KHAN: DAŁEM MAYWEATHEROWI PIĘĆ DNI NA DECYZJĘ
Amirowi Khanowi (30-3, 19 KO) kończy się cierpliwość do Floyda Mayweathera Jr (47-0, 26 KO). Brytyjczyk poinformował, że Amerykanin ma jeszcze pięć dni na podjęcie rzuconej przez niego rękawicy - w przeciwnym razie poszuka sobie innego rywala.
- Chcę walczyć w maju z Mayweatherem, ale w ogóle się do tej walki nie zbliżamy. Zrobiłem wszystko, czego wymagał - zgodziłem się na limit wagi półśredniej, pokonałem czołowego zawodnika w osobie Devona Alexandra, któremu urządziłem lanie, jakiego nigdy wcześniej nie dostał. Są wielkie pieniądze do zarobienia, ale Floyd mnie unika, tak samo jak Manny'ego Pacquiao. Chce zachować zero w rekordzie, nie chce dużych walk - stwierdził 28-latek.
Ja walczę z zawodnikami u szczytu formy. Przegrana nie oznacza, że jesteś złym zawodnikiem, wręcz przeciwnie - jeżeli się po niej podnosisz, pokazuje to, jak jesteś dobry. Cały czas czekam. Dałem ludziom Mayweathera pięć dni. Muszę poznać ich decyzję w tym tygodniu, ponieważ chcę już rozpocząć treningi - dodał.
Khan pozostaje na razie w cieniu negocjacji Mayweather-Pacquiao. Wyczekiwana od lat walka wydaje się być bliżej realizacji niż kiedykolwiek. Według nieoficjalnych informacji może do niej dojść w maju lub czerwcu.
:-)
Już nie mówię, żeby z nim zawalczył, ale przynajmniej niech powie raz wyraźnie, stanowczo, że nie i koniec tematu.
Zresztą Khan sam powinien wiedzieć, że nie. Jest zbyt niebezpieczny.
Może gdyby z Alexandrem zawalczył słabiej...
Tak tak, gdyby słabiej zawalczył z Alexandrem, to szansa by była.
A co to Mayweather, święta krowa?
Bo zarabia najwięcej?
Co z tego?
Każdy patrzący chłodno wie, dlaczego z nim nie zawalczy.
A pieniądze to nie wszystko. Zresztą Khanowi na pewno też ich nie brakuje.
Dla wielu Mayweather pozostanie tylko zwykłym tchórzem.
Bo zarabia najwięcej?"
TAK, bo zarabia więcej i daje zarobić więcej niż kiedykolwiek dany zawodnik zarobił.
niby racja tylko ze Floyd w welter dobiera jednak rywali dlatego nigdy nie walczył z maragrito , teraz ma problem z Paciem ktory w sumie podobnie jak floyd nie jest polsrednim
Floyd w welter mial problemy ze starym szybkim Oscarem dlatego z Khanem tez by mial problem
w tej sytuacji popieram Amira bo ile mozna czekac na decyzje tej swietej krowy
Data: 12-01-2015 11:40:00
Jego wypowiedzi potwierdzają, jak mocno bije Garcia. Prawie 2 lata minęły, a Khan nadal nie doszedł do siebie.
nie doszedł do siebie bo widzi to co widzxa wszyscy poza fanboya Moneya lol
nie sposób walczyć z wszystkimi co ustawiają się kolejce, idąc tym tokiem myślenia to każdy może być 'tchórzem'.
zresztą czytając co piszesz tutaj to wiem, że i tak Cię nic nie przekona, więc nawet nie będę próbował podjąć z Tobą dyskusji na ten temat bo zwyczajnie nie mam na to czasu.
@Milan
walka z Oscarem była w 154 a nie w welter.
a takimi gadkami to Khan na pewno nie przekona Floyda do walki.
i też uważam, że Floyd będzie miał ciężej z Khanem niż z Pacmanem.
oczywiście dla zwykłych malkontentów Floyd zawsze będzie tchórzem i słabym gościem.
wygra z Pacmanem to powiecie, że wcześniej by przegrał. weźmie Khana i z nim wygra to stwierdzicie, że jednak Khan za słaby i powinien walczyć z Pacmanem bo z nim by przegrał. albo że walczy z Mannym/Amirem bo boi się Thurmana, Brooka i Portera (którzy moim zdaniem są bardzo dobrzy ale jeszcze na taką walkę to dla nich za wcześnie bo by zostali zwyczajnie zdeklasowani - tak samo jak Canelo co miał Floyda wyrzucić z ringu).
reasumując, takim jak Rollins, jaxx00 i paru innym zawsze będzie w dupie źle, niezależnie co Floyd zrobi.
ale myślę, że on ma to w dupie :-)
Data: 12-01-2015 11:48:38
ok z głowy pisałem co nie zmienia faktu ze był to stary Oscar po wojażach w MW
Pomijam fakt szans gościa i to czy rzeczywiście wierzy w tą walkę ale gostek tak żebrze o te starcie że to już nawet dobrze nie wygląda.
A po tych 5 dniach jak Mayweather się zgodzi to co? Dajmy na to w 6 dniu. Albo 8 :D
Heh,
Co do Floyda, to bardzo fajnie napisał pinczorio - Floyd walczył tak długo, w tak mocnych kategoriach że to nic dziwnego, że można znaleźć mu kogoś z kim nie walczył (jak Margarito). Ba! Nie ma boksera na świecie, który walczył ze WSZYSTKIMI groźnymi rywalami. Równie dobrze możnaby bruździć na Frocha, że po Taylorze, Wardzie, Bute czy Kesslerze unikał DeGale'a ; )
Floyd wychodził do największych kozaków swoich czasów: Castillo, Marquez, Cotto, Alvarez - to nie są wybory tchórza.
Ucieknie przed Khanem który pobił mega super wielkiego Aleksandra, którego pobił Portr którego pobił brook.
Albo ucieknie przsed Pakłajo.
Wstyd Floyd!!!
Jak Floyd miałby jaja to walczył by z obydwoma na raz!
Dla malkontentów będzie słaby. Dla upośledzonych będzie tchórzem.
Marquez z Floydem dwie katoegorie wyżej, Alvarez osłabiony catchweightem, Cotto słabsze warunki, Castillo go rozjebał.
Nie mówię, że Flyd nie walczył z rywalami z czołówki światowej, z najlepszymi.
Mówię tylko, e nie walczył z tymi najgroźniejszymi. Z tymi, którzy byliby faworytami w walce z nim.
Ta cała światowa czołówka, to dokładnie wyselekcjonowani rywale, żeby nazwisko było znane,osiągnięcia były,ale żeby stylowo pasowali, albo mieli słabsze warunki itd.
Z Castillo przegrał cuglach. Jose Luis został obrabowany z pasa (bo to on był mistrzem).
Co z tego, że do rewanżu wzięli sprzedajną qrvę, Corteza i zrobili szopkę?
Gdyby werdykt Castillo był sprawiedliwy, to pas zachowałby Meksykanin, i wcale nie wiadomo czy chciałby rewanżu z płaczką.
Bo i po co, skoro pokonał go wyraźnie.
Bo Maidana wydawał się łatwiejszy.
I u się sparzył, bo Maidana w pierwszej walce wygrał.
W drugiej, jak zwykle, szopka i cyrk.
Skoro ten mniej groźny Maidana z nim wygrał, to Khan tym bardziej miałby szanse.
Dlatego nie ma szans, żeby z Khanem zawalczył.
walkę z Pacquiao nie wierzę i nie uwierzę.
btw, ksywa od Henry'ego Rollinsa?
Skończ pierdolić o tym Marquezie bo to sam Manuel chciał walczyć w tej wadze z Floydem. Maidana wygrał z Floydem? Alvarez osłabiony? Ten Alvarez wyprowadził więcej ciosów niż w walce z Troutem.
akurat oni cie poważnie traktują....xD
fajnie by bylo gdyby khan zgodził sie na broka....mógłby zarobić dobry kesz a i pas zdobyc a wydaje mi sie że zasłużył sobie na walke o pas....
tak czy siak za walke zgarnia 30baniek wiec jego to tam wali kto go ogląda byle oglądał....
Z Castillo bardzo bliska walka, wynik około remisu mógłby iść we dwie strony stąd natychmiastowy rewanż wygrany przez Floyda. Wypominanie tej walki do końca kariery Mayweathera jest załosne patrząc na wyniki wielu innych walk mistrzów. Z Maidaną też Cię ponosi, sprawił mu kłopoty, ale o żadnym zwycięstwie nie może być mowy... Wycieńczony Alvarez ważył o kilogram mniej niż w pozostałych walkach, akurat w tym polu to na pewno daleko Mayweatherowi do miana króla catchweightów... Z Marquezem rzeczywiście nie zrobił wagi, ale spokojnie go wypunktował i to nie było tylko zasługa tego jak ogromny był Money.
Co do wyboru Maidany i tej śmiesznej ankiety to co z tego, że wszystkie muslimy całego świata oraz baza fanów z Anglii głosowała na Khana skoro większość bokserskiego świata zgodnie uważała, że walka bardziej się należy Maidanie po duzym zwycięstwie niż Khanowi po serii słabszych występów?
słucham Rollins, jacy byli najgroźniejsi przeciwnicy dla Floyda, z którymi nie walczył?
btw, ksywa od Henry'ego Rollinsa?
*
*
Mówiłem nieraz.
Williams, Margarito, Pacquiao, Khan.
I nijak tego nie można tłumaczyć tym, że Mayweather walczył wtedy z innymi mistrzami.
Margarito bardzo długo posiadał pas. Bodajże WBO, później inny, chyba IBF.
W tym czasie Mayweather brał takich "tuzów" jak Sharmba Mitchell, czy dziadek Baldomir (z którym to mieli chyba jakiś układ Judah, Baldomir i Mayweather).
Później doszedł Williams, który pokonał Margarito. Paul krócej dzierżył pas. Gdzieś ponad rok chyba.
Ale z nim Mayweather też nie.
Wolał Hattona z kategorii niżej, albo...
zrobił sobie dwuletnią przerwę.
Nie było żadnego racjonalnego argumentu, żeby ich olał. Po prostu bał się porażki i tyle.
Wrócił kiedy tych pięściarzy już nie było, kiedy już się nie liczyli.
to są tylko twoje i tylko twoje domysły a jaka rzeczywistość była to wie tylko maney...
chyba nie ma nikogo kto by tak uważał jak ty....
a twoje zdanie jest zbudowane tylko i wyłącznie na tym że nie lubisz floyda.....zero obiektywizmu....
Co to ma wspólnego z czymkolwiek?
Mówię jak było.Ja to pamiętam. Pamiętam jak wszyscy czekali z kim to zawalczy Mayweather. Może Margarito...
A tu jakiś Bruseles.
To wszystko to fakty.
Tak jak dziś kibice chcieli walki Floyda z Pacquiao, jak kiedyś Michalczewskiego z R
Tak jak dziś kibice chcieli walki Floyda z Pacquiao, jak kiedyś Michalczewskiego z Royem, tak samo kiedyś każdy podniecał się na myśl o walce Mayweather vs Margarito.
I co?
I gówno
Podobnie rzecz się miała z Williamsem. Każdy się zastanawiał jak Pretty Boy poradzi sobie z warunkami fizycznymi Paula.
No i tak sobie poradził, że do niego nie wyszedł.
Wymówka fanów Floyda, że tak tylko gadam, bo nie lubię Mayweathera, to chyba najgłupsza rzecz, jaką słyszałem.
Poza tym, ja nie dlatego wyciągam te wszystkie brudy, bo Floyda nie lubię.
Jak go nie lubię przez te wszystkie brudy.
To nie jest tak, że gada się o kimś negatywnie, krytykuje, bo się pięściarza nie lubi.
Jest odwrotnie: nie lubi się pięściarza, bo nie jest taki dobry, bo ma wady takie czy takie.
Nie żywię antypatii do Mayweathera, bo mi się jego morda nie podoba. Żywię za to tchórzostwo, kunktatorstwo, wałki, faule, kombinacje i tym podobne cyrki.
ok,to czekdysautnijmy tych wymienionych przez Ciebie - Khan, Williams, Margarito i Pacman.
co do Khana to wcześniej miałeś ale do Floyda, że cytując: 'Wolał Hattona z kategorii niżej, albo...
zrobił sobie dwuletnią przerwę.' Khan w momencie kiedy jego walka z Floydem stała się realna (czyli kiedy wybierano spośród niego i Maidany - rok temu) nie miał na koncie żadnej jeszcze walki w welter a Hatton kiedy walczył z FMJ był po jednej walce w welter z Colazzo (i to o tytuł a Khan żadnej), też był undisputed super lightweight world champion a w dodatku w mega gazie, był niepokonany i miał rzesze wiernych i głośnych fanów. jak skończył - wiemy.
także zarzut z dupy moim zdaniem.
Williams: przyznaję, szkoda, że do ich walki nie doszło. Williams w gazie był zajebisty i myślę, że napsułby Floydowi dużo krwi ze względu na styl, jak i warunki.
chociaż mając w pamięci np walkę Floyd vs Corrales to bym się też nie zdziwił, jakby z Paulem miało to podobny przebieg.
Margarito: moim zdaniem jest prosty jak cep ale jego prawdziwa moc to bycie przechujem nie do zajechania.
jest/był do tego dość wolny ale jebnięcie miał. myślę, że Floyd by go spokojnie opanował.
a tak jak wcześniej pisałeś kolejny zarzut do Moneya to, że wybiera sobie dużych, silnych ale wolnych i że ogólnie słabo i bez sensu.
także deal with that.
co do Pacmana to wiadomo, walka najbardziej wyczekiwana przez kibiców (wiem, pewnie przez Ciebie niekoniecznie ale mówię o ogóle i ludziach, którzy dorzucą się do puli - bilety, ppv etc.) i myślę, że to w końcu się stanie. myślę, że mając w perspektywie wyciągnięcie takiej góry hajsu, to musi się odbyć.
nawet bym się specjalnie nie zdziwił, jakby to było od jakiegoś czasu zaplanowane i przeciągano to na maxa w czasie celem zmaksymalizowania zysków. myślę, że sportowo najlepszy moment a tę walkę był ok 3-5 lat temu, jednak biznesowo pewnie teraz. wielu mówi, że ma to w dupie ale i tak każdy będzie chciał to widzieć bo to nadal największa walka do zorganizowania w dzisiejszych czasach. w tym przypadku również sportowo porównując 'wielkość' innych potencjalnych megawalk a na pewno już jedna z...
myślę, że po prostu nie lubisz Moneya - rozumiem, jest kontrowersyjny ale żeby utrzymywać taki pułap zarobków, musi być.to jego robota. nie pierdol, że jakbyś miał do wyboru wyciągnąć z czegoś wiele milionów to byś się zadowolił jednym. ha.
jednak bokserskiego mega skilla nie można mu odmówić na pewno. tu musimy się zgodzić.
yo.
Poza tym w walce z Hattonem Mayweather razem z nieodłącznym Cortezem zrobił taki chlew, że... nawet gorszy od Władka z Powietkinem.
pinczorio Data: 13-01-2015 01:16:42
powtórzę również, że do każdego innego boksera można się przypierdolić w podobny sposób, że nie walczy teraz z najgroźniejszym. to jest po prostu nierealne z każdego punktu widzenia. tylko chyba nie z Twojego :-)
*
*
Nie do każdego boksera można się przypierdolić w taki sposób.
Ward pokonał wszystkich w SMW, Hopkins wychodził do każdego, Rigondeaux w swojej wadze z każdym wyjdzie, Lebiediew wychodził z najlepszymi, Kowaliow same wyzwania.
Nie będę mówił wcześniej Joe Calzaghe i dalej wstecz Oscar De La Hoya, Mosley, itd.
Oni wychodzili zawsze i z każdym. Z najlepszymi w swojej wadze, nikogo nie unikali.
Manny Pacquiao też nikogo nie unikał i zawsze wychodził z najlepszymi.