BRACIA KLICZKO: SDUNEK BYŁ DLA NAS NAJWAŻNIEJSZĄ OSOBĄ
Wielcy mistrzowie wspominają Fritza Sdunka. Jeden z najwybitniejszych trenerów w historii niemieckiego boksu, opiekun m.in. braci Kliczko i Dariusza Michalczewskiego, zmarł w poniedziałek w wieku 67 lat.
- Gdy przyjechaliśmy do Niemiec, Fritz był dla nas najważniejszą osobą. Wspierał nas, był trenerem, który uczynił z nas mistrzów świata. Za to zawsze będziemy mu wdzięczni. Jego śmierć to dla nas wielka strata. W tych trudnych chwilach jesteśmy myślami i modlitwą z jego rodziną. Nasze najgłębsze kondolencje. Spoczywaj w pokoju, Fritzi – oświadczyli ukraińscy bracia.
Śmiercią wybitnego szkoleniowca poruszony jest też Michalczewski, który współpracował z nim przez wiele lat, jeszcze jako pięściarz amatorski.
- To był mój najlepszy przyjaciel. Mój ojciec wcześnie odszedł, więc Fritz trochę go zastępował – stwierdził.
Innym znanym podopiecznym Sdunka był czempion wagi lekkiej Artur Grigorjan, który wciąż płakał, gdy został poproszony o komentarz przez "Bild".
- To katastrofa. Trenera już nie ma. To był najwspanialszy szkoleniowiec. Chciał teraz trochę odpocząć, a za kilka tygodni wrócić do treningów - powiedział.
Trener, który od dłuższego czasu zmagał się z problemami zdrowotnymi, w ubiegłym tygodniu doznał ataku serca. W poniedziałek miał opuścić szpital, a wkrótce rozpocząć treningi z regularnym mistrzem WBA w wadze ciężkiej Rusłanem Czagajewem (33-2-1, 20 KO). W poniedziałkowe południe jego serce zabiło jednak po raz ostatni.