DAVID HAYE NA CELOWNIKU ANTONIO TARVERA
Nie dojdzie w tym roku to zapowiadanego tak hucznie powrotu Davida Haye'a (26-2, 24 KO), ale były król kategorii cruiser oraz mistrz wagi ciężkiej trenuje na pełnych obrotach. Teraz propozycję spotkania z nim wysunął Antonio Tarver (31-6, 22 KO), który pokonał dopiero co Johnathnona Banksa.
"Magik", w przeszłości trzykrotny champion kategorii półciężkiej, od kilku miesięcy zaczepia Anglika w mediach społecznościowych. Jak widać jest w swoich dążeniach konsekwentny i znów rzuca mu rękawice.
- W idealnym świecie w przyszłym roku zmierzyłbym się z Haye'em. On wciąż utrzymuje, że jest drugim nazwiskiem w obecnej wadze ciężkiej i żeby dostać swoją szansę z Władimirem Kliczką, musiałbym go pokonać. Haye jest agresywny i ma zdolność nokautowania jednym uderzeniem, lecz kiedy już go pokonam, nie będę chciał nikogo innego niż Kliczkę. Pojadę do Anglii i ciężko go znokautuję - przekonuje podstarzały weteran.
- Mam już 46 lat na karku i nie zamierzam spotykać się z takimi zawodnikami jak Arreola, Cunningham czy Chambers, żeby dobić się do Kliczki. On tak naprawdę tylko czeka na moją porażkę, ponieważ boi się ze mną spotkać. Dlatego wyzywam najpierw do walki Haye'a, a potem dopiero Kliczkę. David dużo mówi, niech więc świat się przekona, czy to tylko gadanie, czy on na poważnie chce wrócić do boksu. Mój pojedynek z nim w Londynie byłby wielkim wydarzeniem - przekonuje Tarver.
- Jestem prawdziwą gwiazdą i oczekuję godziwej zapłaty. Nikt z nich nie ma pojęcia jak promować walkę. Wolałbym takiego spotkania w Las Vegas, ale jestem gotów pojechać do Anglii i tam go znokautować. Moim doradcą jest najpotężniejszy w tym biznesie Al Haymon, a ja powiedziałem mu, że oczekuję konfrontacji z Haye'em. Jeśli więc Anglik ogłosi swój powrót do boksu, pojawię się na jego konferencji prasowej by go obnażyć. Wątpię żeby on chciał takiej walki, gdyż zdaje sobie sprawę, że nie da rady mnie pokonać. Dlatego rzucam mu wyzwanie, chcę tego pojedynku na jego terenie. Żaden pięściarz wagi ciężkiej nie jest w stanie mnie wyboksować. Oni potrzebują nokautu, a przecież jak dotąd nikomu ta sztuka się nie udała. Zostanę najstarszym w historii mistrzem wszechwag. Mogę boksować, ale również znokautować każdego na świecie. Nawet w wieku 46 lat mój refleks oraz wyczucie są na najwyższym poziomie - dodał Amerykanin.
No to już wiadomo po co chce jeszcze wchodzić do ringu.
O tym samym pomyślałem,dla Heya to rozgrzewka,ale dość mocna.Dla Tarvera sprawdzian czy faktycznie jego aspiracje mają choćby cień sensu.
Dokladnie..Dla Heya latwa walka dla Tarvera dobra kasa..
Święta racja zaś Haye i jego walki z Wałujewem i Harrisonem to klasyka kapitalnych starć co?
Do kolekcji trzeba by więc dołożyć walkę z wolnym dziadkiem z nazwiskiem. W końcu to lepsze niż ten Fury czy Władmir. Ble.
...
To jest żałosne.