PODSUMOWANIE ROKU TYMEX BOXING PROMOTION
Grupa Tymex Boxing Promotion prężnie weszła na bokserski rynek w Polsce. W mijającym 2014 roku stajnia Mariusza Grabowskiego zorganizowała cztery imprezy - począwszy od kameralnej w Pionkach w lutym, kończąc na dużym grudniowym evencie w Radomiu, transmitowanym przez telewizję Polsat oraz przy pomocy grupy Global Boxing, na którym w pojedynku wieczoru Mariusz Wach skrzyżował rękawice z Travisem Walkerem.
8 lutego w hali sportowej przy ul. Sosnowej w Pionkach odbyła się pierwsza tegoroczna gala Tymex Boxing. Michał Żeromiński w pojedynku wieczoru oraz nokautująca Ewa Brodnicka stworzyli dobre widowisko, swoje dołożyło również miasto, które przed imprezą na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta podjęło decyzję o przyznaniu Januszowi Pinderze tytułu Honorowego Obywatela Miasta Pionki. Wybitny ekspert boksu, który komentował tę imprezę, podczas gali został uroczyście przywitany owacjami. Ze sportowego punktu widzenia gala była zdecydowanie na plus, mimo dość ograniczonych kosztów.
- Ja osobiście jestem zadowolony, kibice dopisali, emocje były dosyć duże. Myślę, że kolejną naszą imprezę można uznać za udaną. Wszystko rozchodzi się o budżet. Poziom sportowy był dopasowany do pieniędzy, jakimi dysponowaliśmy - przyznawał wtedy Mariusz Grabowski.
Niespełna dwa miesiące później w kieleckiej Galerii Korona w akcji mieliśmy okazję obejrzeć na dłuższym dystansie Ewę Brodnicką, która zaboksowała na dystansie dziesięciu rund z Kremeną Petkową. Polska pięściarka przekonująco uporała się z rywalką z Bułgarii, zdobywając przy tym tytuł WBF International wagi junior półśredniej. Na gali kolejne zwycięstwa zanotowali też m.in. Nikodem Jeżewski, Robert Parzęczewski i doświadczony Krzysztof Rogowski. Po drodze była także gala w Ślesinie.
Okres letni to zwykle czas odpoczynku od pięściarstwa i przygotowywanie się na interesującą jesień. Tak było również w przypadku grupy Tymex. Mariusz Grabowski nawiązał współpracę z dobrze znanym w środowisku szefem grupy Global Boxing, stacjonującej w amerykańskim North Bergen, Mariuszem Kołodziejem. Motywem przewodnim była wzajemna pomoc w organizacji gal w Polsce oraz chęć rozwoju karier polskich pięściarzy.
Efektem tych rozmów była gala w Dzierżoniowie. Na uwagę zasługiwał wielki powrót Mariusza Wacha, który w ringu nie pojawiał się już od prawie dwóch lat. "Viking" podczas Windoor Boxing Night wygrał wysoko na punkty z Samirem Kurtagiciem, a inny zawodnik Mariusza Kołodzieja, Kamil Łaszczyk, pokonał twardego Sergio Romero. W undercardzie znaleźli się też Nikodem Jeżewski, Michał Gerlecki, Ewa Brodnicka oraz Damian Wrzesiński.
- Chcemy coś osiągnąć, pokazać. Myślę, że współpraca na linii Tymex-Global będzie kwitnąć. Po tej gali będziemy szli cały czas do przodu - mówił we wrześniu promotor Mariusz Grabowski.
Tak też się stało. 12 grudnia w Radomiu wspierające się grupy zorganizowały bardzo dużą imprezę. Pewne zwycięstwo Wacha w starciu z Kurtagiciem dało promotorom do zrozumienia, że czas na większą walkę dla Mariusza oraz trudniejszego rywala. Przeciwnikiem "Vikinga" został ogłoszony były oponent Tomasza Adamka, dobrze znany polskim kibicom Travis Walker. Amerykanin na konferencji prasowej oraz w wywiadach odgrażał się, że złamie Wacha i skończy jego karierę, ale rzeczywistość była jednak inna. Polski pięściarz zwyciężył 35-latka przed czasem w szóstej rundzie, pokazując, że przed nim jeszcze sporo ciekawych potyczek.
Przyszłość klaruje się w jasnych barwach. Przed grupą Tymex Boxing Promotion we współpracy z Global Boxing kilka ciekawych wydarzeń w nadchodzącym roku. Pojawić się mogą również nowi pięściarze, którzy zasilą stajnię.
- Jeśli chodzi o współpracę z Mariuszem Kołodziejem, to wszystko jest poukładane. Wszyscy wyróżniający się nasi zawodnicy będą mogli wylatywać do USA na treningi w Global Boxing. Jesteśmy gwarancją, że w naszej grupie bokserzy mogą się rozwijać. Oby 2015 rok był równie udany jak poprzedni, a nawet lepszy - przekonuje Grabowski.
Współpraca Panów Mariuszów, Grabowskiego i Kołodzieja to był strzał w dziesiątkę.
Wzmacnia się kolejna polska grupa, zawodnicy mają szansę na rozwój, pozostaje tylko trzymać kciuki.
Gale w Polsce, czasem jakaś w USA, do tego treningi w obu państwach, mogą tylko pomóc.
Brawo, oby tak dalej!