SĘK-KRASNIQI: ANDRZEJ GMITRUK O PRZYGOTOWANIACH I ANALIZIE RYWALA
Mariusz Serafin, Nagranie własne
2014-12-15
Na koniec tegorocznych emocji Dariusz Sęk (21-1-1, 7 KO) najbliższą sobotę w Monachium zmierzy się z wysoko notowanym w wadze półciężkiej Robinem Krasniqi (42-3, 16 KO). O przygotowaniach oraz analizie rywala porozmawialiśmy z legendarnym trenerem naszego podwórka, Andrzejem Gmitrukiem.
ale jeszcze bardziej mi się spodobało "Kraśniki"
ju mejk maj dej 3
zapomniałeś dać na koniec pozdrowienia dla Pana Andrzeja
:-)
Czy to jest temat o Wasilewskim? Tu jest temat o innym Panu Andrzeju.
Gmitruka akurat zawsze lubiłem, a przynajmniej szanowałem. Pozdrowienia oczywiście i powodzenia dla jego podopiecznego w zbliżającej się walce.
Bardziej liczę na efekty pracy z Sulęckim, w walce z Proksą pokazał przygotowanie taktyczne na 200 %, jego pewność siebie musiała eksplodować i już w przyszłym roku warto byłoby stoczyć pojedynek z jakimś ciekawym nazwiskiem.
Liczę na Sęka, gmitruk go dobrze ustawi .
Trochę widzę , że Andrzej z nim tarczy nie robi , a to nie jest nic dobrego
Najlepszym przykładem jest Sulęcki.
Sulęcki po walce z Proksą mówił, że Gmitruk kazał mu celować sierpem na łuk brwiowy.
Proksa dobrze zasłaniał bok głowy, ale nie łuk.
I takim ciosem skończył Proksę.
Co do Proksy- wielka szkoda, ale... nie ta ścieżka kariery, przy tak ogromnym potencjale.
Szkoda, że to chyba koniec.
Duża szansa dla Sęka. Krasniqi to taki lepszy "niemiecki" Kostecki - rywali ponad 40, same co najwyżej średniaki + Cleverly.
Powinien sobie poradzić, chociaż walcząc w Niemczech zwycięstwa raczej mu nie dadzą.
Na nokaut z żadnej ze stron nie ma co liczyć
http://www.bokser.org/content/2014/11/24/145320/index.jsp
Darek miał wtedy praktycznie zaklepaną walkę o pas EBU-EU, pretendentem był Enzo Macarinelli, ale on by pewnie zrezygnował, więc podejrzewam, że zastępczy rywal byłby w zasięgu Darka, aczkolwiek zrobili głupotę przyjmując z kilkudniowym uprzedzeniem walkę na gali Sauerlanda. Darek tak źle się nie zaprezentował z tym niemieckim fizolem, w końcu okoliczności nie pozwalały mu dać z siebie 100 % swoich możliwości.
Woge atakował groźnie, ale bez skutku, prawie nic nie trafiał.
Sęk zadawał bardzo dużo ciosów, wprawdzie słabych, bez wymowy, ale zadawał.
Mógłby wraz Kostyrą i Pinderą dać sobie siana.