TRENING KEITHA THURMANA
W zeszłą sobotę w Las Vegas utalentowany Keith Thurman (24-0, 21 KO) po raz kolejny udowodnił swoją przynależność do światowej czołówki wagi półśredniej. Potężnie bijący „One Time” chociaż nie zastopował cenionego Leonarda Bundu (31-1-2, 11 KO), to jednak kompletnie go zdominował, czym zyskał zasłużone uznanie ekspertów. Mający dopiero 26 lat bombardier z Florydy na zawodowstwo przeszedł w 2007 roku i od tamtej pory idzie przez bokserskie ringi jak burza. Zapewne wielu kibiców zastanawia się, skąd bierze się straszliwa siła ciosu Amerykanina i jego wysoka technika. Odpowiedź jest prosta – to ciężki reżim treningowy, któremu poddaje się Keith. Poniżej jego wieloletni trener Dan Birmingham zdradza sekrety przygotowań jednego z najefektowniejszych pięściarzy świata.
Do każdego z dotychczasowych pojedynków Keith rozpoczynał sparingi sześć tygodni przed pierwszym gongiem.
- Zaczynamy od sześciu rund, następnie przechodzimy na osiem, a potem na dziesięć. Dwa tygodnie przed walką sparujemy po dwanaście-piętnaście rund – opowiada Birmingham. – Do naszej dyspozycji mamy zazwyczaj trzech różnych sparingpartnerów, którzy zmieniają się co dwie, trzy rundy i imitują inny styl walki. Podczas sparingów pracujemy nad szybkością, obroną i poruszaniem się.
- Jeżeli ćwiczysz z partnerami, z których każdy ma inny sposób boksowania, uczysz się dostosowywać swój styl do nich – stwierdza Thurman. – Lubię, gdy dwóch z moich sparingpartnerów ma styl przypominający mojego najbliższego rywala, a trzeci prezentuje coś kompletnie innego.
Równie ważne co sesje sparingowe są dla posiadacza pasa WBA World Interim ćwiczenia na tarczach i worku. To właśnie wtedy zawodnik i jego trener ustalają taktykę i plan bitwy.
- Kiedy pracuje na ciężkim worku wyobrażam sobie, że to mój przeciwnik i przeprowadzam na nim zaplanowane akcje i kombinacje. Worek służy mi więc do przetestowania i utrwalenia mojego planu – podsumowuje „One Time”.
- Podobnie jak w trakcie sparingów, podczas zajęć z workiem i na tarczach zaczynamy od sześciu rund, a pod koniec przygotowań kończymy na dwunastu. Muszę zdradzić, że jestem chyba jednym z niewielu trenerów, którzy walczą ze swoimi zawodnikami. On uderza mnie, a ja jego, pracujemy wtedy nad pozycją i strategią – dodaje z uśmiechem Dan.
Oczywiście Thurman dużo czasu poświęca też na trening typowo fizyczny i ogólnorozwojowy. Jego zdaniem właśnie dzięki temu 21. z jego 24. ofiar nie dotrwała do końcowego gongu.
- Boks to jeden z najtrudniejszych sportów na świecie. Musisz nie tylko potrafić walczyć, ale także mieć świetną kondycje i silne nogi, tułów oraz ramiona – ocenia Keith. – Do wzmacniania mięśni używam hantli, robię dużo ćwiczeń z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała, jak pompki czy brzuszki. Wykorzystuje także ćwiczenia na DVD, których jest z milion.
Trener Birmingham uważa, że kluczem do sukcesu jest ciągłe zmienianie ćwiczeń i żonglowanie nimi. To wpływa na lepszą stymulację mięśni, pobudzanych przez nowe impulsy.
- Keith biega w poniedziałek, wtorek, piątek i sobotę, a najdłuższy bieg ma w środę. Krótsze biegi, takie na cztery, czy pięć mil robi w systemie interwałów. Często odwiedzamy też bieżnię, gdzie biega trzy razy po 800 metrów, przeplatanych z 400 metrowymi sprintami, a następnie 200-metrowymi. Na zakończenie żeby go dobić każę mu robić jeszcze kilka sprintów na 100 metrów, a potem przez jakiś kilometr maszeruje – wyjawia swoje metody szkoleniowiec z miasta Clearwater.
- Nasze treningi nigdy nie są nudne – zauważa Keith – nie raz zamieniam biegi na pływanie, albo jazdę na rowerze. To dzięki takim ćwiczeniom nie mam nigdy problemów ze zrzucaniem wagi. Na początku każdego obozu przeważają biegi długie, które stopniowo stają się coraz krótsze i szybsze. W ostatnim tygodniu przestaję biegać, ćwiczę tylko walkę z cieniem i skaczę na skakance, bo nie chcę się przetrenować.
Tak czy inaczej świetny pięsciarz i oby dalej się piął. Przychodzi czas na wielkie pojedynki dla niego.
Zlekceważył przed walką. Na szczęście nie w trakcie.