WILDER-STIVERNE: OBAWA PRZED NIEDOSYTEM
Napięcie przed walką Wilder – Stiverne sprawia, że nad MGM Grand zbierają się ołowiane chmury emocji. A co ciekawe, to legendarne miejsce już dawno nie było gospodarzem gali, w której pojedynek w wadze ciężkiej byłby główną atrakcją wieczoru. Teraz nadszedł moment, na jaki królewska kategoria czekała naprawdę długo, a przede wszystkim Amerykanie.
Pas WBC, który kiedyś dzierżyli najwięksi z największych, a teraz jest w rękach Kanadyjczyka Bermane'a Stiverne’a (24-1-1, 21 KO), wraca do łask jeśli chodzi o zainteresowanie, za sprawą człowieka imponującego rekordem – Deontaya Wildera (32-0, 32 KO). Co prawda szansę na odzyskanie tytułu mistrza wszechwag dla stanów miał już Chris Arreola, ale w pamięci pozostałoby to, że wcześniej nieudanie atakował w walce o ten tytuł Witalija Kliczkę.
O pięściarzu z Alabamy można mówić dużo i on sam o sobie też mówi dużo, a nawet za dużo. Noc w najbliższą sobotę, zdaniem wielu, będzie dla niego dniem sądu z surowym wymiarem kary. Inni z kolei upatrują w nim przyszłego dominatora. Wilder robi wrażenie też tym, że mimo świetnych warunków fizycznych, okazałej muskulatury, na wagę wnosi średnio 102 kilogramy. To najlepiej pokazuje, że nie jest on "zbieraczem" niepotrzebnej masy. Można się śmiać, że przez większość czasu przewracał tzw. "ogórków", ale prawda jest taka, że takich rywali też trzeba mieć czym przewrócić. Walka z Malikiem Scottem do dziś jest pewną zagadką, bo trudno sobie wyobrazić, żeby Wilder bił aż tak mocno. Co do walki ze Stiverne'em, to wiele znaków na ziemi pokazuje, że ktoś tu szybko powinien leżeć. Chociaż może być inaczej, i na to właśnie liczę.
Stiverne jest w moich oczach faworytem głównie z jednego powodu: pomijając przewagę w wielu elementach, przekonał mnie do siebie w drugim starciu z Arreolą, kiedy był przez dłuższy czas w sporych opałach i wydawało się, że Amerykanin ma go na widelcu – wówczas on trafił czysto i było po sprawie. Teraz również wydaje mi się, że ze swoją odpornością, jeśli poczuje jakiś cios Wildera, a ten to zauważy i pójdą na wymianę, to doświadczenie pięściarza pochodzącego z Haiti może wziąć górę.
Obawiam się tylko jednego: że jeśli walka zakończy się szybko (zwłaszcza na korzyść Wildera), to może pozostawić pewien niedosyt, a co się z tym wiąże – znowu mnóstwo niedomówień i spekulacji. Może być również tak, że z przysłowiowej dużej chmury może być maleńki deszczyk i walka będzie nudna, gdyż Kanadyjczyk będzie chciał zwyczajnie zamęczyć rywala, nieprzyzwyczajonego do dłuższych dystansów. Nigdy nie byłem fanem Wildera, ale uważam, że zasłużył na walkę o tytuł, choćby po to, żeby zniknęły wątpliwości. To nie jest tak, że "Brązowy Bombardier" nabił rekord na ludziach spotkanych na ulicy, ale z pewnością pobicie czy raczej ośmieszenie internetowego "hejtera" było czymś, co nigdy nie powinno mieć miejsca (bo tak na marginesie, gdyby to stało się normą, to niektórzy nasi pięściarze mieliby pełne ręce roboty). Wielu krytykuje pracę nóg Wildera i słusznie. Gdy przyjdzie mu się zmierzyć z zawodnikiem, który dość szybko potrafi skrócić dystans, może mieć problemy.
Wspomina się porażki Wildera z boksu amatorskiego i liczenie z Haroldem Sconiersem z początków kariery zawodowej, warto jednak wspomnieć takiego pięściarza jak George Garcia (13-1-1, 4 KO), który w czasach amatorskich dwukrotnie wygrywał na punkty ze Stiverne'em, przeszedłszy jednak na zawodowstwo nie zrobił kariery, a jedyną porażkę zaliczył niejednogłośnie na punkty z wówczas niepokonanym Travisem Walkerem.
Ale wracając do tematu miejmy nadzieję, że będziemy oglądali świetny bój, zwroty akcji i, co najważniejsze, przynajmniej połowę z zakontraktowanych rund, bo tego jest godna walka o mistrzostwo świata.
Dwight Howard też ma suche nogi i co z tego?
*
*
To,że Dwight Howard to koszykarz...
Pierwsza walka z Arreolą (toczona w dość szybkim tempie) pokazała, że Bermane nie ma z nią problemów.
On walczy bardzo ekonomicznie. Nie wykonuje zbędnych ruchów, nie zadaje niepotrzebnych ciosów, jest cierpliwy.
Stąd może sprawiać wrażenie, że jest powolny, dość słaby kondycyjnie.
"miejmy nadzieję, że będziemy oglądali świetny bój, zwroty akcji i, co najważniejsze, przynajmniej połowę z zakontraktowanych rund, bo tego jest godna walka o mistrzostwo świata."
A mozde to najwieksza mistyfikacja w historii boksu w HW?;) Przeciez Wilder nie stoczyl ani jednej walki z realnym TOP10, a dzis dostaje walke o pas... Ostatnie walki Deontaya: Jason Gavern 25-16-4 , Malik Scott 36-1-1 ,Nicolai Firtha 21-10-1 ,Siarhei Liakhovich 25-5-0 , Audley Harrison 31-6-0... Dodajmy, ze Malik Scott choc mial podwowczas kosmiczny bilans to zrobil go w 99% na bumach, totez nie do konca rozumiem dlaczego on mial wtedy byc weryfikatorem mozliwosci Wildera
Autor komentarza: RollinsData: 17-01-2015 09:11:09
Nie rozumiem tej opinii, e Stiverne ma słabą kondycję.
Pierwsza walka z Arreolą (toczona w dość szybkim tempie) pokazała, że Bermane nie ma z nią problemów.
On walczy bardzo ekonomicznie. Nie wykonuje zbędnych ruchów, nie zadaje niepotrzebnych ciosów, jest cierpliwy.
Stąd może sprawiać wrażenie, że jest powolny, dość słaby kondycyjnie.
podpisuje si obiema rękami pod tymi opiniami:) zobaczymy co będziemy gadać jutro;)
A na czym nabił rekord jak nie na przysłowiowych ludziach z ulicy ? Autorze tekstu błagam nie kompromituj się....
https://www.youtube.com/watch?v=gUlfI5VlZuY
https://www.youtube.com/watch?v=NzH0NtiM_oA
https://www.youtube.com/watch?v=DF9OuVDyyq8
Przecież to mięso armatnie to ciężko nawet zaliczyć do kategorii HW.
Data: 17-01-2015 09:41:35
Jutrzejszy mistrz WBC podejrzewam, że i tak dostaje bęcki od Povietkina, Furego, Haye'a a może nawet Jenningsa.
Jak dla mnie Rosjanin jest obecnie bezdyskusyjnym challengerem nr 1 do pasa mistrzowskiego. Doceniam talent, doświadczenie ringowe, klasę sportową. Z Władkiem oczywiscie nie ma szans ale juz ze Stiverne walka zapowiada sie conajmniej dobrze i ciekaw byłbym takiej potyczki (Wildera nie traktuję poważnie).
Data: 17-01-2015 09:18:39
Kompletnie nie rozumiem fenomenu tej walki to jest mistrzostwo świata przeciętniaków. Taki Wlad leje obu kiedy chce i jak chce. Podniecać mogą się czarni Amerykanie, bo w końcu murzyn z USA dostał realną szansę na tytuł.
Sporo jest prawdy w tym co piszesz aczkolwiek rozumiem też podekscytowanie tym pojedynkiem. Bo tak naprawdę Władzio z kim by nie wszedł do ringu to wynik walki znamy jeszcze przed pierwszym gongiem :) A tu tymczasem mamy WBC zostawione przez Witka i walki typu Stiverne - Arreola gdzie wyraźnego faworyta nie było. Jest ciekawiej bo ta szeroko pojeta czołówka zaczyna wreszcie walczyć miedzy sobą tak jak to powinno być a nie tylko nabijanie rekordu na journeymanach czy bumach.
Dla przeciętnego kibica innych sportów to jest nie do wyobrażenia, że waga ciężka jest tak słaba i z walki, która byłaby kiedyś tłem robią wielkie wydarzenie.
Jeśli chce wygrać musi wręcz pokazać coś nowego, a jeśli to zrobi to zaskoczy wiele osób i tyle.
Co do Wildera on nie jest lekki tylko przez nogi ale i ręce które ma chude. To nie jest Władek czy Anthony J; albo Jennings.
On ma w bicepsie praktycznie tyle co Włodarczyk...
W ogóle budową przypomina trochę łosia. Duży tors, chude kończyny...
Co do nabijania rekordu jasne że jest to fakt. Jak kolega wyżej napisał. Ba ja myślę że przynajmniej od połowy tych "pięściarzy" lepiej wypadliby jacyś na ulicy spotkanie ludzie którzy po prostu fizycznie byliby bardziej do Deontaya niż do stałych bywalców McDonalda podobni...
Bo techniki i tak dużo gorszej by nie mieli a chociaż kondycja by była...
Widziałem też wpisy Rafalali które wręcz rozkazywały mi i komuś jeszcze opuszczenie strony jak Wilder wygra. Rzeczywiście chłopak ma problemy z głową.
Dodam że nie wiem dlaczego redakcja jeszcze go toleruje...
1. Słowo klucz Twojej wypowiedzi - "oprócz".
2. Obejrzyj to TKO z Kingiem i dopiero się wypowiadaj a jeśli już objrzałeś to wypowiadasz się jak baran.
że jest zaraz po Władimirze nr 2. Jest on w top 10 ale jak dla mnie do pozycji nr 2 to mu jeszcze brakuje.
Niewątpliwie, ze względu na trochę wieksze umiejętności od Wildera może być dla wielu właśnie faworytem w tej
walce, ale nie wyobrażam sobie jakoś jak Wilder przegrywa.
Data: 17-01-2015 12:18:38
Prosze więc wszystkich nie patrzeć przez pryzmat pojedynków z Arreolą bo to żałosne wszak sam przegrał on przez TKO z Demetricem Kingiem kolejnym no-name'mem
Prosze wiec ciebie o obejrzenie walki z Demetricem Kingiem bedziesz bardzo zaskoczony co to było za "ko" looooooooooool :)
ps. powaznie nie znasz Demetrice Kinga ? Nie jest to rzecz jasna wielki bokser ale dość popularny journeyman, w sumie nieważne, jako niedzielny kibic boksu nie musisz sie orientować.
Znam. Jak się nauczysz czytasz ze zrozumieniem to wtedy się udzielaj. W podstawówce tego uczą jak coś.
Hahah teoria z uzębieniem wymiata
karat
tak, WBC najbardziej prestiżowa federacja to vicemistrzostwo świata
Paulpolska
Jak tam rankingi? Byłem bardzo ciekaw kontynuacji, dobrze to zlepiałeś ciekawe było.
Wygląda na to, że zwycięzca tej walki zmierzy się z Povietkinem (ewentualnie jeszcze z Jenningsem po drodze, ew. dobrowolna obrona). Tak wyłoniony mistrz nadal będzie wicemistrzem, ale obojętnie kto wyjdzie z tej puli, to będzie zawodnik z bardzo mocnymi rywalami na rozkładzie. Potem prawdopodobnie zmierzy się z Władem w walce unifikacyjnej, a jednocześnie pożegnalnej jego walce.
W międzyczasie Wład powinien rozbić Jenningsa, Furego i Głazkowa/Cunna.
A potem nadejdzie nowa era w HW, o której na dzień dzisiejszy możemy powiedzieć, że na pewno Parker i Joshua będą niej istotnymi postaciami, a sądzę, że nazwisk innych uczestników tej gry jeszcze nie znamy
Fajnie, że wspomniałeś Povetkina. Jeśli mówić o najlepszej rozkładówce to właśnie Sasza ma najlepszą ;) Nowa Era HW już się zaczęła, Wład nie zawalczy ze wszystkimi najlepszymi. Haye w rewanżu byłby odważniejszy, a Povetkin wjechałby w niego jak czołg. Z Chisorą też miałby problemy i nie wiadomo co pokazałby też klocek Fury. Ustinov też mimo wszystko niebezpieczny. Sprytny Cunn. Nawet Briggs byłby groźny, a co do wyboru Jenningsa - Wład spodziewa się spacerku, ale Bryant jest lepszy niż poprzedni rywale, z Pulevem raczej by wygrał. (Kubrat dobrze obijał Klinczko w klinczach)
czasu, 2,5 roku, a wcześniej jak 3 miesiące do ringu pewnie nie wejdzie, więc prawie 3 lata przerwy to dość
sporo. W czasie gdy leczył kontuzję to o treningu bokserskim mógł pewnie zapomnieć, także czarno to widzę,
a lat też już trochę ma na karku.
Od długiego czasu nie działa forum na bokser.org i to trochę mnie zniechęciło do pracy a chciałbym to kontynuować