MAYWEATHER JR: KONCENTRUJĘ SIĘ NA PACQUIAO
Trudno powiedzieć na ile te deklaracje są poważne, ale Floyd Mayweather Jr (47-0, 26 KO) przekonuje, że priorytetem dla niego jest konfrontacja z Mannym Pacquiao (57-5-2, 38 KO).
Po sobotnim zwycięstwie Amira Khana (30-3, 19 KO) nad Devonem Alexandrem zaczęto już spekulować na temat jego pojedynku z "Pięknisiem". Ten jednak upiera się, iż dojdzie do spotkania z Filipińczykiem.
- Khan powinien najpierw wyrobić sobie nazwisko, bo póki co nikt nie wie kim on jest, tylko kibice bokserscy. W mojej ocenie Amir powinien poczekać jeszcze chwilę i zwiększyć swoją popularność. Na chwilę obecną koncentruję się na Pacquiao i chcę właśnie tej walki - zapewnia Amerykanin, lider rankingów P4P.
- Za pierwszym razem nie doszło do naszej walki, ponieważ Pacquiao nie chciał testów dopingowych. Za drugim razem odrzucił ofertę na 40 milionów dolarów. Teraz nie wiem co się stanie. Bob Arum już robi jakieś wymówki, lecz mam nadzieję, że do naszego spotkania dojdzie - zakończył Mayweather.
Heh :-)
Chyba sam zaczynam wierzyć, że do tej walki dojdzie.
Paradoksalnie dlatego,że Mayweatherowi nie zostali już zbyt ciekawi rywale.
Po wczorajszej walce Khana, wydaje się, że Pacman jest z tych wszystkich potencjalnych przeciwników...
najłatwiejszy
http://www.bokser.org/content/2014/12/14/134920/index.jsp
*
ghost Data: 14-09-2014 12:14:18
Ta walka już dawno powinna dojść do skutku. Ale oczywiście pan "Nie Unikam Wyzwań" czekał, aż ktoś pokona, obnaży słabości Khana. Mimo to nawet dziś Taka walka byłaby ciekawa.
Wszyscy, którzy mówią, że Khan jest bez szans, kierują się oczywiście tylko swoją sympatią do Floyda, bo sytuacja dla "Ściemniacza" nie jest wcale taka klarowna.
Amir Khan jest równie szybki, może nawet szybszy, ma lepsze warunki. Świetny w ataku. W defensywie ma spore braki, ale znowu w ataku Mayweather nie jest mistrzem.
Słaba szczęka Khana to nieco mit (wystarczy zobaczyć po czyich ciosach padał), a nawet jeśli nie jest za mocna, to w Mayweather w welter jest zwykłym klepiącym waciakiem.
Floyd nie lubi bokserów wywierających presję. W dodatku nie lubi szybkich i nieustępujących mu warunkami.
Dlatego prawdopodobnie do walki nigdy nie dojdzie.
http://www.bokser.org/content/2014/09/14/105214/index.jsp
Zapamiętam te nicki, po tym jak już Mayweather ośmieszy Pacmana. Przez tydzień będę się tutaj publicznie z was śmiał ;)
Floyd to taki leszcz co zdeklasował jedynie takich słabiaków jak Augustus, Gatti, Corrales, Corley, Mitchell, Judah, Baldomir, Hatton, Marquez, Mosley, Ortiz, Geurrero oraz Alvarez. wygrał wyraźnie tylko z Cotto i Maidaną i na styk ok 7:5 z Oscarem i Castillo (ok tu kontrowersja w pierwszej walce, w drugiej wyraźna wygrana).
ogólnie nic nie zdziałał ciekawego.
Manny za to to skoksowany karzeł, mistrz walki z wysuszonymi zawodnikami, toczył słabe i nudne boje z takimi słabiakami jak Morales, Barrera, Marquez, Cotto, Oscar, Hatton, Mosley i długo by wymieniać. bleee.
pozdrawiam normalnych:-)
Również pozdrawiam ;)
mówiłeś pod innym newsem
W sumie to nic nie trzeba dodawać.
Ja nadal nie wierze, że do tej walki dojdzie, ale będę jak zawsze stawiał na Floyda.
Pacman wcale nie wypalony, będzie sprawiał ogromne problemy Floydowi, kto wie może nawet to wygra ?
Floyd troche zwolnił ale i tak jest nieosiągalny.
Mnie nie obchodzi czy ktoś uważa czy prime czy nie ta walka to i tak dynamit.
Faworyt jeden, ale Pacman nigdy przenigdy bez szans na wygraną :)
chciałem potwierdzenia ;)
Bo w to że wyjdzie do jakiegoś niepokonanego, młodego, ambitnego wojownika ze Śląska dawno już przestałem liczyć. Ale może i dobrze nie chciał bym oglądać Floyda znoszonego na noszach...
Oczywiście mogę się mylić. W przypadku Pac - FMJ wszystkie opcje możliwe obaj są starzy ale oczywiście stawiam na Floyda.
Uczciwie stwierdzam choć na pewno pewnemu użytkownikowi to się baaardzo nie spodoba, że nie wiadomo co reprezentuje sobą MP. Ostatnia walka dobra w jego wykonaniu ale przeciwnik mega przestraszony, mega waciany. Ostatni wartościowy rywal to Bradley również waciany, ale chcący wygrać.
osmieszasz to sie myslac, ze mayweather jednak wyjdzie do Pacmana ;)
Za to Floyd to kozak z kowadlami w obu rekawicach...lol...
No nie, ale o Floydzie wiadomo że nie jest rozbity. Wiadomo że sporo może wytrzymać i że ma dobrą obronę, nawet najzłośliwsi muszą się zgodzić.
O Pacu wiadomo że dalej jest dobry i szybki, psychika mocna i wyjdzie wygrać.
Nie wiadomo jak szczena, Floyd nie ma kowadła ale coś tam trafi.
raczej już nie ma wyjścia.
"Teraz nie wiem co się stanie. Bob Arum już robi jakieś wymówki..."
No jak powiedziałeś, że ma się wycofać z organizacji bo inaczej NIE ZAWALCZYSZ z Pacmanem to kto tu robi wymówki??? Facet manipuluje opinią publiczną, przestań w końcu gościu kręcić, tylko stań naprzeciwko Mannego albo powiedz jasno "Nie chce z nim walczyć, dajcie mi spokój". A nie kombinujesz jak koń pod górę.
Walka będzie pod warunkiem, że na Showtime, że Floyd zatrzyma lwią część gaży i to jego grupa promocyjna będzie wszystko organizować. Jakoś nie wspominał w żadnym z wywiadów, że będzie współpracował z Bobem, podzieli uczciwie zyski czy, że gala będzie organizowana przez HBO razem z Showtime, a to były punkty sporne od dawna.
Do tego jeszcze wymyśli, że walka w limicie junior średniej, rękawice 20oz i dobry znajomy ringowy :P
Ludzie, walki nie będzie. Nie bo nie, statek odpłynąl (właściwie to zatonął), Rakiety już odpalono, pociski wystrzelono. Zresztą gdybyście mieli wybrać między Cotto-Canelo a Floyd-Pac 2 maja to co byście wybrali?
Przyznam szczerze, że czegoś tu nie rozumiem.
Nie orientuję się w tym za bardzo, więc być może sprawa oczywista, a ja o czymś nie wiem.
Co oni wszyscy się tak uczepili tego Cinco de Mayo?
Przecież to meksykańskie święto.
Obchodzone przez Meksykanów 5-go maja. W tym roku obchodzone będzie, jak rozumiem, 2-go maja (sobota).
Co ma do tego święta ewentualna potyczka Mayweathera (Amerykanina) z Pacquiao (Filipińczyka)?
Czemu nie mogą oni zawalczyć załóżmy 9-go, 16-go itd maja, czy w ogóle innego miesiąca?
Czy przez to kibiców na gali byłoby mniej? A kto powiedział, że jak 2-go maja będzie to Alvarez vs Cotto, to np za 2 tygodnie gala z udziałem Pacquiao, Mayweather już nie miałaby sensu? Kibiców by było mniej? Zainteresowanie mniejsze?
A niby czemu?
Nie rozumiem tego.
Autor komentarza: RollinsData: 16-12-2014 10:16:53
Bo mam takie wrażenie, że to kolejny wybieg Mayweathera.
Uczepił się nierealnego terminu, a później powie "Sami widzieliście, ja chciałem, to oni nie chcieli"
http://www.bokser.org/content/2014/12/15/105519/index.jsp
Nie każdego stać na wyrzucenie na PPV 80 dolarów w ciągu miesiąca. A meksykańscy kibice mając do wyboru walkę swojego rodaka Alvareza lub Mayweathera, pewnie wybiorą tego pierwszego. Przynajmniej ja to sobie tak tłumaczę.
PPV to 40 dolków. Tak jak pisał arpxp, kibice dodatkowo się podzielą i rozejdą na 2 gale, to samo w PPV. Ani Alvarez ani Floyd nie zrobią takiego wyniku, jaki mogliby zrobić bez konkurencji tego dnia.
Jeśli chcą żeby do walki z Paciem doszło, to jakoś będą musieli Alvareza przełożyć i pewnie to zrobią.
Reszta też dobra - nie rozumiem czemu dwie imprezy PPV w krótkich odstępach czasu miałyby niekorzystnie wpływać na ich wynik. Serio? SERIO?
@Rollins:
PPV to 40 dolków. Tak jak pisał arpxp, kibice dodatkowo się podzielą i rozejdą na 2 gale, to samo w PPV. Ani Alvarez ani Floyd nie zrobią takiego wyniku, jaki mogliby zrobić bez konkurencji tego dnia.
Jeśli chcą żeby do walki z Paciem doszło, to jakoś będą musieli Alvareza przełożyć i pewnie to zrobią.
*
*
Rozumiem, ale przecież nie musi to być koniecznie maj. Może być czerwiec np.
Że zawsze walczył w maju?
No to co?
Teraz wiadomo, że termin zajęty.
Poza tym powtarzam,co ma Cinco de Mayo do walk Mayweathera?
Czy on w Meksyku ma jakichś kibiców?
Wiadomo, że jest to też święto jakiejś tam części Amerykanów, ale każdy inny termin byłby dobry.
Canelo jest Meksykaninem i wątpię, żeby opłacało im się rezygnować z jego walki w tym dniu.
Nie wiem, dla mnie to jest jakieś takie sztuczne robienie problemu.
Rozumiem, że Cinco de Mayo to bardzo odpowiedni termin na organizowanie większej gali, ale chyba nikt nie wmówi nam, że nie można znaleźć jakiegoś innego terminu (np kiedy święto mają Filipińczycy), i nikt nie wmówi mi przynajmniej, że do takiej walki może nie dojść z powodu braku odpowiedniego terminu.
Walka Mayweather vs Pacquiao byłaby wielkim wydarzeniem. Zawsze i wszędzie.
To jest wielkie święto Amerykanów.
Nie wiem, trzeba by się jakiegoś rodowitego Amerykanina zapytać, ale lepiej nie wywoływać wilka z lasu.
Już jeden temat zasrany przez "odejście" jednego "honorowego"
Tak jak zaznaczyłem na początku,, nie wiem, może ten termin faktycznie jest taki jedyny w swoim rodzaju i zorganizowanie takiej gali jest najlepsze tylko i wyłącznie w tym terminie. Tylko niech mi ktoś wytłumaczy prosto i logicznie dlaczego?
i dojdzie do tej walki stulecia........
a jesli chodzi o kahna to na wyspach brytyjskich on jest bardzo popularny a co do usa to mysle ze jest bardziej znany niz był w tamtym czasie hatton oczywiscie na terenie ameryki.
i dojdzie do tej walki stulecia........
a jesli chodzi o kahna to na wyspach brytyjskich on jest bardzo popularny a co do usa to mysle ze jest bardziej znany niz był w tamtym czasie hatton oczywiscie na terenie ameryki.
Tak jak zaznaczyłem na początku,, nie wiem, może ten termin faktycznie jest taki jedyny w swoim rodzaju i zorganizowanie takiej gali jest najlepsze tylko i wyłącznie w tym terminie. Tylko niech mi ktoś wytłumaczy prosto i logicznie dlaczego?
Dlaczego jakiś inny termin (przykładowe 4 lipca) musi być gorszy?
[dałem to w całość]
2 lata temu maj nie pasował, bo Pacquiao miał rozcięcie, które się nie mogło do tego czasu zagoić, a Arum miał stadion, który się nie mógł do tego czasu wybudować. Dzisiaj maj nie pasuje, bo nagle walka w tym terminie, cytuję Aruma: "obraża Meksykanów”. Na szczęście HBO i SHO zdaje się rozmawiają o łączonym evencie a'la Tyson-Lewis, więc może coś z tego w końcu wyjdzie.
to z mannym pewnie bedzie 99.99$:)
Bez sensu jednego dnia, bo ogrom meksykanow wykupi i na floyda aby zobaczyc jak ten w ich nadzei przegra.
Normalnie SHO i HBO powinno mnie z miejsca zrobić jakimś CEO.
Mój post przeniosłem stąd: http://www.bokser.org/content/2014/12/15/105519/index.jsp
Gdyby Mayweather to był człowiek taki "normlany" też nie widziałbym problemu.
Ale znając Mayweathera, znając cyrki, jakimi nas tu raczą odnośnie tej walki, jestem skłonny przypuszczać, że właśnie ten zasrany termin może stać teraz na przeszkodzie, żeby do tej jebanej walki w końcu doszło.
Data: 17-12-2014 11:41:26
Mam pomysła ;) Niech zrobią takie combo, że Cotto z Alvarezem zawalczą w undercardzie Floyd-Pacman xD Do tego jeszcze Chavez z Frochem i Khan z Marquezem ;)
Normalnie SHO i HBO powinno mnie z miejsca zrobić jakimś CEO.
brzmi fajnie ale wtedy ppv kosztowalo by na bnk minimum 150zielonych
2)Arum wpada w histerię w trosce o uciśniony naród meksykański, zaczyna przeklinać "Quit fucking around with their date" i zaczyna się nagle troszczyć o Alvareza, który nawet nie jest jego zawodnikiem xD
3)Rollins wyciąga wniosek - To Mayweather robi cyrki i wymyśla problemy :D
Też mam nadzieję, że do walki w końcu dojdzie, chociaż jeśli do niej dojdzie to i tak okaże się, że Floyd zwiał przed Khanem albo Thurmanem :P
Bezsens.
Wielu meksykanow to nie sa bogaci ludzie i wielu jednak bedzie wolalo wykupic tylko jedno PPV- na Alvareza
- Pacquiao przecież też nie biję się z każdym. Nie bił się z Brandonem Riosem, tylko boksował. Z Marquezem chciał się bić i skończył nieprzytmony na deskach. On ma teraz duży problem, ponieważ jego walki sprzedają się bardzo słabo. Moja walka z Baldomirem sprzedała więcej Pay-Per-View, niż jego pojedynek z niepokonanym Algierim - przekonuje mistrz świata pięciu kategorii wagowych.
- To niewiarygodne, że niektórzy uważają moje walki za nudne. Boks to sztuka, a ja jestem artystą, który maluje piękne obrazy. Krwawiące usta, rozbity nos, rozcięte usta, czy połamane żebra to nic pięknego - podsumowuje Mayweather, który w tym roku dwukrotnie pokonywał Argentyńczyka Marcosa Maidanę."