BRADLEY: PACQUIAO GROŹNY NAWET DLA MAYWEATHERA
Były mistrz świata dwóch kategorii i wciąż jeden z najlepszych pięściarzy P4P Timothy Bradley (31-1, 12 KO) uważa, że błędem jest skreślanie Manny'ego Pacquiao (57-5-2, 38 KO) przed potencjalnym superstarciem z Floydem Mayweatherem (47-0, 26 KO). "Desert Storm" dwukrotnie był w ringu z Filipińczykiem i jest przekonany, że ten jest groźny dla każdego na świecie.
- Czy myślę, że ta walka się odbędzie? Uważam, że powinna, ale nie wiem, czy tak się stanie. To doskonały czas. Temat zanikł po porażce Pacquiao z Marquezem, ale teraz Manny odbudował się trzema wielkimi zwycięstwami. Odkupił się wygranymi nade mną, Chrisem Algierim i Brandonem Riosem - przekonuje Bradley.
- Manny wciąż jest groźny dla każdego w tym sporcie, nadal zalicza się do najlepszych i myślę, że nawet Mayweather musi się go obawiać. Manny może pobić Mayweathera. Szanse rozkładają się po równo i ten pojedynek powinien dojść do skutku. Moim zdaniem ta walka może sprzedać 3 miliony pakietów PPV. Wszyscy chcą to zobaczyć i to byłoby coś wielkiego dla tej dyscypliny - kończy Timothy, który 13 grudnia na gali w Las Vegas zmierzy się z Diego Chavesem (23-2, 19 KO).
Skoro FMJ z Canelo sprzedali 2.2 czy jakoś tak, a Floyd zgarnął chyba 40 baniek to:
Po jeden lepiej dla Floyda zrobić rewanż z rudym i sprzedać 2.2 rudy weźmie mniej procentowo.
Po drugie to ni jak nie wychodzi 100 baniek dla Floyda bo jak?
Po trzecie, Amerykanie są bez sensu i cały ich rynek. Doskonałe walki w telewizji otwartej ogląda z 2 miliony a tą walkę wykupi 3!
Większość będzie pytała podczas transmisji po ilu zawodników bedzie w drużynach.
Jeśli się nie mylę, to Floyd miał zagwarantowane 40mln, a później do tego został dołączony procent z PPV. Z tego co pamiętam to chyba trochę ponad 80mln miał dostać za pojedynek z Canelo.