IBF DAJE ZIELONE ŚWIATŁO WALCE KOWALIOW-PASCAL
Ostatnia przeszkoda przed walką pomiędzy Siergiejem Kowaliowem (26-0-1, 23 KO) a Jeanem Pascalem (29-2-1, 17 KO) została usunięta z drogi. Federacja IBF, która ma dla Rosjanina obowiązkowego pretendenta, pozwoliła mu na dobrowolną obronę tytułu.
Pięściarzem, który powinien walczyć z Kowaliowem z ramienia IBF, jest Nadjib Mohammedi (36-3, 22 KO). Sam Francuz przyznał jednak niedawno, że nie jest gotowy na pojedynek z "Krusherem". Tłumaczy, że dopiero co rozpoczął współpracę z trenerem Abelem Sanchezem i potrzebuje więcej czasu, aby zbudować pod jego okiem odpowiednią formę na Rosjanina.
W tej sytuacji promująca Kowaliowa i Mohammediego grupa Main Events wyłożyła na stół 20 tysięcy dolarów, aby IBF przemyślała kwestię i pozwoliła "Krusherowi" na dobrowolną obronę. W piątek podjęto przychylną Rosjaninowi decyzję.
- Dziękuję IBF. Teraz możemy się już skupić na promocji walki z Pascalem i współpracy z naszymi przyjaciółmi z InterBox – powiedziała szefowa Main Events Kathy Duva.
Wyrażając zgodę na pojedynek Kowaliow-Pascal, IBF postawiła kilka warunków: walka musi się odbyć 14 marca, kontrakty muszą trafić do federacji przed 29 grudnia, a w nich nie mogą się znaleźć żadne punkty, które uniemożliwiłyby zwycięzcy zmierzenie się w kolejnej potyczce z obowiązkowym pretendentem. To oznacza brak klauzuli rewanżu. Dodatkowo zwycięzca będzie miał tylko 90 dni na pojedynek z Mohammedim.
Walka Kowaliow-Pascal jest już zatem pewna, choć wciąż nie wiadomo, gdzie się odbędzie. Mówiło się o Kanadzie, ale niewykluczone, że pięściarze skrzyżują rękawice jednak w Stanach Zjednoczonych.
Pascal twardy walka może potrwać cały dystans ale zdecydowanym faworytem rusek
Gdyby nie ta "żydówka" to dalej by się walał po prowincjonalnych galach i nic nie zarabiał. Gdyby nie ten "Menager" to prawdopodobnie nawet byśmy o nim nie usłyszeli. Nie jest tak łatwo zarobić ruskiemu w stanach. Gdyby Siergiej był Amerykańcem to prawdopodobnie nawet z połową swoich atutów byłby Gwiazdą Polarną w świecie boksu.
Lojalność Kowaliowa zdecydowanie mu się opłaciła. Gdyby poszedł jak Quillin czy Stevenson tylko za pieniędzmi to tak jak oni obudziłby się z reką w nocniku.
Nie ten poziom.
Twardy jest, to może do końcowego gongu dotrwa (w co wątpię, bo w defensywie nie a dobry), ale na sędziów nie może liczyć - to będzie zbyt duża przewaga Rosjanina.