BUTE: DZIŚ FROCH MÓGŁBY POKONAĆ WARDA
Carl Froch (33-2, 24 KO) za pierwszą porażkę w karierze już się Mikkelowi Kesslerowi zrewanżował. Tą drugą - ponad trzy lata temu w finale turnieju "Super Six", poniósł z rąk Andre Warda (27-0, 14 KO). Potem radził sobie znakomicie, a jedna z ofiar "Kobry" - Lucian Bute (31-2, 24 KO), przekonuje iż gdyby teraz doszło do drugiego spotkania pomiędzy tymi zawodnikami, wówczas pięściarz z Nottingham mógłby powstrzymać marsz niepokonanego mistrza olimpijskiego z Aten.
Rumun z kanadyjskim paszportem stracił pas IBF kategorii super średniej przegrywając z Anglikiem przez TKO w piątym starciu. Jego zdaniem Carl pomimo 37 lat na karku wciąż robi postępy i dziś mógłby wyrównać porachunki z Wardem.
- Wydaje się, że ten facet z walki na walkę jest coraz lepszy. Wierzy w swoją siłę i w tym momencie mógłby pokonać w swoim limicie absolutnie każdego, bez wyjątku. Ward nie boksuje od dwóch lat i nie wiadomo tak naprawdę jak to na niego wpłynie. Froch pozostaje aktywny, jest pewny siebie i bardzo mocny fizycznie. To już nie jest ten sam facet, który przegrywał z Wardem w 2011 roku. Teraz jest dużo lepszy - uważa Bute.
Chyba w szachy.
Bute zauważył bardzo ważną rzecz, Froch jest w gazie i ciągle boksuje. Nic tu nie ma o prime Ward vs prime Froch. Tylko rozważania, że teraz (2015 rok) Froch mógłby to wygrać i wcale się nie dziwię takiemu rozumowaniu, bo jaka jest forma Warda to tylko Andre jeden wie.
Zabieranie jakichkolwiek szans Frochowi w takim pojedynku na obecnym etapie karier obu bokserów jest słabe.
Jak dla mnie klinczami Ward ratował się tylko i wyłącznie w ostatniej rundzie.
W pierwszej walce wygrana Warda bezdyskusyjna ale walka była twarda. Na ogół stawiam na 9 zwycięstw Warda na 10 walk.
Te klincze to sztuka Warda. Andre przyklinczuje, zanim Smoger zdążył zareagować to Ward już lekko puści klincz, Froch jest rozluźniony a Ward ląduje sierp na twarzy Kobry. Sztuka.
Jak dla mnie klinczami Ward ratował się tylko i wyłącznie w ostatniej rundzie.
W pierwszej walce wygrana Warda bezdyskusyjna ale walka była twarda. Na ogół stawiam na 9 zwycięstw Warda na 10 walk.
*
*
Nie o to chodzi.
Smoger to sędzia, który pozwala na walkę w zwarciu, niezbyt lubi rozdzielać w klinczach itp. (m.in. dlatego nigdy nie sędziuje walk Floyda)
Lubię go za to, bo nie jest nadgorliwy.
Jednak w walce Warda z Frochem często dość mocno przesadzał.
Najogólniej chodzi o to, że receptą Warda na Frocha była walka w zwarciu. OK.
Ale gdy dochodziło do klinczu obu pięściarzy, wówczas sędzia rozdziela i walka zaczyna się w dystansie. Smoger tego nie robił.
Czy celowo, czy nie? Ja raczej rzadko wierzę w przypadki w boksie.
Ward ma krótkie ręce, kiedy dochodziło do klinczu, ten potrafił się z niego wyplątać i uzyskiwać przewagę. Pająkowaty Froch był wówczas bez szans.
Za tona dystans dużo groźniejszy był Froch.
Sędziowanie Smogera (jego bierność) spowodowało,że Ward "na chama" pchał się w klincz, tam się wyplątywał i uzyskiwał przewagę.
Tam było bardzo mało walki w dystansie. Nie dlatego, że Ward tak sprytnie wchodził w półdystans. Dlatego, że Smoger nie reagował na klincze.
Oczywiście nie mówię, że by bezstronnym sędziowaniu Froch by Warda pokonał, ale z całą pewnością sędziowanie Smogera sporo mu pomogło w odniesieniu zwycięstwa.
To był finał "Super Six".
Wiadomo było kto ma wygrać...
Inna sprawa, że w tym turnieju chyba każdy pięściarz stoczył walkę "na wyjeździe" (nie pamiętam, nie jestem 100% pewien), "dziwnym trafem" tylko Ward walczył tylko w Stanach, czyli u siebie.
Ale czy na dystans lepszy był Froch? Cały przebieg walki wyglądał mniej więcej tak - wpada Froch z czteroma, pięcioma ciosami - ile trafia? Jeden to absolutny max. Ward w międzyczasie odpowiada dwoma-trzema dobrymi i trafionymi ciosami. Przewaga celności Warda była po prostu ogromna.
I co do ostatniego akapitu - Ward wygrałby i bez pomocy Smogera. To jest jednak spora różnica w umiejętnościach a w tej chwili przez kłopoty promotorskie tracimy zawodnika, który(tutaj pewnie będą kontrowersje) obok Rigondeaux, Crawforda, Hopkinsa i Mayweathera prezentuje w boksie największe umiejętności bokserskie.
Najlepsza walka z Kovaliowem którą wygrywa ward.
nie czarujmy się, że turniej mógłby być ustawiony. Oczywiście też zauważyłem, że Ward stoczył wszystkie walki u siebie ale o ile pamiętam Carl zgodził się na walkę z Wardem właśnie w USA.
Pod względem umiejętności czysto bokserskich Ward i Dirrell wyróżniali się wsród stawki dosyć wyraźnie. Szkoda, że Glen Johnson który do tego turnieju wskoczył był juz po czterdziestce.
A TO ZE wARD MA PRZERWE TO NAPEWNO W JAKIŚ SPOSÓB MOŻE NIE WIELKI ALE DZIAŁAŁO BY NA KORZYŚĆ
wARD TO TAKI mAYWETHER SUPER ŚREDNIEJ TYLE ŻĘ NIE PYSKUJĘ JEST UŁOŻONY
W SUMIE SZKODA ŻE MARNUJĘ TAKI TALENT
I różnica taka, a raczej dwie, że jego zwycięstwa nie są naciągane, i walczył z każdym czołowym SMW. Pokonał najlepszych, jednym słowem.
Dodatkowo Ward zbił topowego w tamtym czasie LHW Dawsona.
Z Dawsonem to już nie tak pięknie".
Chad "od wieków" walczy w LHW. Ward "kazał mu" zbić do SMW. To go osłabiło z całą pewnością.
Nie chcę już o tym się rozwodzić, bo nie ma o czym, ale kiedyś już to pisałem: Dawson, Adamek są podobnych gabarytów. Byli swego czasu razem w LHW.
W czasie walki z Wardem Adamek był już ciężkim, Dawsonowi kazano... zbić 3 kilogramy.
Ward bije Kovaleva? Chyba tak samo, jak Hopkins. Twarzą po rękach.
*
*
Nikt tu o Kowaliowie nie wspomniał.
Chyba Ci się newsy pomieszały.
kapitanbomba Data: 06-01-2015 21:02:46
SOG to dziś jedyny wybitny super średni do półciężkich.
Najlepsza walka z Kovaliowem którą wygrywa ward.
*
Jeżeli o mnie chodzi, to w starciu Warda z Kowaliowem temu pierwszemu nie dawałbym żadnych szans.
Fakt, że Ward jest silnym bokserem, ale jak na SMW.
W LHW już by się pod tym względem nie wyróżniał.
po pierwsze dlatego ze Ward jest zapewne mocno zardzewialy
po drugie Froch w super six toczyl ciezkie boje I do finalu doszedl chyba lekko zmeczony
po trzecie widac bylo w tej walce ze wyraznie Froch nie ma swojego dnia I stoczyl raczej slaba walke
po czwarte od tamtej pory Froch zdominowal SMW I wymiotl wszystkich I zaskal kolejne doswiadczenie
po piate koniecznie zmiana sedziego na takiego co nie pozwoli na klincze
po szoste tym razem walka w UK zeby teraz sciany I kibice pomogli Kobrze
wynik oczywiscie nigdy nie jest przesadzony ale mysle ze tym razem walka bylaby rowna albo I Froch by w koncu ustrzelil nudziarza Warda