QUILLIN NIEZAINTERESOWANY GOŁOWKINEM. 'ZA MAŁE PIENIĄDZE'
Były czempion wagi średniej Peter Quillin (31-0, 22 KO) przyznaje, że nie interesuje go zbytnio perspektywa zdobycia kolejnych tytułów w walce z Giennadijem Gołowkinem (31-0, 28 KO). Amerykanin utrzymuje, że nie dostałby za takie starcie satysfakcjonującego wynagrodzenia.
- On po prostu nie gwarantuje dobrych pieniędzy. Jego nazwisko wciąż znaczy niewiele. Walka z nim to spore ryzyko przy małej nagrodzie – stwierdził 31-latek.
Quillin dodaje jednak, że darzy Kazacha szacunkiem. Jego zdaniem jest dzisiaj jedynym naprawdę dobrym pięściarzem w kategorii do 160 funtów.
- Poza Gołowkinem waga średnia jest słaba. Miguel Cotto jest za mały, więc nawet nie biorę go pod uwagę. Wszyscy chcą z nim walczyć, bo to duży zarobek. Prawda jest natomiast taka, że ze mną czy Gołowkinem nie wytrzymałby zbyt długo. Powinien raczej walczyć z kimś takim jak Andy Lee – powiedział.
Przed dwoma tygodniami wspomniany Lee zdobył zwakowany przez Quillina pas WBO, niespodziewanie nokautując Matta Korobowa.
- Gratulacje dla niego. Pracował na ten tytuł całe życie i bez wątpienia zasłużył. Nie zamierzam mu niczego odbierać – skomentował "Kid Chocolate".
golowkin gwarantowalby duza kase to kazdy by chcial z nim walczyc , cos jak z kliczko , kazdy chce walczyc bo duza kasa a prawie kazdy zostaje znokautowany
GGG juz jako mistrz za debiut na HBO dostal chyba 100 tys i walczyl. A teraz dalej bańka mu nie pekla. Najwięcej za Rubio 800 tys +100 tys kary za nadwagę Rubio.
To jest klasa sama w sobie. Amerykanskie gwiazdy z pod parasola.