WILDER: NIE PŁACĄ MI ZA NADGODZINY
Deontay Wilder (32-0, 32 KO) na każdym kroku podkreśla, że walka z mistrzem WBC w wadze ciężkiej Bermane'em Stiverne'em (24-1-1, 21 KO) nie potrwa długo. - Przecież nie płacą mi za nadgodziny - mówi "Brązowy Bombardier".
Amerykanin wszystkich dotychczasowych rywali znokautował na przestrzeni czterech rund. Tym razem wyzwanie przed nim nieporównanie większe, więc i pojedynek może być dłuższy. 29-latek zapewnia jednak, że 17 stycznia tradycyjnie szybko opuści ring.
Zobacz: BUSTER DOUGLAS STAWIA NA WILDERA
- Nie płacą mi za nadgodziny, po co więc miałbym boksować na pełnym dystansie? Dlatego właśnie tak szybko kończę sprawy. I nie chcę już słuchać wymówek, nie chcę kolejnych głosów krytyki. Czas to zmienić. Do tej pory były tylko narzekania, po tej walce nie chcę już niczego takiego słyszeć – stwierdził.
Potyczka Stiverne-Wilder będzie główną atrakcją gali w MGM Grand w Las Vegas. Dla Kanadyjczyka będzie to pierwsza obrona wywalczonego w maju tytułu mistrza świata.
Pytanie tylko czy opuści go o własnych siłach.
Im blizej do walki tym bardziej zaczynam wierzyc ze Wilder moze to wygrac I to nie z powodu swoich "nieprawdopodobnych" umiejetnosci (ktorych mu po prostu brak) czy 100 procentowego wspolczynnika knockout'ow (na sredniakach) ale po prostu dlatego ze Czlapiacy Grubas o motoryce muchy w smole nigdy mnie nie przekonywal, z nikim tak naprawde tez jeszcze nie wygral (do krytykow - z cieniem Krzyska Burito po 3 miesiecznej diecie to wygral nawet Adamek - I to z 4 lata mlodszym) I tak naprawde to taki z niego mistrz WBC jak z koziej dupy traba......Powinien podziekowac Vitkacemu ze laskawie rzucil mu niepotrzebny mu dluzej "ochłap" w postaci Vacant WBC Title, w innym przypadku bycie "mistrzem" wagi ciezkiej moglby sobie co najwyzej narysowac......
Nie nie to Arreola się nadział sam na te kontry atakując
w początkowej fazie drugiej walki z Arreolą, a mianowicie pod koniec pierwszej rundy to mało brakowało żeby Burito skończył tą walkę na macie, obejrzyj
A i wygląda na to że bardzo mu pasuje bycie mistrzem i dobrze się w tej roli czuje.
Choć daję te 30% czy może trochę mniej Wilderowi (szans) to naprawdę nie wyobrażam sobie by nasz dzielny koleżka z Ameryki nokautujący bumów, wiatraki tudzież upośledzonych chłopców miał to wygrać.
Nawet jak będzie próbował mądrej walki na dystans powinien ulec Stivernowi. I to nie dlatego że go nie lubię. Wynika to po prostu z obserwacji jego walk i tego jak w nich wygląda i to na tle kogo.
Wilder musiałby od ostatniej walki zrobić olbrzymi progres w kwestiach takich jak jab, poruszanie się po ringu, obrona, czy nie odsłanianie się podczas ataków. Nie wierzę że w tak krótkim czasie wszystko to się zmieni.
Albo więc Wilder swoje umiejętności ukrywał dobrze i wystrzelą one 17 jak fajerwerki i korki szampanów w sylwestra albo Wilder to przegra.
Nie wierzę też że pierwszym lepszym trafieniem położy Stiverna nieprzytomnego na macie. Jego rekord trochę ludziom obraz przesłania. Z pewnością bije mocno ale myślę że wraz z wzrostem poziomu zawodników i ich waleczności cios stawać się będzie coraz bardziej ludzki co pokazała już nawet walka z Gavernem gdzie Jason gdy skończyła mu się para na próbowanie tego co mógł po prostu oszczędził sobie dalszych ciosów na głowę.
Musiałby naprawdę dobrze trafić by "piorun" poraził Bermana choć to możliwe.
Mam nadzieję że tak jak to wygląda w wypowiedziach będzie i w ringu. Stiverne spokojny i cierpliwy ale mimo to pewny swoich możliwości zaś Wilder na każdym kroku zbyt pewny siebie i swoich umiejętności, szydzący z przeciwnika co przełoży się na totalny brak orientacji z której to strony właśnie spadła na niego kontra która mu światło wyłączyła ;D
musze przyznać, że ten wpis pokrywa się prawie całkowicie z moimi przemyśleniami odnośnie tej walki. Może i Stiverne jest człapiącym osiłkiem, ale wg. mnie ma niekiepską technikę, dobry a może nawet bardzo dobry cios, jest cierpliwy, ma dobrą gardę, dzięki czemu nawet bite z rozbiegu (firmowe:)) ciosy Arreoli nie robiły na nim wielkiego wrażenia. Za mało uderza prostych przednią ręką ale w tej walce to i tak nie do niego będzie należało operowanie tym ciosem. Jak będzie umiał przejść zasięg Wildera to wygra przez KO/TKO a wg. mnie będzie w stanie to zrobić z defensywy na pewno, a z ofensywy to zobaczymy ciekaw jestem.
Dziś nie napiszę, że Wilder to prawie na pewno wygra przed czasem. Dziś o rozwiązaniu na punkty :) Wg mnie on to wygra nawet przy pełnych 12 rundach. Mając taką przewagę wzrostu wystarczy, że będzie rozbijał powolnego Stiverna z dystansu. Oczywiście Stiverne będzie próbował skracać dystans ale wtedy na 100% wyłapie coś na szczękę. Wg mnie ta walka będzie toczyć się w dość powolnym tempie, Stiverne będzie człapać, Wilder będzie go trzymać na dystans i wygrywać kolejne rundy. Niewiadomą pozostaje kondycja Wildera, która faktycznie nie jest sprawdzona. Ale przeczuwam, ze z tym jest lepiej niż większość myśli. Po pierwsze ani grama zbędnego tłuszczu, po drugie to jednak profesjonalista pełną gębą.
Jak to wychodzi Stivernowi? Nie wiem.
Nie śledzę tak jego kariery.
Mogę jedynie stwierdzić że ma relatywnie małe dłonie, nie za długie ręce, dużą głowę.
Gardy nie ma za bardzo szczelnej.
Nóg nie ma szybkich.
Widziałem na linach jak przestrzeliwują mu gardę, a głowa odlatuje do tyłu.
Jak da się trafiać to może być różnie.
Moim zdaniem Wilder ma naturalną przewagę, a jak ją wykorzysta i co zrobi Stivern... zobaczymy
Polecam.
Nie trzeba być niesamowitym demonem prędkości by znaleźć się przy Deontayu który cofa się dość niezdarnie a o jabie nie pamięta w ogóle kiedy by się przydawał.
Z jednym czym się zgodzę to to że Wilder może mieć dobrą kondycję na całe 12 rund aczkolwiek nie musi. Z Firthą (w ogóle to ta walka daje ładny obraz na boks Wildera) zwolnił i to po 4 rundach. Wyraźnie. Wygląd bywa mylący w tym względzie.
Nie sądzę jednak by kondycja miała tu jakieś znaczenie większe. Prędzej fakt że nagle ktoś po pierwsze może mocno sieknąć a po drugie umie doskonale to robić.
Szczególnie gdy ktoś tak się odsłania.
Powiem więcej nawet szczęka Deontaya wcale nie musi się okazać totalną szklanką bo Bermane potrafi kruszyć i odpornych zawodników co pokazały obie walki z Arreolą któremu w pierwszej walce zafundował "wybuch" nosa i bolesny nokdaun a w drugiej każdy wie co...
Być może się bardzo mylę. Może okazać się że kompletnie się mylę ale Wilder by tak się stało będzie musiał pokazać się z zupełnie innej strony niż dotychczas a to raczej nie możliwe.
Nie da się zmienić zawodnika w tak krótkim czasie a tym bardziej nie da się ukrywać jego umiejętności które mógłby mieć...
Oczywiście między Firthą a Stiverne jest przepaść więc może temu drugiemu pójdzie lepiej.
Jak już kiedyś pisałem, to co my tu sobie dywagujemy to tylko określanie prawdopodobieństwa pewnych zdarzeń. Wg mnie Wilder jest zdecydowanym faworytem, nie widzę (być może niesłusznie) niczego wielkiego w Stiverne. Dla mnie to taki mniej gadający Chisora. Również zakładam, że mogę się bardzo mylić.
Wilder na luzaczku przepuścił szaleńcze ataki Firthy, rozbił mu nos jabem i posłał na dechy 2-krotnie w tej pierwszej rundzie. Deontay całkiem swobodnie porusza się na tych chudych nóżkach i dobrze się odchyla. Jeśli ze Stivernem zawalczy mądrze, nie będzie się podpalał, nie da się złapać jakimś prawym krzyżowym to wygra. Dużo zależy też od postawy Bermaina. Jesli będzie zbyt pasywny to może nie doczekać się tej celnej kontry. Jesli jednak zawalczy agresywnie tak jak w amatorach z Pricem czy Heleniusem to Wilder będzie miał problem.
To nie dziwota że i stawiasz Wildera jako zdecydowanego faworyta. Bermane a Dereck to przepaść i oprócz tego że obaj to "przysadziści" murzyni więcej podobieństw nie znajdę.
A jak Stiverne różni się jeśli chodzi o klasę od Chisory pokazują dwie walki z w sumie lepszym niż Chisora a podobnie walczącym Arreolą.
Bermane to myślący fighter z naprawdę bardzo mocnym uderzeniem które potrafi wcelować w punkt w naprawdę świetnym momencie. Nie pędzi głupkowato do przodu. Wydaje się dość leniwy i wolny na nogach ale potrafi przyśpieszyć. Zdaje się że jest do tego mocno odporny (dostawał ładne serie od Arreoli i zaraz odpowiadał a przecież Cris nie głaszcze)
Jeśli zaś Wilder wniesie do walki to co wcześniej pokazywał szans zbyt dużych nie ma. Gość popełnia rażące błędy które w takim starciu nie przejdą. Wilder musi zawalczyć tak jak w żadnej walce jeszcze nie walczył i tak jak nie za bardzo potrafi a przynajmniej tego do dziś nie pokazał. Dystans i bezpieczne punktowanie oraz nie popełnienie żadnego błędu.
Ale wszystko się wyjaśni już niedługo. Czekam z niecierpliwością na pierwsze konferencje bo chyba coś takiego zorganizują... Czas najwyższy