DAVID HAYE: WRÓCĘ SZYBSZY, LEPSZY I SILNIEJSZY
David Haye (26-2, 24 KO) jak zwykle stopniuje napięcie przed ogłoszeniem ważnej informacji. Tym razem chodzi o dokładną datę jego powrotu na ring, na którym nie stał od lipca 2012 roku, kiedy nokautował Derecka Chisorę.
Pierwsze prognozy mówiły o wrześniowym występie. Potem były król kategorii cruiser oraz champion wagi ciężkiej przekonywał, że do końca roku na pewno zaboksuje. Wiemy doskonale, że sprawa znów się przeciąga, lecz Anglik nie daje o sobie zapomnieć.
- Naprawiono mi ramię, a to dla mnie najważniejsze. Nie zamierzam się śpieszyć z ogłaszaniem czegokolwiek, żeby potem nie być wykluczonym przez jakąś kontuzję na kolejne pół roku. Mogę za to powiedzieć, że teraz biję mocniej niż przed rehabilitacją. Prawa ręką jest silniejsza od lewej, a przede wszystkim silniejsza niż była przed operacją. Uwierzcie, w roku 2015 powrócę większy, szybszy, silniejszy, lepszy i z nowym planem - odgraża się "Hayemaker".
Czekam na ten powrót z niecierpliwością.
Zapewne jakieś nazwisko na przetarcie szlaków i walka z Czagajewem lub coś w ten deseń... Już tam pewnie ma plan tego "wielkiego" jak zwykle powrotu...
Z drugiej strony to fenomen. Nie walczył z nikim naprawdę bardzo niebezpiecznym w ciężkiej (w walkach wygranych) a jest ciągle nawet po dwóch latach stawiany przed takimi jak Powietkin, Pulev, Fury itd...
Ech...
Co mnie on obchodzi. Jak mnie zaskoczy pozytywnie będzie dobrze a że pewnie nie zaskoczy nic tylko czekać na tą walkę o "wielką wypłatę" i przejście panicza na kolejną 2 letnią emeryturkę...
Ta cała szopka przed walką z Kliczko, koszulki z urwanymi głowami braci i udawana pewność Siebie, to wszystko prysło po pierwszym gongu. Wiedziałem, że o wygraną będzie bardzo trudno i, że faworytem jest Władimir, ale myślałem także, że w końcu, ktoś wyjdzie nie tylko po wypłatę, ale i po wygraną. Nie spodziewałem się, że Dawid zachowa się jak tchórz, że będzie uciekał całą walkę. Nawet widząc, że przegrywa zdecydowanie na punkty, nie podjął ryzyka.
Kto nie ryzykuje, ten nie pije Szmapana. Dobrze to potem podsumował Władimir flimikiem i pokazał ile ten klaun jest Warty.
Nigdy nie wejdzie na poziom braci Klitschko. Jest poziom niżej z resztą najlepszych zawodników. Jeśli chciałby spróbować się na poziom Władimira dostać najpierw musi zlać gości poziom niżej z którymi stawiać się go powinno w jednej grupie. Nie da się na pięknych unikach w walce na topie zostać pięściarzem na 6///
Zresztą w ich walce było tą różnicę dokładnie widać mimo iż wcale lania Haye nie dostał itd.
Ale wiadomo. Marketing, emocje itd i ludzie potrafili go przed Vitalija wcisnąć choć tak naprawdę guzik pokazał w całej swojej przygodzie w hw.
pamietam odwoływanie wlk z Vitlijem i krzytki pajacowanie do Włada i ostatnie w sumie nie dokońca jasne odwołanie walkiz Furym.
Cieżko stwierdzić czy mówi prawde czy nie.
kiedyś pokazywano po imprezie Hey we włosach jak Szopen , 3 lata to niemało przerwy zawsze bazował na szybkosci może być zardzewiały ,ciężko mu bedzie dopchać sie do rewanżu z Władem zresztą ponownie by przegrał na punkty a kto wie czy nie przez tko
Ma świetny balans itd.
Problem zaczyna się gdy trzeba to wykorzystać w walce z najlepszymi. Kariera Haye'a to zarabianie jak najwięcej na zerowym ryzyku. Żenująca walka z Wałujewem, później żenada z Harrisonem. Ciężka walka z Ruizem. Jedynie Chisora który zawsze był co najwyżej średni z plusem to jego wielkie piękne zwycięstwo.
No i nie danie się znokautować Władimirowi.
Próżno w rekordzie Haye'a w Hw szukać wielkich walk. I to jest właśnie problem. Co z tego że komuś się wydaje że pokonałby wszystkich być może nawet i Władimira w rewanżu jak nigdy tego niczym nie udowodnił?
Za każdym razem gdy miało dojść do ciekawych starć z czołówką kombinował by do tego nie doszło. 2x Fury, Charr. Kiedyś Czagajew od którego uciekł gdy ten był w gazie.
Zamiast jak Powietkin po porażce z Władimirem wziąć się do roboty ten zaczął zachowywać się jak księżniczka i tyle mu z tego wyszło.
Jeśli wróci nie spodziewałbym się więc po nim żadnej wielkiej walki. Podejrzewam że małym ryzykiem spróbuje dojść do walki z Władimirem- być może drogą WBA regular. Cóż. Jeśli jednak zacznie walczyć z czołówką miło mnie zaskoczy.
Jest pełno starć które można by z nim zrealizować w których wcale nie koniecznie byłby zwycięzcą...
Haye vs Pulev, Powietkin, Fury, Jennings, Stiverne, Joshua.
Ale jakoś mi się nie chce wierzyć w żadne z takich starć.
No cóż. Pożyjemy zobaczymy.
bo rękawica była za ciężka.
Haye będzie kombinować jak dostać drugą szansę od Władka nie narażając się zbytnio.
Coś mi mówi, że na początek będzie to rewanż z rozbitym Derekiem.