RIGONDEAUX DWUKROTNIE LICZONY, ALE ZWYCIĘSKI
Miał być szampański koniec roku, a wyszła droga przez mękę. Guillermo Rigondeaux (15-0, 10 KO) był dwukrotnie liczony i jak nigdy musiał się napracować na zwycięstwo w starciu ze skazywanym na porażkę Japończykiem Hisashim Amagasą (28-5-2, 19 KO).
Niższy o przeszło głowę Kubańczyk rozpoczął pojedynek od ataków na tułów. Różnica umiejętności od początku była widoczna, ale ambitny reprezentant gospodarzy cały czas spychał rywala do obrony, licząc że ten się w końcu zmęczy i odda inicjatywę. Sensacją zapachniało w siódmej rundzie. W tym starciu Amagasa dwukrotnie posłał "Szakala" na matę i wyglądało na to, że może go nawet zastopować. 34-latek przetrwał jednak kryzys i wrócił w wielkim stylu, przez kolejne minuty konsekwentnie rozbijając przeciwnika i samemu rzucając go na deski. Po jedenastej rundzie Japończyk, którego twarz była już potwornie zapuchnięta od precyzyjnych ciosów dwukrotnego mistrza olimpijskiego, pozostał na stołku.
Rigondeaux nadal jest zatem niepokonany, choć tym razem nie zaprezentował się z najlepszej strony. Zyskało na tym natomiast widowisko, co być może sprawi, że wielkie stacje telewizyjne w końcu zainteresują się Kubańczykiem i będą częściej pokazywać jego występy.
mimo wszystko Rigo jest wielki
https://www.youtube.com/watch?v=4prG-8XISsc rundy 1-4
https://www.youtube.com/watch?v=imJpCRT-en0 5-8
https://www.youtube.com/watch?v=3ZC5MqmdNO0 9-11
Mnie (pozytywnie) zaskoczył fakt, że Rigodeaux zbił go tak, że Japończyk został w narożniku.
Szacun dla Amagasy że wyszedł do Rigo i dał taką walkę - takiej wojenki Szakal potrzebował biorąc pod uwagę gusta spragnionych krwi kibiców.
Dla mnie ewenement, jeszcze dojdzie do tego, że będzie obijał cięższych o 8-10 funtów rywali, bo nikt z piórkowej/super koguciej nie będzie do niego chciał wyjść (Cruz już sobie wybrał kolejne przetarcie -_-)
Brawo Rigo!
kedyś namierzyłem japońca co walczył w superpiórkowej przy wzroście 188 Wyglądał jak slender man
buhahaha obejrzyj walke chlopcze
nie będzie się jak tłumaczyć że Wład wygrywa bo wzrostem przewagę sobie zapewnia
pewnie u buka na amagase postawiles xd
Nie chcę wszczynać wojen bo i Moneya szanuję, ale tę walkę oglądało mi się lepiej niż Floyd-Maidana II
dokladnie, rigo walczyl dzis skutecznie i widowiskowo, nawet pomijajac to ze lezal na deskach to parl do przodu i wladowal ogromna ilosc silnych uderzen na glowe (i nie tylko) przeciwnika.
U much-kogutów-piórek różnica 4 funtów, pomijalna u półciężkich-ciężkich jest naprawdę duża (procentowość całej masy ciała).
Pojedynek z Hisashi Amagasa pokazal dobitnie, ze Rigondeuax nie zasluguje by byc umieszczanym w jakimkolwiek zestawieniu P4P i nawet najbardziej zagorzali wielbiciele Kubanczyka z pewnoscia po tej walce musza przyznac, ze o ile nikt nie moze ujmowac Rigondeaux talentu i znakomitej techniki, wybitnym PRODFESJONALISTA to on nigdy nie bedzie. Przecietny, odwodniony i bez odpowiedniej kondycji w koncowej fazie walki, Amagasa pokazal iz Rigondeaux nie jest piesciarzem, ktorego zawodowa kariera moze byc traktowana na rowni jak jego amatorskie wspaniale lata. Owszem, Guillermo jest juz 34 letnim piesciarzem, ale to nie wiek a raczej jego podejscie do profesjonalnego boksu jest problemem, ktory niezaleznie od opinii tzw. "pseudo-koneserow" powoduje iz kubanska "gwiazda" nigdy nie osiagnie powazania w profesjonalnym boksie. Runda siodma nie jest glownym powodem dlaczego tak pisze, gdyz takie sytuacje moga sie przytrafic kazdmu piesciarzowi. Powodem mojej opinii jest kontynuacja nudy ringowej w wykonaniu Rigondeaux, ktory jak widac nie jest w stanie zrozumiec ideii boksu zawodowego.
Rigo nie był naruszony tylko dwukrotnie wybity z równowagi..."
Obejrzyj raz jeszcze runde siodma. Nie mowie, ze Rigondeuax byl powaznie znokuatowany, ale dwukrotne deski z przecietnym Japonczykiem, ktorego jedyna "zaleta" w ringu byla przewaga wzrostu, ktorej zreszta nie potrafil wykorzystac, to nie "wybicie z rownowagi" a raczej przyklad iz nawet ekstremalnie defensywnie nastawony Kubanczyc popelnia bledy, ktore nie skonczyly sie tym razem gorzej, ale nie zmienia to faktu, ze Rigondeux niezasluguje by byc wymienianym w rzedzie z najlepszymi piesciarzami P4P.
Amagasa to spory featherweight, walka z Rigondeaux to dla niego 2-3 kategorie nizej (jak on to zbil?).....
Roznica wzrostu - 179 cm Amagasa vs 164 Rigondeaux (15 cm).....
Roznica zasiegu - 181 cm Amagasa vs 168 Rigondeaux (13 cm)......
Smutne jest to ze taki geniusz jak Rigo musi tulac sie po swiecie zeby w sylwestra obijac jakis klientow w ogole spoza swojej kategorii wagowej.....
Roznica w rozmiarach taka To tak jakby GGG zestawic z Mayweather'em.....A Rigo I tak byl go w stanie tak obic ze nie chcial dalej walczyc.....
pomyliłeś sylwestra z prima aprilis.
Daj spokoj....Wszyscy znamy dobrze twoja opinie na temat Giullermo Rigondeaux I w pelni ja szanujemy LOL
Nie zmienia to faktu ze Rigondeaux dzisiaj jednak wygral przez TKO, a ze byl liczony - no coz....
Szczesliwegoo Nowego Roku 2015.
conceptofpower,
pomyliłeś sylwestra z prima aprilis."
lol...z pewnoscia niczego nie pomylilem. Wasza fascynacja amorskim boksem kubanskim zacmiewa podejscie do BOKSU ZAWODOWEGO, ale oczywiscie mozecie te swoje "wartosci sportowe" doceniac tak dlugo jak tylko chcecie. Nie zmienia to jednak faktu, ze niby ten "bokserski geniusz" tula sie za marne centy dookola calego swiata a wielkie tv maja go w d**ie...lol...
@conceptofpower
Daj spokoj....Wszyscy znamy dobrze twoja opinie na temat Giullermo Rigondeaux I w pelni ja szanujemy LOL"
Nie sadze, ze tylko moja opinia jest tak realistycznie brutalna dla Kubanczyka. Jak spojrzysz na fakty dotyczace jego "profesjonalnej kariery" sa one niestety dosc bulwersujace pod wzgledem nie tylko finansowym, ale przede wszystkim odbioru przez fanow "sweet science"...
Przyjemnej zabawy dzisiejszej nocy i szczesliwego Nowego Roku.
Zreszta wlasnie jeszcze raz obejrzalem te knockdown'y.......
Pierwszy to takie "pacniecie" na czysto z boku - Rigondeaux za bardzo go zlekcewazyl I chodzil wokol niego kompletnie bez gardy I po prostu zostal zlapany "off balance". Drugi to nastepstwo pierwszego plus popchniecie.
W obydwu przypadkach wstal w ciagu 1-2 sekundy liczenia.
Zreszta wlasnie jeszcze raz obejrzalem te knockdown'y.......
Pierwszy to takie "pacniecie" na czysto z boku - Rigondeaux za bardzo go zlekcewazyl I chodzil wokol niego kompletnie bez gardy I po prostu zostal zlapany "off balance". Drugi to nastepstwo pierwszego plus popchniecie.
W obydwu przypadkach wstal w ciagu 1-2 sekundy liczenia."
Pomijajac te nokdauny, przyznasz iz walka byla nudna a przeciwnik to oprocz ambicji i wzrostu nie mial niczego, co moze kreowanie takich pojedynkow "mistrzowskich" czynic latwymi do zaakceptowania. No chyba, ze Rigondeaux chce sie przeniesc do Japonii i tak kontynuowac swoja "kariere" badz tez brak takowej...lol...
"Wasza fascynacja amorskim boksem kubanskim zacmiewa podejscie [...]" - zapomniałeś dodać "najjaśniejszy panie". Rigo robił z Japończykiem co chciał. Sportowo zaprezentował się znakomicie. W przyszłym roku ma podobno pobić się na antenie talk show, wystąpić w Gwiazdy Tańczą Po Lodzie, opluć policjanta, rozbić samochód i zaśpiewać z Lady Gagą, więc w USA będzie o nim głośno, a i Ty pewnie się do niego przekonasz ;)
Szczęśliwego Nowego Roku.
Walki "postu z karnawalem" ciag dalszy...:) Najlepsze jest to ze prawdopodobnie obydwaj mamy racje.
Czy Rigondeaux jest jednym z najlepszych I najbardziej utalentowanych bokserow w historii tej dyscypliny? Tak jest. Czy Rigondeaux jest zawodnikiem ktory nie do konca zaadoptowal sie w realiach dzisiejszego boksu zawodowego co przeklada sie na slabe wyniki ogladalnosci jego walk? Tak jest.
Ja tam go zawsze z checia ogladam z jednego prostego wzgledu - cenie umiejetnosci bokserskie.
Lece sie szykowac na wyjscie. Pzdr.
conceptofpower,
"Wasza fascynacja amorskim boksem kubanskim zacmiewa podejscie [...]" - zapomniałeś dodać "najjaśniejszy panie". Rigo robił z Japończykiem co chciał. Sportowo zaprezentował się znakomicie. W przyszłym roku ma podobno pobić się na antenie talk show, wystąpić w Gwiazdy Tańczą Po Lodzie, opluć policjanta, rozbić samochód i zaśpiewać z Lady Gagą, więc w USA będzie o nim głośno, a i Ty pewnie się do niego przekonasz ;)"
Po co ten sarkazm? Skoro rozmawiamy o boksie zawodowym, dlaczego pomijnie najwazniejszego aspektu, czyli tego co kreuje ten biznes takim jakim jest - pieniadze, jest powszechnie tutaj tolerowane. napisales "sportowo zaprezentowal sie znakomicie"... No coz, nawet pod tym wzgledem byla to slaba walka, ale najwazniejszym punktem jest raczej zrozumienie tego, ze te "wartosci sportowe" to boks amatorski. W PROFESJONAIZMIE to tylko jeden z elementow, ktory bez dodania calej gamy innych, nie jest wcale az tak istotnym, czego znakomitym przykladem jest "kariera" Rigondeaux.
@conceptofpower
Najlepsze jest to ze prawdopodobnie obydwaj mamy racje.
Czy Rigondeaux jest jednym z najlepszych I najbardziej utalentowanych bokserow w historii tej dyscypliny? Tak jest. Czy Rigondeaux jest zawodnikiem ktory nie do konca zaadoptowal sie w realiach dzisiejszego boksu zawodowego co przeklada sie na slabe wyniki ogladalnosci jego walk? Tak jest."
Tak to mniej wiecej wyglada. Pamietajmy jednak o tym, ze Rigondeaux nie jest juz amatorem od paru lat, wiec wieksze zrozumienie tego w czym sie znalazl byloby juz chyba wymagane...
Przyjemnej zabawy. Ja mam jeszcze 12 godzin do polnocy :-)
Jak zwykle jesteś w formie.Pisz sobie co chcesz ale wy amerykanie niedługo zachłystniecie się tym zawodowstwem jak tak dalej u was pójdzie to nie będziecie mieć bokserów na najwyższym poziomie.Młodzi amerykanie wolą wybierać inne bardziej opłacalne dyscypliny.A ty żyj w tym swoim zawodostwie ale jeszcze trochę to my będziemy się z waszego boksu śmiać
Moim skromnym zdaniem twoje opinie świadczą o braku talentu do analizy wydarzeń i problemem z samą ich obserwacją. Rigo wcale nie walczy nudniej niż taki Mayweather, który zarabia w tym sporcie najwięcej i jest rozchwytywany. Może problem leży bardziej w pochodzeniu Rigo? Może amerykanie mają jakiś uraz do Kubaczyków?:)
Dobra walka.Wygrana Rigo bezdyskusyjna i w dobrym a, co najważniejsze efektownym stylu.
Dwa liczenia, które mu się przytrafiły paradoksalnie wyjdą Rigo na dobre. Gdyby ich nie było to o walce nikt by nic nie mówił,a tak mamy temat do rozważań.
Rigo znakomicie zneutralizował przewagę Japończyka wynikającą z warunków fizycznych.
Chciałby się odnieść do słów kolegi, który twierdzi, że kilka kilogramów różnicy nie ma znaczenia.
Bardzo się mylisz.Na poziomie mistrzowskim, w lekkich wagach każdy kilogram to olbrzymi handicap. Jeśli jest to 4 kilo mięśni to na prawdę trzeba się postarać, aby taką różnicę zniwelować.
Podpisuję się też pod słowami kolegi, który twierdzi, że największym problemem Rigo jest pochodzenie.
Ja dla mnie Rigo jest artystą ringowym a każdy jego ruch to wspaniałe dzieło. Uniki, ciosy, nogi, markowanie uderzeń.
Dla mnie Rigo powinien być jednym z najbogatszych bokserów świata. Niestety żądni krwi kibice wymagają bitki prawie jak spod sklepu, chyba że walczy pyskaty Floyd, wtedy nikomu nie przeszkadza jego defensywny styl.
Mimo iż zwycięstwo z problemami, to jednak nie rzutuje to na klasę jednego z największych asów - Rigondeaux.
...Nie mowie, ze Rigondeuax byl powaznie znokuatowany...
*
*
No i jak tu traktować poważnie takiego usera?
Olać - najlepsze rozwiązanie
Mayweather mógłby się od niego uczyć jak się walczy i wygrywa czysto, jak się czysto walczy przy linach i ucieka spod nich, kiedy trzeba.
Moja punktacja:
Rigondeaux - Amagasa
rundy 1-5. 10 : 9
6. 10 9 byłaby dla Amagasy, gdyby nie ten bardzo mocny czysty lewy pod koniec rundy
7. 7 : 10
8. 10 : 9 równiejsza, jednak czyściej, mocniej trafiał Rigo
9. 10 : 9
10. 10 : 8 nawet bez nokdaunu można było dać Kubańczykowi
11. 10 : 9
Cała walka:
https://www.youtube.com/watch?v=NdCFdQJd4QA