SANCHEZ: DE LA HOYA NIE PUŚCI CANELO NA GOŁOWKINA
Trenujący Giennadija Gołowkina (31-0, 28 KO) Abel Sanchez przyznaje, że nie widzi dużych szans na walkę swojego podopiecznego z Saulem Alvarezem (44-1-1, 31 KO) lub Miguelem Cotto (39-4, 32 KO). Według szkoleniowca ani Meksykanin, ani Portorykańczyk nie postawi stopy na ringu, na którym przebywać będzie siejący postrach w wadze średniej Kazach.
- Jakiś czas temu mocno wierzyłem w to, że dojdzie do walki Giennadija z "Canelo", jeżeli ten pokona Cotto. Oscar De La Hoya mówi jednak, że taki pojedynek mógłby się odbyć dopiero za kilka lat. On nie wystawi "Canelo" na ryzyko nokautu z rąk Gołowkina, nie ma mowy, w końcu to jego kura znosząca złote jaja. Tak samo wątpię w walkę Giennadija z Cotto. Freddie Roach mówi, że "GGG" jest za mało znany, że sam widział tylko jedną jego walkę, ale jestem pewien, że dobrze wie kim jest Gołowkin. Na pewno widział każdy jego pojedynek i rozkładał na czynniki pierwsze każdy jego ruch, taki po prostu jest Freddie. Nie wierzę, że dojdzie do tej walki, myślę, że sam Cotto sądzi, że nie wytrzymałby więcej niż 5 rund - stwierdził szkoleniowiec.
Zobacz też: PRACOWITY ROK GOŁOWKINA
Jeszcze krócej ma wytrzymać w ringu z Gołowkinem Martin Murray (29-1-1, 12 KO), z którym "GGG" skrzyżuje rękawice 21 lutego w Monte Carlo.
- Martin nieznacznie przegrał z Martinezem i zremisował w Niemczech ze Sturmem, co jest równoznaczne ze zwycięstwem. Krótko mówiąc, udowodnił, że jest pięściarzem z najwyższej półki. Mimo to sądzę, że Giennadij zastopuje go w trzeciej lub czwartej rundzie - o ile Murray będzie w formie i wejdzie do ringu nastawiony na zwycięstwo. Jeżeli nie, zakończy się to pewnie jeszcze szybciej - powiedział Sanchez.
pozostaje pójście w góre
Gołowkin mógłby skończyć karierę Meksykanina.
Już prędzej Cotto po porażce z Alvarezem. Ale to też nie wiadomo.
3-5rund
Powinien się uczyć od John Davida Jacksona oddzielania swoich zasług od tego co już ma
chciałbym aby ggg dostał dużą walke....bo napewno juz na nią sobie zasłużył
Jemu też zależy na kasowych walkach, więc jeśli go pytają, to mówi tak, żeby (próbować przynajmniej) prowokować obu panów do podjęcia rękawicy.
Murray na wojnę na pewno nie pójdzie.