CRAFOWRD BOKSEREM ROKU ESPN, KOWALIOW WEDŁUG SPORTS ILLUSTRATED
Pierwsze bokserskie nagrody za 2014 rok przyznane. Spośród wszystkich zawodników, których podziwialiśmy w ostatnich miesiącach, redakcje portali ESPN-u i Sports Illustrated wybrały tych najlepszych, okrzykując ich pięściarzami roku.
W wewnętrznym plebiscycie portalu espn.com triumfował mistrz WBO w wadze lekkiej Terence Crawford (25-0, 17 KO). Przed rokiem wielu kibiców nie kojarzyło jeszcze zawodnika z Omaha, ale dzisiaj, po zwycięstwach nad Rickym Burnsem, Yuriorkisem Gamoą i Raymundo Beltranem, 27-latek jest jedną z największych atrakcji niższych dywizji.
- W imponującym stylu wygrał wszystkie trzy tegorocznej walki, w tym jedną kandydującą do tytułu pojedynku roku, stał się prawdziwą atrakcją w Omaha, gdzie błyskawicznie rozchodzą się bilety na jego walki, a także znalazł się w pozycji do wielkich walk, może nawet z samym Mannym Pacquiao – napisał w uzasadnieniu Dan Rafael.
Drugą lokatę w rankingu ESPN-u zajął Siergiej Kowaliow (26-0-1, 23 KO), który w tym roku zunifikował trzy pasy w wadze półciężkiej i sprowadził na ziemię "Kosmitę" Bernarda Hopkinsa. Podium zamyka natomiast dwukrotny zwycięzca plebiscytu, nie kto inny jak Manny Pacquiao (57-5-2, 38 KO). Wiele osób skreśliło Filipińczyka po porażce przed czasem w 2012 roku z Juanem Manuelem Marquezem, ale w ostatnich miesiącach, zwyciężając Tima Bradleya i Chrisa Algieriego, udowodnił on, że wciąż jest jednym z najlepszych pięściarzy świata.
Na kolejnych pozycjach znaleźli się Miguel Cotto, Giennadij Gołowkin i Roman Gonzalez. Ubiegłoroczny zwycięzca Floyd Mayweather Jr (47-0, 26 KO) nie znalazł się nawet w gronie zawodników pretendujących do tytułu.
Amerykanin nie został też doceniony przez portal Sports Illustrated. Tam wygrał ten, który był drugi w rankingu ESPN-u – Siergiej Kowaliow. Rosjanin został wyróżniony głównie za wygraną nad Hopkinsem.
- To była największa i najbardziej oczekiwana walka 2014 roku, dlatego zwycięstwo dało Kowaliowowi przewagę nad innymi pretendentami do tytułu boksera roku – napisał Chris Mannix, jako innych kandydatów wskazując Crafowrda i Gołowkina. - Minione miesiące należały jednak do Kowaliowa. Zakończył panowanie, a może i karierę Hopkinsa. Zunifikował pasy. Tych, których mógł, znokautował swoją bezlitosną siłą, a jednego, którego nie mógł, wyboksował przy użyciu wspaniałych umiejętności i techniki.
Z tym, że on już od dawna taki był. Nie były niespodziankami te jego zwycięstwa. Ci przeciwnicy nie byli aż tak renomowani, trudni, żeby liczyć w którejś walce na inny wynik.
Kowaliow pokonał Hopkinsa, co było w moich oczach tylko formalnością + Caparello - to samo.
Ja chyba wybrałbym Nicholsa Waltersa. Ten naprawdę "przyszedł znikąd". Kompletnie nikt o nim wcześniej nie słyszał. A tu wychodzi taki pewny jak po swoje i gładko pokonuje Darchinyana i Donaire'a. Bez problemu.
Jak dla mnie, objawienie.
Zdominowanie Hopkinsa, prawie 50-letniego, czy nie, to wielki wyczyn. Ta walka pokazała, że siła (zarówno ciosu, jak i fizyczna) Kowaliowa jest niemal nadludzka i nawet Hopkins nie był w stanie sobie z tym poradzić. Wyglaądało to jakby Średni walczył z Cruiserem. Do tego dochodzą świtne występy przeciwko Agnew i Camparello. te walki pokazały także, że Rosjanin posiada także świetną technikę, niezłą szybkość i mocną psychikę. Przyszły członek IBHOF wg. mnie.
Kowaliow wkoroczył z impetem do top 10 P4P i jak najbadziej zasłużył na miano boksera roku.
Crawford to dobry wybór, ja się tam zgadzam. Wpadł z hukiem na wysoki szczebel kariery, tak jak Walters.
Na pewno jednym tchem nie stwierdziłbym,że bokser A zasłużył w 100% na to miano,bo takich było kilku.Byłbym niesprawiedliwy,a zwycięzców na dużą skale trzeba docenić.W moim odczucie należy się to z urzędu(pomimo,że ocenia się zawodników i walki oraz ich umiejętności oraz stworzone widowisko,to jednak unifikacje są rzadkością w boksie zawodowym) facetowi,który posiada trzy pasy mistrzowski w wadze półciężkiej oraz na tej liści znajdzie się również Crawford,Golovkin czy chociażby Golovkin.
Pomimo,że mieliśmy naprawdę wiele odkryć i kilka świetnych walk,to jednak rok 2014 musi schować głowę w piasek,co do ubiegłego roku.Niestety,ale przez konflikt interesów wiele gal było beznadziejnych i niemające nic wspólnego z jakimkolwiek poważnym wydarzeniem sportowym-niestety.
BOZE KOCHANY,tylko bez takich gal jak ta z BARCLAYS CENTER na BROOKLYN,gdzie zobaczyliśmy sportową katastrofę.Stanowcze NIE dla takich gal.Wszystkim spędzonego udanie nadchodzącego czasu,emocji i trochę empatii dla tych,którzy robią to,co robią.:D:D