rundzie po kolejnym bezowocnym ataku mistrza, Ali odpowiedział serią ciosów i przy zagłuszającym okrzyku tysięcy kibiców skandujących "Ali, Buma ye!" powalił Foremana i odzyskał mistrzostwo w królewskiej wadze. Rok później doszło do trzeciej i ostatniej walki Muhammada z Joe Frazierem. W Manili na Filipinach Ali zmusił narożnik Fraziera do poddania po czternastej rundzie. Dramaturgii dodaje fakt, że w przerwie przed ostatnią rundą również Ali miał prosić o zdjęcie rękawic. Walka przeszła do historii jako "Thrilla in Manila", a magazyn The Ring uznał ją za najlepszy pojedynek 1975 roku.
Ali utracił swój tytuł trzy lata później przegrywając z Leonem Spinksem, dla którego potyczka z mistrzem była dopiero ósmą zawodową walką. W rewanżu Spinks został wysoko wypunktowany, a Ali po raz trzeci zdobył mistrzostwo wagi ciężkiej. W następnym pojedynku wracający po ponad dwuletniej przerwie Ali przegrał z Larrym Holmesem, późniejszym dominatorem tej kategorii, przez poddanie po 10 rundzie. "The Greatest" miał już skończone 38 lat i widać po nim było pierwsze oznaki choroby.
W swojej wielkiej karierze Ali mierzył się i wygrywał z najlepszymi pięściarzami lat 60' i 70'. W 1998 The Ring uznał go za najlepszego ciężkiego w historii boksu. ESPN.com uznało go za #2 wszechczasów, stawiając go za legendarnym mistrzem kategorii półśredniej i średniej Sugarem Rayem Robinsonem. W 1984 roku zdiagnozowano u niego chorobę Parkinsona.
100 Lat Mistrzu! Jedna z najbardziej wyjatkowych indywidualnosci w historii zawodowego sportu I najwiekszych mistrzow HW w historii tej dyscypliny. Czapki z glow.
"Trochę szkoda , że "zawdzięczamy " mu powstanie trash talku"
No prosze cie ^^