BOENTE: WCIĄŻ SZUKAMY RYWALA DLA KLICZKI
Trochę zaskakującą deklarację złożył Bernd Boente - menadżer Władimira Kliczki (63-3, 53 KO). Mistrz świata wagi ciężkiej federacji WBO/WBA/IBF ma zaklepany termin na 25 kwietnia w Barclays Center na Brooklynie. Wydawało się już niemal przesądzone, że naprzeciw championa stanie Bryant Jennings (19-0, 10 KO), ale sprawa nie jest chyba aż tak oczywista. Chyba że to tylko zasłona dymna.
- Na chwilę obecną tak naprawdę wciąż jesteśmy daleko od finalizacji walki. Jennings był naszym pierwszym wyborem, jednak teraz negocjacje trochę utknęły w martwym punkcie - nie ukrywa Boente.
WŁADIMIR KLICZKO: SERWIS SPECJALNY
- Szukamy cały czas i na dobrą sprawę przeciwnikiem Władimira może być każdy osiągalny zawodnik, na kogo zgodzi się stacja HBO w Ameryce i RTL w Niemczech. Ale nie będę się bawił w podawanie nazwisk, ponieważ w takich przypadkach wymogi co do wynagrodzenia natychmiast wzrastają o połowę - dodał menadżer króla wszechwag.
:)
Obawiam się o to drugie.
W sumie to od początku się obawiam (i moje obawy nie ustały), że do tej "walki dojdzie.
Sporo pieniędzy kosztowało zainwestowanie w te "wycieczki" Briggsa...
Jeśli do "walki" dojdzie, to trudno będzie nie winić za to Kliczki.
Oczywiście będzie paru, którzy uwierzą, że Jennings zrobił Władka w balona i temu pozostał tylko rezerwowy Briggs.
Ja na pewno nie
Przecież Jennings to dla Kliczki to spacerek. Może to po prostu za slaby/atrakcyjny rywal na powrót Kliczki do USA?
No to powiedz kogo miałby wziąć Kliczko na powrót do USA ,Jennings wydaje się najlepszy z dostępnych na amerykańskim rynku bokser
słuszna uwaga
I w sumie Jennings też postępuje słusznie.
Akurat to "przeciąganie" nie będzie za długie, więc może poczekajmy do 17 stycznia.
Mój ostatni post odnosił się do postu "rocky'ego86":
rocky86 Data: 06-01-2015 21:51:33
Jennings to pewnie chce przeciągnąć negocjacje do walki Stiverne z Wilderem. Po tej walce będzie wiedział na czym stoi i wtedy pewnie podejmie decyzje.
*
*
up
słuszna uwaga
I w sumie Jennings też postępuje słusznie.
Akurat to "przeciąganie" nie będzie za długie, więc może poczekajmy do 17 stycznia.
Przeprasza na drugi raz postaram sie nie wcinac:)
TO BY ZNACZYŁO ZA KAŻDY KRZYKACZ PAJAC WYKRZYCZY SOBIE WALKĘ mISTRZOWSKĄ!
OBY BRAYANT SIĘ ZDECYDUJĘ A JAK TO JUŻ LEPSZY RYWALEM BYŁBY CUNN , GŁAZKOW , MIKE PEREZ CZY NAWET ANDY RUIZ
NIEMÓWIAĆ O PERSPEKTYWICZNYM PARKERZE
Rollins
Przeprasza na drugi raz postaram sie nie wcinac:)
*
*
Rozumie. Nie mógl wiedzieć, że Rollins coś w danej chwili pisze ;-)
Moim zdaniem tak, i zaraz zacznie się wymienianie argumentów dlaczego Briggs to nie jest taki zły rywal.
Odpowiedziałem Ci, zanim jeszcze zapytałeś ;-)
Rollins Data: 06-01-2015 21:42:46
tolek78
Jeśli do "walki" dojdzie, to trudno będzie nie winić za to Kliczki.
Oczywiście będzie paru, którzy uwierzą, że Jennings zrobił Władka w balona i temu pozostał tylko rezerwowy Briggs.
Ja na pewno nie
Z tych, których wymieniłeś jedyny który zasłużył jest Cunn (który miałby ciężkie przetarcie z Jennym i Briggsem) reszta to żart jakiś, Ruiz nie przetestowany.
Vitalij71 nie móił kto by zasłużył na walkę z Kliczką, tylko kto byłby lepszym przeciwnikiem od Briggsa.
I ja się z nim zgodzę.
Pięściarzy bardziej atrakcyjnych boksersko od Biggsa można by wymieniać i wymieniać...
Skoro walka ma być w USA i ma być to Amerykanin, to na pewno najlepsi są: Jennings, Cunn, Mansour.
Wladimir Klitschko - Bryant Jennings.
Z tego co sie dowiedzialem przed chwila, to jedyna opcja HBO na walke Wladimira w US. Negocjacje trwaja, ale ludzie w HBO sa niemal pewni iz nie ma innego wyboru.
"BeyrootPl Data: 06-01-2015 20:23:45
Porównajcie sobie zasób słów copa, a 3/4 ludzi z bokser.org którym powinni na siłe przez dupę do głowy wciskać słownik j. polskiego. Mi np podoba się jego spojrzenie na boks, i ciekawią mnie jego wpisy, gdyż On żyje tam i często próbuje Nam przedstawić sytuacje na rynku, o który my czasem prosimy się by zobaczyć na... streamach. Tyle niektórzy z Nas/Was wiedzą.
Dziwny jest ten portal.
A teraz możecie przystąpić do ciśnięcia mi od lizusów i innych dupków. To umiecie robić najlepiej (nie wszyscy,ale większość)"
Pozwolilem sobie na zacytowanie tutaj slow uztkownika, ktory zapewne wkrotce (sorry dude) przez szare masy bedzie nazywany moim drugim czy moze trzecim kontem, badz "dupolizaczem" i to nie dlatego iz napisal komentarz w jakimns sensie przychylny postaci wirtualnego copa, a tylko dlatego, ze pokazuje jak bardzo intelektualnie to forum jest ponizej przyzwoitych racjonalnych i statystycznie uwarunkowanych oczekiwan. Druga sprawa jest, ze to oddzielne "forum" dla kilku smiesznych separatystow na tym portalu jest jeszcze bardziej tragiczne i calkowicie oderwane od rzeczywistosci, pozbawione merytorycznej wartosci o czym swiadcza np. najbardziej popularne watki polemik, ale w gruncie rzeczy to przeciez nie moze byc usprawiedliwieniem dla tutaj piszacych. Jakby nie bylo uzytkownicy udzielajacy sie pod tematami kreuja ruch na tym portalu, sa cialem i krwia niezbednymi egzystencji portalu. Nikt przeciez nie zaglada tutaj by czytac pare przetlumaczonych z innych jezykow informacji , nieprawdaz? Staram sie od paru lat, by wzniecic tutaj iskre jakiegokolwiek pozadania wiedzy dotyczacej boksu zawodowego, ale niestety tylko nieliczni umieja zaakceptowac opinie majace inny wydzwiek emocjonalny ale przede wszystkim pragmatyczny. Nie jestem nawet tym rozczarowany, gdyz piszac na wielu portalach (czestokroc nawet identyczne komentarze w roznych jezykach), zauwazylem podobienstwa socjologiczne mas i to niestety jest smutna obserwacja naszej cybernetycznej cywilizacji. Oczywiscie przestrzen wirtualna daje nam anonimowosc i poczucie bezpieczenstwa, ze nasze slowa sa niekaralne, a jednak...
Obserwujac dzisiaj moje przepychanki slowne z gawiedzia, oczywiscie wiem iz byla to tylko bardzo niewyedukowana i niestety ograniczona swoimi wlasnymi limitami grupa, ktora absolutnie nie iddaje zadnego obrazu polskiegio spoleczenstwa, pomimo to zastanowilo mnie to, ze gawiedz czuje sie tylko wygodnie w stadzie. Dlaczego? Odruch prymitywny? Moze. Tego nie wiem, nie jestem z zawodu psychologiem, aczkolwiek zaliczylwm wiele klas na universytecie w tym wlasnie kierunku. Co mnie najbardziej martwi, to dokladnie to co uzytkownik BeyrootPL zauwazyl, czyli brak poszanowania przez olbrzymia mase uzytkownikow wlasnego jezyka polskiego. Powiem tak, ja ucze sie teraz rosyjskiego, niewiele ponad rok czasu, ale sadze iz nawet w tej formie jezykowej moglbym konkurowac lepiej z Rosjanami, niz wiekszosc z tego forum konkuruje ze mna w jezyku polskim. To jest naprawde tragedia, ze rzesze ludzi udajacych iz sa fanami boksu, tak naprawde to bardzo zaniedbana intelektualnie warstwa spoleczenstwa w Polsce. Czego potrzeba by im pomoc? Tego nie wiem, gdyz nie znam zbyt dobrze waszego system pomocy ludziom takowej potrzebujacych, ale niewatpliwie jest to cos co np. Redakcja moglaby wziazc pod swoje skrzydla i patronat a tym najbardziej potrzebujacym moze moglaby w stanie pomoc. Taki Red Cross dla co niektorych potrzebujacych wsparcia w jak najszybszym trybie. Moze odrobine egzaltuje te swoje odczucia, ale cos w tym wszystkim niewatpliwie jest.
Reasumujac, mam nadzieje iz atmosfera na tym forum bedzie skupiala sie bardziej na polemikach o boksie zawodowym, niz o mojej skromnej postaci, gdyz prawde mowiac jest to takie troche nuzace by ciagle udawac, ze znizam sie do poziomu wiekszosci, nie sadzicie?
Pozdrowionka.
Przypominasz mi Leonardo DiCaprio.
Jennings to spacerek dla KoksoWłada. Styl robi walke, a ten w przypadku Jenningsa jest wręcz uszyty dla Ukraińca."
Od chwili, kiedy zauwazylem "komentarze" uzytkownika Barkley00, nigdy sie nie zgadzalem z jego opiniami. Niestety tym razem musze byc szczerym do bolu i przyznac mu racje. Bryant (cholernie sympatyczny prywatnie gosciu) nie ma szans na jakakolwiek progresywna rywalizacje z Wladimirem. Styl Jenningsa jest wrecz idealny, by starzejacy sie Klitschko, czul sie dokladnie jak w walce z nieszczesnym Kubratem Pulevem, czyli umiejetnie dobieral czas, kiedy chce znokautowac przeciwnika. Jennings przetrwa dluzej, gdyz jest zdecydowanie lepszym atleta od Bulgara, ale nie bedzie mial zadnego pomyslu na wygrana z Wladimirem. Styl Philadelphia Boy jest wrecz wymarzony dla Ukrainca. Jezeli jakims cudem udaloby sie Bryantowi wygrac te walke, bylaby to wieksza niespodzianka jak zwyciestwo Douglasa nad Tysonem w 1990 w Tokyo.
@conceptofpower
Przypominasz mi Leonardo DiCaprio. "
LOL...nie wiem jakimcudem to odgadles, ale wszyscy mowia mi to samo. Jestem odrobinke mlodszy I przystojniejszy od Leonardo, ale mniej slawny, wiec szanse sie wyrownuja. Pomimo rozlicznych zawodowych kontaktow, nigdy nie mialem szansy poznac osobiscie Di Caprio, ale patrzac na filmy z jego udzialem, widze iz moje do niego podobienstwo jest w oczach innych uzasadnione.
Thank you dude.
"LOL...nie wiem jakimcudem to odgadles,"
Przypominasz mi Leonardo DiCaprio z filmu "Shutter Island".
Zaorane xD
Dla mnie najważniejsze jest, żeby było jak najkonkretniej, jak najprzejrzyściej i jak najprościej.
Oczywiście można swoje słowa przybierać w piękne, poetyckie słowa, można w rzadko używane, "historyczne" słówka, można mówić językiem naukowym, można mówić językiem "polonistycznym",
ale po co?
Prawda jest taka, że im prościej, im przejrzyściej, tym lepiej, tym łatwiej, tym więcej osób zechce to czytać.
PS Taka jeszcze jedna uwaga
Czasami ludzie intelektu niezbyt dużego, za to z dużym ego, używają słów "skomplikowanych, aby sprawić wrażenie człowieka mądrego, inteligenta.
Bardzo często przynosi to odwrotny efekt, chociażby dlatego, że bardzo często osoby takie używają tych słów niewłaściwie. Nie znając po prostu prawdziwego ich znaczenia.
Briggs wygląda dobrze na tle słabych przeciwników(chociaż miał 12-rundówkę z twardym Brazylijczykiem, który wytrzymał pełen dystans min z Pudarem). Generalnie robi z nimi to co trzeba, ale jednak to marni bokserzy.
Jennings to siłacz z małą ilością nokautów jak na HW, szans na pokonanie Kliczki nie posiada kompletnie żadnych. Ale to jemu należy się walka..
Zacznę tak:
to jest strona bokserska. Rozmawia się tu o boksie. Większość (jeśli nie wszystkich) interesuje tutaj wartość sportowa, bokserska pięściarza. Mówiąc najprościej: co umie, jakie ma atuty, jakie ma wady itp itd.
A jeden taki, uparł się, że boks zawodowy to tylko i wyłącznie wartość marketingowa pięściarzy. Ile jest wart (pieniędzy), ile można na nim zarobić, że np taki z USA jest lepszy, bo na nim można więcej zarobić, niż taki np z Kuby.
Mimo iż tak wielu próbowało, tłumaczyło niczym dziecku, ten w zaparte dalej próbuje ludziom wmawiać, że są laikami, że nie wiedzą co to jest boks zawodowy, na czym polega.
Oczywiście wszyscy wiemy na czym polega boks zawodowy, dlaczego jeden, mimo iż lepszy, zarabia mniej niż drugi itd itp,ale NAS OBCHODZI WARTOŚĆ SPORTOWA BOKSERA, jego umiejętności, klasa bokserska. Nie pieniądze.
Nijak temu człowiekowi nie można tego wytłumaczyć. Nie dość, że nie rozumie tak prostej rzeczy, to jeszcze dodatkowo obraża, szydzi, wyśmiewa innych, manipuluje, przekręca, mota, kombinuje, nasra pod każdym wątkiem postów "100 tys." i wszystkich wkurwi.
Pytanie brzmi:
Jak takiego człowieka nazwać, jak go odbierać?Czy takiego człowieka nie nazwać po prostu zwykłym durniem?
"Cop, Przypominasz mi Leonardo DiCaprio."
Cop
"LOL...nie wiem jakimcudem to odgadles, ale wszyscy mowia mi to samo. Jestem odrobinke mlodszy I przystojniejszy od Leonardo.... bla bla bla"
piotr
"Przypominasz mi Leonardo DiCaprio z filmu "Shutter Island". "
(dla tych, którzy nie oglądali tego filmu - główny bohater był chorym psychicznie, niebezpiecznym gościem z rozdwojeniem jaźni).
Piotrek, to nie było zaoranie, to było upodlenie. Padłem :D
Cóż mogę powiedzieć?
Jak widzę, doskonale się orientujesz czym jest boks zawodowy. Wiesz na czym polega cały mechanizm, wiesz, że to nie tylko sport (jak sam mówisz).
To, kto jest atrakcyjny, kto nie, które walki są nudne, które nie, to akurat jest nieistotne w tym przypadku, bo to tylko kwestia gustu. Poza tym nie ma to związku w tym przypadku.
To, czy ktoś lubi otoczki (oprawy) gali, trash talk itd to też tylko kwestia gustu.
Rozumiesz o co w tym wszystkim chodzi?
Oczywiście, żę rozumiesz. Jak my wszyscy.
Interesujesz się tym sportem, to rozumiesz. Jak my wszyscy.
A ten jegomość wmawia nam tu, że jesteśmy laikami, bo NIE ROZUMIEMY.
Inna sprawa
Rozumiesz, że boks zawodowy to nie tylko sport?
Rozumiesz
Jak sam piszesz na końcu cyt. "Dla niektórych ta część boksu zawodowego jest nawet ważniejsza niż sport... Ale to już patologia."
Więc zadam takie pytanie:
A co powiesz o gościu, który mówi (i wmawia tu wszystkim), że boks zawodowy to w ogóle nie jest sport?
Ponieważ wiadomo o kogo chodzi, więc cytuję:
conceptofpower Data: 05-01-2015 22:14:05
"tolek78 Data: 05-01-2015 22:06:33
Według copa nie ma w tym nic złego ale prawda jest taka że ten cały biznes zabija ten nasz ukochany sport jakim jest boks"
To nie jest swiat wedlug wirtualnego copa, a realne, moze nawet dosadne okreslenie rzeczywistosci w jakiej sie znajdujemy. Powtarzam przez lata cale, ze BOKS ZAWODOWY nie jest sportem, aczkolwiek wielu ludzi wciaz takiego okreslenia uzywa. Jezeli chcesz sledzic sport, to boks amatorski jest opcja. Gdyby boks zawodowy byl sportem to mowiac np. o wadz ciezkiej w ostatnich kilku dekadach zobaczylibysmy pojedynki Bowe-Lewis, Tyson-Lewis znacznie wczesniej niz to sie stalo, rewanz Wladimira z Sandersem a nie walke tego z Vitaliyem i wiele, wiele innych sytuacji. Niestety realnosc jest jaka jest, bez wzgledu na to ja to lubie czy tez nie.
http://www.bokser.org/content/2015/01/05/193459/index.jsp
Rollins Data: 07-01-2015 10:38:17
...A jeden taki, uparł się, że boks zawodowy to tylko i wyłącznie wartość marketingowa pięściarzy. Ile jest wart (pieniędzy), ile można na nim zarobić, że np taki z USA jest lepszy, bo na nim można więcej zarobić, niż taki np z Kuby...
wiadomo że o gustach się nie dyskutuje
A dlaczego się nie dyskutuje, skąd wiadomo, że się nie dyskutuje i gdzie się nie dyskutuje?
Odpowiem Ci ja.
Słuszna uwaga. Też nie lubię jak czegoś nie można, bo... nie.
Niby zdania nie zaczyna się od "ja". Ja zaczynam i co mi może kto zrobić? :-)
Co do tych gustów, to mówi stare powiedzenie: De gustibus non est disputandum - O gustach się nie dyskutuje
Ale w sensie dosłownym znaczy to, że o gusty nie należy się spierać.
Dyskutować oczywiście można (wg mnie). Dlaczego nie.
Ten lubi to, ten lubi tamto. Można sobie podyskutować dlaczego ten lubi to, a tamten tamto. Ale nie ma sensu się spierać, bo przecież nigdy nie przekonasz kogoś, żeby zmienił upodobania, i żeby podobało mu się coś, co mu się zawsze nie podobało.
Ch. z tym :-)