CHAVEZ DLA FROCHA? ARUM TWIERDZI, ŻE O NICZYM NIE WIE
Był powiew optymizmu, lecz wszystko gasi szybko Bob Arum. Szef stajni Top Rank zaprzeczył jakoby było blisko porozumienia i walki pomiędzy Carlem Frochem (33-2, 24 KO) a Julio Cesarem Chavezem Jr (48-1-1, 32 KO).
Taka informacja obiegła świat trzy dni temu. Głosiła iż pięściarze mają się spotkać 28 marca - oczywiście na ringu w Las Vegas, tak jak wymarzyła sobie jadowita "Kobra". Problem w tym, że choć Meksykanin związał się umową z potężnym Alem Haymonem, to wciąż musi stoczyć jeszcze jeden występ pod banderą Top Rank. A tak doświadczony gracz jak Arum nie pozwoli na pewne ruchy, jeśli sam o nich nie decyduje.
- Te informacje nie są prawdziwe. Bylibyśmy szczęśliwi mogąc doprowadzić do tej walki, lecz Chavez najpierw musiałby z nami usiąść i porozmawiać. Po wypełnieniu kontraktu będziemy mogli się rozejść, ale póki co nie jesteśmy ani trochę bliżej porozumienia. Nie słyszałem nic nowego od tygodni. Chcemy tylko tej jednej walki, jaka nam się należy i bylibyśmy szczęśliwi, gdyby to była właśnie ta walka - powiedział sławny promotor.
Ten kontrakt nie wygasa w określonym czasie, ale po x walkach.
Czyli na ostatnią walkę może się nie zgodzić i trzymać Chaveza w szachu.
Albo nowy kontrakt albo siedzisz na dupie i nie zarabiasz.
Gdyby Chavez był spłukany to nie miałby wyjścia.
Handel żywym towarem.