RIGONDEAUX I SANTA CRUZ ZGODNIE TWIERDZĄ: CHCEMY TEJ WALKI
W sylwestrową noc Guillermo Rigondeaux (15-0, 10 KO) obronił pasy WBO/WBA kategorii super koguciej. Kubańczyk ma teraz chrapkę na unifikację z championem organizacji WBC - Leo Santa Cruzem (28-0-1, 16 KO), a ten odpowiada tym samym.
Meksykanin w następną sobotę przystąpi do obrony swojego tytułu, mierząc się z Jesusem Ruizem (33-5-5, 22 KO).
- Jeśli on wygra swoją walkę i tylko zechce, to ja również chętnie się z nim spotkam. Jestem najlepszy w tym limicie i mam zamiar to udowodnić. Skrzyżuje rękawice z każdym, kto mówi inaczej - zapewnia doskonały technik z Kuby.
- Słyszałem o jego ostatnim występie, a niektóre wcześniejsze oglądałem. To dobry zawodnik, lecz nie obawiam się go i chętnie z nim zawalczę dla kibiców - ripostuje młodszy o osiem lat Santa Cruz.
Ribo mówi, że chętnie z nim wyjdzie...
co ma Santa Cruz powiedzieć? Że on nie, bo wie, że się z paskiem pożegna?
Od słów, do czynów daleka droga. Jeśli ktoś będzie robił problemy, to tylko Leo.
PS Swoją drogą dziwię się trochę, że "Szakal" nie chce pójść kategorię wyżej. Tam zapewne też składałby rywali jak chciał. Pytanie tylko, czy tam ktoś (z mistrzów) chciałby z nim wyjść.
Od słów, do czynów daleka droga. Jeśli ktoś będzie robił problemy, to tylko Leo.
ZaFca.xD
Ja tam niezbyt w to wierzę, ma więcej do stracenia niż Rigo.
1. Jeden z użytkowników nazywa Rigondeaux jednym z najlepszych/najlepszym zawodnikiem na świecie
2. Cop odpowiada, że nikogo nie interesują jego wystepy i powinien odejść
3. Użytkownik z pkt. 1 pisze, że obecnie nie ma zawodnika, który mógłby pokonać Rigo
4. Cop odpowiada, że Rigo kompletnie nie odnalazł się na zawodostwie
5. Użytkownik wspomniany w punktach 1 i 3(nazywany dalej użytkownikiem A) odpowiada, że przecież może pokonać każdego z okolic swojej kategorii wagowej
6. Cop odpowiada, że w boksie zawodowym chodzi o zarabianie, a nie o wygrywanie
7. Użytkownik A pisze, że wszyscy podziwiają najlepszych, a nie najbogatszych bokserów.
8. Cop pisze, że pogląd ten wynika z wychowania w komunistycznym kraju na boksie amatorskim
9. Mniej więcej w tym momencie kończy się merytoryczna dyskusja i zaczyna kilkuset komentarzowa wymiana inwektyw, do której dołącza się co raz więcej użytkowników, bardzo często pada słowo lol, w efekcie czego nikt nie zmienia swojego zdania
10. Kolejni dyskutanci odchodzą od klawiatury, liżą rany, analizują, w których momentach mogli użyć lepszych ripost i czekają na kolejny bój pod następnym artykułem o Rigondeaux.
Jeśli ktoś jakimś cudem nie czytał tej dyskusji w całości, a bardzo by chciał to polecam dowolny artykuł o wyżej wymienionym kubańskim pięściarzu.
Wszystkim uczestnikom sporu życzę udanej zabawy i przekonania oponentów do swojego zdania.
Nie pisz o cop-ie, po co?
zgadzam się oboma Twoimi komentarzami
Myślę że do walki nie dojdzie bo Leo mimo wszystko "obsra zbroję"
lol...z pewnoscia tak to trzeba okreslic...lol....
10. Kolejni dyskutanci odchodzą od klawiatury, liżą rany, analizują, w których momentach mogli użyć lepszych ripost i czekają na kolejny bój pod następnym artykułem o Rigondeaux."
Punkt #10 podoba mi sie, gdyz bardzo celnie reasumuje te sytuacje. Dodam oczywiscie, ze po mojej stronie zawsze stoja statystyki tego co w boksie zawodowym jest najwazniejsze, czyli statystyki potwierdzajaca wartosc danego piesciarza w swiecie boksu zawodowego. Sympatie lub antypatie mozemy miec wszysscy, ale sa one niewiele warte, jezeli numery tego nie potwierdzaja.
Uwaga! Dla leniwych zamieszczam streszczenie dyskusji jaka zaraz odbędzie się pod tym wątkiem.
1. Jeden z użytkowników nazywa Rigondeaux jednym z najlepszych/najlepszym zawodnikiem na świecie
2. Cop odpowiada, że nikogo nie interesują jego wystepy i powinien odejść
3. Użytkownik z pkt. 1 pisze, że obecnie nie ma zawodnika, który mógłby pokonać Rigo
4. Cop odpowiada, że Rigo kompletnie nie odnalazł się na zawodostwie
5. Użytkownik wspomniany w punktach 1 i 3(nazywany dalej użytkownikiem A) odpowiada, że przecież może pokonać każdego z okolic swojej kategorii wagowej
6. Cop odpowiada, że w boksie zawodowym chodzi o zarabianie, a nie o wygrywanie
7. Użytkownik A pisze, że wszyscy podziwiają najlepszych, a nie najbogatszych bokserów.
8. Cop pisze, że pogląd ten wynika z wychowania w komunistycznym kraju na boksie amatorskim
9. Mniej więcej w tym momencie kończy się merytoryczna dyskusja i zaczyna kilkuset komentarzowa wymiana inwektyw, do której dołącza się co raz więcej użytkowników, bardzo często pada słowo lol, w efekcie czego nikt nie zmienia swojego zdania
10. Kolejni dyskutanci odchodzą od klawiatury, liżą rany, analizują, w których momentach mogli użyć lepszych ripost i czekają na kolejny bój pod następnym artykułem o Rigondeaux.
Jeśli ktoś jakimś cudem nie czytał tej dyskusji w całości, a bardzo by chciał to polecam dowolny artykuł o wyżej wymienionym kubańskim pięściarzu.
Wszystkim uczestnikom sporu życzę udanej zabawy i przekonania oponentów do swojego zdania.
*
*
Powiedziałbym, że niezły dowcip, ale niestety to nie jest śmieszne.
Rollins, Szakal nie pójdzie w górę (chyba że naprawdę dla wielkich walk) bo...jest za mały na piórkową. Po prostu. On jest jeszcze mniejszy od Donaire, który dostał baty od Waltersa.
Limit super koguciej to 122 funty, Kubańczyk ledwo do ringu wnosi 124-125.
Mistrz puenta :)
Limit super koguciej to 122 funty, Kubańczyk ledwo do ringu wnosi 124-125."
Jezeli juz wspomniales kwestie lbs, to polecam rzucic okiem na kariery dwoch wielkich piesciarzy, aktualnych #1 & #2 P4P ranking, czyli Floyda Mayweathera i Manny Pacquiao.
Wiesz pomarzyć zawsze można :-)
Jakież to by były emocje, gdyby miało dojść do walki Rigo z takim Łomaczenką, Waltersem, Gonzalezem, Vetyelką, czy nawet Gradowiczem.
Wiem, że tam warunki fizyczne byłyby sporym utrudnieniem dla Szakala, ale...
ostatni pojedynek pokazał, że wcale nie byłby bez szans. A może nawet byłoby lepiej, bo szanse by się nieco wyrównały :-)
moze miec cudowna technikę, ale jak widac to na zawodostwie sie nie sprawdza. "
Oczywiscie ma znakomita technike i nie ulega watpliwosci, ze nie mozna go pomijac w kategorich piesciarskich umiejetnosci. Niestety jak juz zaznaczyles, w boksie zawodowym to nie wszystko, gdyz ktos takiego Rigondeaux walki musi kupic, by mogl on egzystowac w percepcji fanow. Moze dlatego tez Kubanczyk musial walczyc w New Year's Eve w Japonii...lol....
Ten mistrz na mistrzami leżał z jakimś Japończykiem dwa razy. Był większy owszem, ale takiemu arcymistrzowi nie przystoi zapoznawać sie z deskami. Dajcie spokoj, moze miec cudowna technikę, ale jak widac to na zawodostwie sie nie sprawdza.
*
*
Że tak zapytam
Oglądałeś tę walkę?
Jeśli nie, to w tym cytacie Kolega dobrze streścił całą sytuację:
KnockKnock Data: 31-12-2014 17:41:01
Zreszta wlasnie jeszcze raz obejrzalem te knockdown'y.......
Pierwszy to takie "pacniecie" na czysto z boku - Rigondeaux za bardzo go zlekcewazyl I chodzil wokol niego kompletnie bez gardy I po prostu zostal zlapany "off balance". Drugi to nastepstwo pierwszego plus popchniecie.
W obydwu przypadkach wstal w ciagu 1-2 sekundy liczenia.
zapomniałem podać link.
A i link do walki tam jest, jakbyś chciał.
http://www.bokser.org/content/2014/12/28/103914/index.jsp
Przepraszam, chodziło mi bardziej o ten tekst:
golabek Data: 01-01-2015 16:48:16
Wg mnie popis umiejętności Rigo. Widać było wyraźnie że w okolicach tej 5-7 rundy trochę odpuszczał japończykowi. Jak tylko Rigo przyśpieszał, Japończyk dostawał czysciochy, stad pod koniec walki wyglądał jak zapuchnięty kosmita. 2 liczenia to efekt tego lekkiego odpuszczenia, Rigo był bardzo lotny na nogach, biegał wokół Japończyka aż wkońcu dostał cios i nie utrzymał równowagi.
Ja dla mnie Rigo jest artystą ringowym a każdy jego ruch to wspaniałe dzieło. Uniki, ciosy, nogi, markowanie uderzeń.
Dla mnie Rigo powinien być jednym z najbogatszych bokserów świata. Niestety żądni krwi kibice wymagają bitki prawie jak spod sklepu, chyba że walczy pyskaty Floyd, wtedy nikomu nie przeszkadza jego defensywny styl.
http://www.bokser.org/content/2014/12/31/142051/index.jsp
Prawda jest taka, że Cruz jest zesrany i nie wyjdzie do Rigondeaux. Rigo mówi, że może walczyć wszędzie i pieniądze to nie problem i może walczyć z Cruzem 17 stycznia..."
Rigondeaux lezal na deskach dwukrotnie 31 grudnia. Nie zostalby dopuszczony przez komisje lekarska by walczyc 17 stycznia...lol...
Z tym sie jednak zgadzam, ze pieniadze nie sa Kubanczykiem problemem, gdyz i tak ich nie zarabia...lol...
Zreszta wlasnie jeszcze raz obejrzalem te knockdown'y.......
Pierwszy to takie "pacniecie" na czysto z boku - Rigondeaux za bardzo go zlekcewazyl I chodzil wokol niego kompletnie bez gardy I po prostu zostal zlapany "off balance". Drugi to nastepstwo pierwszego plus popchniecie.
W obydwu przypadkach wstal w ciagu 1-2 sekundy liczenia.
Mimo wszystko nie powinien, to może kiedyś zdecydować o porażce. Floyd walczy z lepszymi a jednak unika takich sytuacji.
Zgadzam się natomiast, że obrażanie pięściarzy i pisanie o nich, że są "zesrani" jest infantylne, naiwne i żenujące.
Data: 05-01-2015 19:20:05
"Barkley00 Data: 05-01-2015 19:17:24
Prawda jest taka, że Cruz jest zesrany i nie wyjdzie do Rigondeaux. Rigo mówi, że może walczyć wszędzie i pieniądze to nie problem i może walczyć z Cruzem 17 stycznia..."
Rigondeaux lezal na deskach dwukrotnie 31 grudnia. Nie zostalby dopuszczony przez komisje lekarska by walczyc 17 stycznia...lol...
Z tym sie jednak zgadzam, ze pieniadze nie sa Kubanczykiem problemem, gdyz i tak ich nie zarabia...lol...
*
*
Czytam twoje wypociny od dwóch dni, ale takiej pierdoly to już dawno nie słyszałem. Komisja by go nie dopuscila. Jesteś po prostu małym hejterkiem i tyle. Idź lepiej oglądać wresttling , to coś na twoim poziomie umyslowym. Kupisz sobie cole i popcorn i oglądaj jak się na niby krzesłami tłuką.
pomijając fakt, że Rigo dostaje kilkaset tys. $ za walkę. Ale on nic nie zarobia mówi Copik
Z tym sie jednak zgadzam, ze pieniadze nie sa Kubanczykiem problemem, gdyz i tak ich nie zarabia...lol...
Nie przesadzaj w drugą stronę z tymi pieniędzmi. Rigo będzie zarabiał więcej, nawet rzędu 1-3 mln za walkę, ludzie go poznają, on po prostu późno zaczął. Na pewno nie dojdzie do wypłat porównywalnych z Floydem ale zarobi tyle, że o pieniądze nie będzie się musiał martwić. Do tego to normalny i pracowity człowiek więc da radę zarabiać na bieżąco. Nie dla każdego góry forsy są ważne.
Cop, daruj.
Rigo ma 33 lata, jest niewiele młodszy od obecnego Paca i Moneya.
Oni przeskakiwali kategorie wagowe w wieku 20-tu paru lat, starzejac sie i przybierajac na masie.
Poza tym junior srednia w przypadku Floyda oraz junior srednia i półśrednia u Pacquaio to kategorie nienaturalnie za wysokie
Cop, daruj.
Rigo ma 33 lata, jest niewiele młodszy od obecnego Paca i Moneya.
Oni przeskakiwali kategorie wagowe w wieku 20-tu paru lat, starzejac sie i przybierajac na masie.
Poza tym junior srednia w przypadku Floyda oraz junior srednia i półśrednia u Pacquaio to kategorie nienaturalnie za wysokie "
Mnie osobiscie nie zalezy by Rigondeaux walczyl w innych kategoriach wagowych. jak juz sam wspomniales, nie jest mlodzieniaszkiem a kiektore plotki glosza iz jego wiek zostal na Kubie zanizony, wiec faktem jest, ze nie bedzie w tym biznesie juz zbyt dlugo a stylu I tak nie zmieni. nudzi teraz I po przejsciu gdziekolwiek jego atrakcyjnosc ringowa nie ulaglaby zmianie. moim punktem bylo tylko to, ze najznakomissi piesciarze nizszych kategorii wagowych zawsze przeskakiwali z jednej do drugiej kategorii wagowej nie robiac sobie zbyt wiele z roznicy 2-3 lbs. Doskonale rozumiem, ze nie dla kazdego taka droga ale argument tn nie moze byc uzywany w rozmowie o Rigondeaux, gdyz jest smieszny.
Nie przesadzaj w drugą stronę z tymi pieniędzmi. Rigo będzie zarabiał więcej, nawet rzędu 1-3 mln za walkę, ludzie go poznają, on po prostu późno zaczął."
Gdzie i jak te pieniadze bedzie zarabial? Jak juz wspominalismy powyzej, to nie mlodzieniaszek i czasu na zmiane swojego image juz nie ma. Zreszta nie tylko czasu ale nawet i szansy.
up
pomijając fakt, że Rigo dostaje kilkaset tys. $ za walkę."
Podziel sie tymi sensacyjnymi danymi z reszta i porownaj je do wyplat tych, ktorych w tych kategoriach wagowych znasz...lol...
Oj ludziska, znow faktu uciekaja pod naporem goracej glowy...lol...
A ile zarabiał Prince naseem hamed zarabiał bo to mnie bardzo ciekawi "
Hamed byl wielka gwiazda w UK i zdobyl wielka popularnosc u nas rowniez. w calej swojej karierze zarobil ponad 30 milionow funtow. Tylko w roku 2000 za dwie walki zainkasowal prawie 7.5 milionow funtow.
Data: 05-02-2014 22:24:49
Poniższa wiadomość łamie postanowienia regulaminu. Użytkownik cop piszący z IP: 216.195.21.133
Autor komentarza: ula1990
Data: 17-08-2013 07:52:06
Użytkownik ula1990 piszący z IP: 216.195.21.133 został zablokowany za wielokrotne łamanie postanowień regulaminu.
Autor komentarza: conceptofpower
Data: 03-01-2015 01:59:02
Poniższa wiadomość łamie postanowienia regulaminu. Użytkownik conceptofpower piszący z IP: 216.195.21.133 dostaje ostrzeżnie.
Czekam z niecierpliwością na kolejny ban.
Kurwa kolejny artykuł zasrany..."
Widze, ze obrazanie wlasnego jezyka narodowego jest na tym forum calkowicie tolerowane. Interesujaca kwestia...lol...
Czekam z niecierpliwością na kolejny ban. "
A ja na to...wielkie LOL...
Pokonaj mnie swoja wiedza, elokwencja i doswiadczeniami z bokserskiej branzy a nie placzesz o pomoc.Ponadto zwroc uwage nawet dzisiaj znalazlo sie to tyle "kwiatkow w wypowiedziach" paru uzytkownikow, ze twoja prosba jest wrecz krzykiem zagubionego w ciemnosci dziecka...lol...
Rigo by zmienić swój styl o 180 stopni żeby zarabiać miliony "
Rigondeaux jest juz za stary, by zmienic styl, by zdobyc popularnosc, by jakakolwiekmstacja litosciwie wziela go pod swoje skrzydla a co najwazniejsze nie ma z kim walczyc. Jedyna sznasa na zarabianie jakichkolwiek pieniedzy sa prawdopodobnie tulaczki do Japonii badz tez moze ta zapowiadana wielka gala na Kubie...tylko ze kto tam mu zaplaci???
No coz, to chyba zamyka temat.
Na Kubę jak pojedzie to jeszcze mogą go zamknąć "
No wlasnie, jaka jest sytuacja prawna Rigondeaux na Kubie? Jezeli oczywiscie mozna tam o jakims prawie mowic, ale jestem ciekawy czy te plotki o walce na tej wysepce sa realne dla Rigondeaux???
Nie wspominając o tym, że Polska to ruina finansowa, Kuba ma się całkiem dobrze.
Kuba ma się całkiem dobrze."
Podziel sie swoja wiedza, jakimis knkretnymi danymi ekonomicznymi i legislacyjnymi by poprzec swoja opinie. Mysle, ze to w kontekscie Rigondeaux moze byc bardzo intereujaca widomosc :-)
Skoro Showtime potrafi wypromować walkę Leo ze sparingpartnerem albo Danny’ego Garcii z Rodem Salką, to dlaczego nie może wypromować pojedynku Leo z liderem swojej dywizji i posiadaczem dwoch pasow?"
Odpowiedz jest bardzo prosta i kto jak kto, ale sadze iz sam ja znasz. Showtime widzi w Leo Santa Cruz boksera, na ktorym moga zarabiac pieniadze przez dlugie lata, wiec jakiekolwiek ryzyko porazki z Rigondeaux, ktorego popularnos omija szerokim lukiem, nie sensu biznesowego ani dla telewizji, ani dla promotora. Ryzyko nie warte gry. Tak to w tym bokserskim swiecie sie dzieje i to nie od wczoraj.
...ci ludzie znają się na boksie i chronią zero w rekordzie swojego zawodnika. "
Moze nie tyle na boksie, ile znaja zasady dzialania branzy.
Skoro Showtime potrafi wypromować walkę Leo ze sparingpartnerem albo Danny’ego Garcii z Rodem Salką, to dlaczego nie może wypromować pojedynku Leo z liderem swojej dywizji i posiadaczem dwoch pasow? Myślę, że Garcia wciąż ma dobrze w pamięci, to co Rigondeaux zrobił z Nonito. Jestem pewny, że przygotowanie i koncentracja Kubańczyka różniłyby się diametralnie od tego co zaprezentował z Amagasą, gdyby Santa Cruz zdecydował się na walkę. Nikt nie zmusi Leo do wyjścia do ringu z Szakalem, ale po co Santa Cruz gardłuje, że chce walczyć skoro jest tylko kolejną marionetką bez wpływu na proces decyzyjny. Niech najpierw uzgodni sprawę z Haymonem, a nie robi daremne nadzieje fanom. Nikt z obozu Leo (oprócza samego Santy)nie wierzy w pokonanie Rigondeaux. Po prostu ci ludzie znają się na boksie i chronią zero w rekordzie swojego zawodnika.
*
*
Racja
Nie rozumiem tylko, skąd opinia, że Rigo był źle przygotowany 31 stycznia?
I skąd opinia, że Santa Cruz nie ma wpływu na rywala, z którym ma walczyć?
On nie jest niewolnikiem. Oczywiście nie może sobie dobierać jakiego chce przeciwnika, ale gdyby czuł się na siłach pokonać Rigo, gdyby chciał tej walki, to bez problemów by do niej doszło, myślę.
Oczywiście. Ale jak długo ludzie będą oglądać pojedynki Leo ze sparingpartnerami, czy bokserami pokroju Ruiza? Czy Haymon zainteresuje ogólnodostępną telewizję takimi pojedynkami jak te mismecze? Przecież ta filozofia doprowadzi do ucieczki ostatnich kibiców boksu sprzed telewizorów. "
Jak masz szanse zobacz ostatni The Fight Game with Jim Lampley. Tak sie wlasnie rozpoczela oficyjalna wojna pomiedzy HBO a Haymonem. Zarzuty w podobnym tonie zostaly tam uzyte ale to bardziej polityka telewizji HBO niz realnosc. Gdybym napisal o tym, ze ktos nie chce walczyc z Waltersem i wymawia sie mala ogladalnoscia tegoz piesciarza, bylaby to oczywiscie bzdura, ale w przypadku Rigondeaux, jego popularnosc i znaczenie w branzy jest niemalze zerowe a co sie z tym wiaze, nie ma takiego zapotrzebowania by Santa Cruz walczyl z nim czy z jakimkolwik innym przeciwnikiem. Mowiac to wszystko, osobiscie uwazam, ze Leo by taki pojedynek z Kubanczykiem przegral, po bardzo nudnej "walce"...
Stanowisko HBO jako konkurencji Haymona jest zrozumiałe, ale ja patrzę na to zdroworozsądkowo. Haymon z tego, co słyszę podpisał kontrakt z NBC na dwadzieścia kilka gal w tym roku. Pomijając już nazwiska Rigondeaux i Santa Cruza, to Haymon musi zestawiać najlepszych z najlepszymi inaczej czeka go spektakularna klęska. Khan, Broner, Matthysse, Maidana, Thurman, Porter, Guerrero, Alexander, Peterson, Garcia w limicie 140-147. Przecież z tego można zestawić niezliczone hity, a dostaliśmy w ostatnim czasie jedynie jeden w miarę wyrównany mecz, tzn. Khan vs Alexander. Mam nadzieję, że rynek wymusi na Haymonie walki 50/50."
Doskonale rozumiem twoja pozycje, gdyz jako fan mam identyczna opinie. Niestey juz od lat bokserska branza stala sie poletkiem rywalizacji pozaringowych i taka wlasnie jest sytuacja zwiazana z haymonem. Przyklad Quillina i jego potencjalnej walki z Korobovem jest jednym z dziesiatek sytuacji. Al Haymon nie utracil swojego znaczenia w 2014 a tym roku jeszcze bardziej rosnie w sile a kontrakt z NBC jest tego bardzo ewidentnym syndrome. Czy ktos zmusi Haymona do zestawiania piesciarzy, ktorym doradza w lepszych parach? Moze tylko polaczony efort Oscara i Boba, ktorzy wlasnie w tej chwili prowadza bardzo powazne rozmowy, przyniesie jakies efekty. Kontrakt z NBC daje Haymonowi tak duza swobode w ustawieniu walk, ze juz z gory wiemy, ze tylko od niego bedzie zalezalo kto i z kim.
W piorkowej leo ma walkę z gonzalezem lub maresem za lepsze pieniądze niż za rigo "
To sa dwa oczywiste nazwiska na czele listy, ale takich piesciarzy, ktorzy beda lepszymi partnerami do zwiekszenia liczby kupujacych bilety niz bylby to w stanie zrobic Rigondeaux jest jeszcze wiecej. Musimy spojrzec w jaki market celuje LSC Team.
Nie myślę, że Rigo był źle przygotowany fizycznie na Amagasę, ale stopień motywacji na anonimowego przeciwnika nie może być najwyższy. Nie sądze też, że przygotowywał się konkretnie pod Japończyka i nie sądze, by zbyt wiele o nim wiedział. Na Santa Cruza wyszedłby Rigo w podobnej dyspozycji jak do Donaire.
Myślę, że słupki oglądalności wymuszą na Haymonie lepszy matchmaking. Liczę też na De La Hoyę, który czuje ten sport bardziej niż Haymon i potrafi spojrzeć na sytuację z perspektywy byłego zawodnika, ale też kibica. No i już w sobotę pierwsza gala Roc Nation, którzy powoli wchodzą do gry. Tak więc może coś się ruszy."
Calkowita zgoda. Rowniez licze, ze zasady zdrowej konkurencji i rywalizacji zadowola nasze oczekiwania, aczkolwiek znajac doradzanie Haymona z ostatnich lat, jestem sceptycznie nastawiony do jakichkolwiek radykalnych zmian systemu.
Nie myślę, że Rigo był źle przygotowany fizycznie na Amagasę, ale stopień motywacji na anonimowego przeciwnika nie może być najwyższy. Nie sądze też, że przygotowywał się konkretnie pod Japończyka i nie sądze, by zbyt wiele o nim wiedział. Na Santa Cruza wyszedłby Rigo w podobnej dyspozycji jak do Donaire."
Czy przygotowany, czy tez nie - znaczenia to nie ma zadnego. Problemem Rigondeaux jest jego styl ringowy. W jego kategorii wagowej prawdopodobnie jest w stanie wszystkich pokonac, co nie zmieni faktu, ze nie chce go nikt ogladac kto placi za bilety. Pisze oczywiscie o naszym rynku, gdyz calkiem mozliwe, ze w Japonii, gdzie niskie kategorie wagowe sa bardzo popularne, Rigondeaux moze zbudowac sobie jakas baze fanow, ale powtarzajac slowa Linaresa: "...Japonia to tylko etap, nie mozna sie tutaj zatrzymac, gdyz bokserski swiat o tobie zapomni..."
Wtedy wyszedłby "boks zawodowy" :-)
Ale to raczej nierealne. Ten Ruiz to zwykły journeyman.
Ten Jesus Ruiz ma dość ciekawy zasięg w boxrecu... :-)